Według nowych zasad nowy znak ma ułatwić poruszanie się cyklistów po drogach. Może być także użyty do wprowadzenia tak zwanego "kontraruchu", czyli przejazdu dla rowerów w obie strony na ulicy jednokierunkowej. Do tej pory korzystano wyłącznie z rozwiązania jakim był kontrapas. Był on jednak nieco problematyczny na węższych ulicach. "Żeby wyznaczyć kontrapas, trzeba było reorganizować postój dla samochodów, a to nie zawsze łączyło się ze zrozumieniem ze strony kierowców" - mówi Radiu Kraków Marcin Wójcik z krakowskiego ZIKiT-u.

Dopuszczenie ruchu rowerowego w obie strony na ulicach dwukierunkowych to w niektórych krajach obowiązek. "W Belgii od wielu lat wszystkie ulice jednokierunkowe muszą być obowiązkowo dwukierunkowe dla rowerzystów. To są często tak wąskie uliczki, że ledwo mieści się tam jeden samochód. Auta też nie jeżdżą tam szybko" - mówi Marcin Hyła  ze Stowarzyszenia Miasta dla Rowerów. Jak dodaje Marcin Hyła, takie przykłady można znaleźć także w Polsce. W Gdańsku od kilku lat takich ulic jest dwieście! Jak twierdzi Marcin Wójcik, od początku obowiązywania zmian, doszło tam do... jednego zderzenia z rowerzystą. Obaw wobec nowego oznakowania nie ma także policja.

"To element pomocniczy, dodatkowe oznakowanie dla rowerzystów, które pomoże im poruszać się bezpiecznie. To jest kwestia uprzejmości i zdrowego rozsądku. Wszyscy muszą uważać, i rowerzyści, i kierujący samochodami" - tłumaczył Witold Norek, zastępca naczelnika krakowskiego wydziału drogowego. Jak zapewnia Marcin Wójcik, nowe oznakowanie będzie pojawiać się przede wszystkim na ulicach o ograniczonej do 30 kilometrów na godzinę prędkości maksymalnej, co ma ułatwić przejazd rowerzystom.

"Proszę zauważyć, że ruch na tego typu ulicach nie jest tak dynamiczny jak na Alejach Trzech Wieszczów. Czasem wystarczy kogoś puścić, na kogoś poczekać, do kogoś się uśmiechnąć. To jest do zrobienia" - przekonuje oficer rowerowy Krakowa. 

Czy nowe rozwiązanie sprawdzi się w Krakowie - najlepiej pokaże to nam już praktyka.

 

 

 

(Bartłomiej Grzankowski/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: