Agnieszka Wypych z Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt przekonuje, że ryb nie można traktować jako towaru, a miasto może ustanowić własne zasady handlu rybami:
Trzeba pamiętać o tym, że ryby cierpią i powinno się zrobić wszystko, żeby to cierpienie zminimalizować. To, że ryby nie wydają odgłosów, nie świadczy absolutnie o tym, że nie czują bólu. Są zwierzętami kręgowymi, a więc posiadają system nerwowy, który odpowiada za przeżywanie bólu, również cierpienia psychicznego.
Miasto utrzymuje, że zalecenia w postępowaniu z żywymi rybami przeznaczonymi do sprzedaży zamieszczane są corocznie na stronie internetowej Głównego Inspektoratu Weterynarii. W odpowiedzi na petycję zapewniono jednak, że będzie ona ponownie przeanalizowana przy następnej aktualizacji regulaminów krakowskich targowisk.
%article_3698521%