W Szafie Dobra uruchomionej w dawnej galerii handlowej Plaza wszystkie ubrania są na bieżąco segregowane i rozmiarami rozwieszane na wieszakach. Uchodźcy bez problemu mogą wybrać, to co jest potrzebne i co się im podoba. Tak jak w prawdziwych sklepach mogą też skorzystać z przymierzalni. "Dziennie sklep, w którym nie trzeba płacić za ubrania, odwiedza około 600 osób. Na ten moment, od początku maja, czujemy, że te liczby nieco spadły. 5 dni w tygodniu jest stałą wydawka. 600 osób to ciągle wielka liczba potrzebujących" - mówi Maria Wojtacha, dyrektor Centrum Wielokulturowego w Krakowie.

Każdy obywatel Ukrainy, który do Małopolski przyjechał po 24 lutego, może też wykorzystać talon na nowe buty i nową bieliznę. O te właśnie rzeczy apeluje Centrum Wielokulturowe, ale w związku z tym, że w czasie wojny zmieniła się pora roku, potrzebne są też cieńsze ubrania. "Bardzo potrzebujemy letnich ubrań: t-shirtów, szortów, spódnic, sukienek. Tego, w czym  my też chodzimy" - dodaje Wojtacha.

Dary można przynosić od wtorku do niedzieli w godzinach od 10 do 18. W tych samych godzinach, ale od poniedziałku do soboty działa też punkt pomocy przy alei Daszyńskiego. W nim wciąż wydawana jest głównie żywność z długim terminem przydatności. "Ja przychodzę tutaj na pierwszą zmianę w ciągu dnia. Pojawiam się pół godziny wcześniej, a kolejka jest już na kilkadziesiąt osób. Ludzie stoją wcześniej, żeby mieć szansę wejść. Staramy się obsłużyć wszystkich, nawet jak ktoś przychodzi po czasie zamknięcia" - mówi wolontariuszka Iga.

Iga, tegoroczna maturzystka, która jako wolontariuszka udziela się od początku wojny, podkreśla, że wielu krakowian regularnie przynosi dary. "Nawet ich znamy z twarzy. Są rzeczy, o które ludzie cały czas pytają. To kasza gryczana, konserwy mięsne, rybne, mleko i płatki. Teraz mamy mleko. Pewnie w pół godziny się rozejdzie" - mówi.

Z pomocy, przy alei Daszyńskiego skorzystało już około 32 tys. osób. Jedną z nich jest Olesia, która od niedawna wynajmuje mieszkanie w Krakowie. "Ja potrzebuję warzyw, kaszę, może konserwy. Wynajmuję już w Krakowie mieszkanie" - powiedziała w rozmowie z reporterką Radia Kraków.

W magazynie wydawane są też leki bez recepty i środki higieny, które, podobnie jak żywność, rozchodzą się w szybkim tempie. Najpotrzebniejsze teraz oprócz jedzenia są: szampony, szczoteczki i pasty do zębów, antyperspiranty, czy podpaski. Dziennie po dary przychodzi nawet pół tysiąca uchodźców. Zgodnie z wprowadzonym niedawno ograniczeniem jedna osoba może skorzystać z pomocy tylko raz w tygodniu.

Szczegółowa lista najpotrzebniejszych rzeczy jest na bieżąco aktualizowana na profilu facebookowym Centrum Wielokulturowego w Krakowie.