Część pracowników domaga się podwyżek i zatrudnienia nowych osób. Twarde postulaty płyną także z nowo powstałego przy schronisku związku zawodowego.
Pracownicy schroniska domagają się podwyżek, jasnych reguł przyznawania premii oraz zwiększenia załogi, bo obecna nie radzi sobie z nadmiarem pracy.
Władze KTOZ zapowiadają podwyżki, zwiększenie zatrudnienia oraz anonimową ankietę dla pracowników. Jak przekonuje Piotr Rachwał z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami to, że pracownicy zaczęli mówić, pozwoli na wprowadzenie daleko idących zmian.
Pracownicy są niezadowoleni z dotychczasowego sposobu zwiększania wynagrodzeń. Część z nich czuła się pokrzywdzona ze względu na staż pracy, na nakład pracy, że ich podwyżki były mniejsze niż innych. Inni mówili o premiach corocznych, że także nie ma jasnych kryteriów, jak są dzielone. My zawsze opieraliśmy się na stanowisku, które prezentował kierownik schroniska. Będziemy musieli pewne rzeczy zmienić na przyszłość
- mówi Rachwał.
Związkowcy odpowiadają, że organizacja ostatniego spotkania pozostawiała wiele do życzenia, a obietnice KTOZ to za mało. Zapowiadają, że jeszcze we wtorek wyślą do zarządu KTOZ pismo z wnioskiem o kolejne spotkanie.
Spędzamy nawet po kilkanaście godzin dziennie na ciężkiej pracy przy zwierzętach. Rozwiązania, które padły, to są żadne rozwiązania. Wiadomo, że szukamy lekarzy, bo właśnie zwolniła się jedna lekarka. To, że dwóch kolejnych będzie zatrudnionych, to dalej nie rozwiązuje naszego problemu braków kadrowych. Ludzie nie wytrzymują tutaj psychicznie, jest ogromna rotacja
- mówi Filip Zębala, przewodniczący inicjatywy pracowniczej przy krakowskim schronisku dla zwierząt.
Obie strony – zarówno związkowcy jak i KTOZ - zgadzają się co do jednego. Kryzys trzeba jak najszybciej rozwiązać, by nie ucierpiały zwierzęta.