Miasto wcześniej z dużym dystansem podchodziło do projektu ustawy metropolitarnej zgłoszonego przez Platformę Obywatelską ponad rok temu. Według stowarzyszenia Metropolia Krakowska propozycja parlamentarzystów PO to kalka rozwiązań z Górnego Śląska – niemożliwa do wprowadzenia w Krakowie. Mówi Daniel Wrzoszczyk ze stowarzyszenia Metropolia Krakowska:

Stowarzyszenie Metropolia Krakowska tworzy miasto Kraków i 14 gmin ościennych. I to szefowie miasta Krakowa i gmin jednogłośnie doszli do wniosku, że dalej nie można debatować na podstawie projektu stanowiącego kopię ustawy śląskiej i podjęli decyzję o tym, żeby rozpocząć przygotowania nowego projektu ustawy.

W grze są też duże pieniądze, wpływy z podatków PIT,  które według Platformy Obywatelskiej można przeznaczyć na główne bolączki Krakowa i gmin ościennych – mówi przewodniczący miejskich struktur PO Szczęsny-Filipiak.

Jest to o tyle ważne, że każdego roku może wpływać do tej metropolii ok. 300 mln zł dodatkowych pieniędzy. Te pieniądze mogą w dużej części iść na komunikację. I może nie byłoby potrzeby poszukiwania pieniędzy tak dynamicznie, szukając podwyżek cen biletów, gdyby ta ustawa już działała.

Związki metropolitalne to w krajach zachodnich norma – podobne twory funkcjonują między innymi w Paryżu i innych dużych miastach europejskich. W Polsce ustawę metropolitalną mamy tylko na Górnym Śląsku. Według ekonomisty Karola Wałachowskiego przyniosła ona poprawę międzymiastowej współpracy – zwłaszcza komunikacji:

Był duży problem z tym, że było wiele różnych systemów komunikacyjnych i trudno było dotrzeć z wielu miast do innych. W tym momencie jest zdecydowanie łatwiej. Też to podatkowo bardzo dobrze zadziałało, bo taki związek ma części udziału w podatkach. Gminy, które są w związku, dokładają się do wspólnego budżetu.

I właśnie na te wpływy z PIT liczą włodarze mniejszych miejscowości wokół Krakowa, którzy te pieniądze chcą przeznaczyć między innymi na wymianę kopciuchów.  

Ustawy metropolitalne nie w każdych miastach zyskiwały przychylność. Częstym argumentem były tutaj między innymi koszty funkcjonowania takich związków:

Zamiast tworzyć kolejną drabinę w tej biurokracji, wolałbym, jeśli już, żeby po prostu większy procent z PIT przekazywać do gmin. Sądzę, że to by było lepsze, bo zapobiegłoby temu, żeby tworzyć twór, kolejnych urzędników, dyrektorów, prezesów czy związki.

Projekt Ustawy Przygotowany przez miasto ma być gotowy w kwietniu, później trafi pod obrady rady miasta. Ostateczną decyzję, czy związek metropolitalny powstanie podejmie sejm - najwcześniej może się to stać w drugiej połowie tego roku.