Choć kobiety świetnie sobie radzą w innych zawodach kojarzonych jako "męskie", do roli hejnlistki przy kolejnych naborach znów nie zgłasza się się nikt Starszy kapitant Łukasz Szewczyk z komendy miejskiej PSP w Krakowie mówi, że powodem mogą być wysokie wymagania fizyczne stawiane przed kandydatem: „Tak naprawdę kandydat musi spełnić wszystkie wymagania formalne stawiane przed chętnymi do pracy w Państwowej Straży Pożarnej, a dodatkowo osoba aplikująca na to stanowisko musi wykazać się umiejętnością gry na trąbce. I nie jest to tylko hejnał, bo hejnaliści często grają utwory kościelne czy państwowe. Myślę, że barierę dla kobiet mogą stanowić testy sprawności fizycznej: minimum dwanaście podciągnięć na drążku bieg na 1000 i na 50 m, próba wydolnościowa oraz wysokościowa, czyli wyjście na drabinę o wysokości min. 20m rozłożonej pod kątem 75 stopni.

Justyna Chmielek – Korbut, puzonistka dodaje, że w Polsce wciąż mało kobiet gra na instrumentach dętych blaszanych, zwłaszcza na trąbce. „Myślę, że jest to związane ze stereotypem kobiety, która bardziej lubi instrumenty dęte drewniane, skrzypce czy fortepian”.

Hejnalista Jan Sergiel opowiada, obowiązki hejnalisty nie są skomplikowane: co godzinę odegrać hejnał, odbić dzwonek, a w maju i w październiku odegrać pieśni, które wtedy są grane. „Na wieży czujemy się prawie jak w domu, bo siedzimy tu całą dobę. To jest w zasadzie nasz drugi dom. Kobiecej ręki w nim nie brakuje. A jeśli czegoś zabraknie, to schodzimy na dół”.

Katarzyna Maciejczyk/wm