Tadeusz Marek: Kogo pani wychwala tą „Glorią”?
Joanna Wnuk-Nazarowa: Ucieszyłam się, gdy dyrekcja Filharmonii Krakowskiej zaproponowała mi, żeby napisać dla nich utwór. Mogłam wybierać dowolnie formę, gatunek. Pewnie oczekiwano, że napiszę coś orkiestrę symfoniczną. Na przykład poemat symfoniczny. Ja tymczasem postanowiłam napisać oratorium z tego względu, że jak byłam dyrektorem Filharmonii Krakowskiej, byłam bardzo związana nie tylko z orkiestrą, ale z chórem. Dlatego nie zdecydowałam się na solistów. Chciałam, żebyśmy byli we własnym gronie jako jeden organizm. (…) I dlaczego Gloria akurat? No bo coś radosnego. Gloria, chwała. Chwała Filharmonii, że przetrwała różne ciężkie czasy. Chwała jej, że trwa, że ma się dobrze, że właśnie jest tendencja zwyżkowa. Poziomu i orkiestru, chóru, wszystkiego. Świetnie zarządzana. Niemniej okazało się, że nie może być to „Gloria” radosna. Mamy czas, jaki mamy. Mamy wojnę za naszą granicą, ale nie tylko. Mamy wojny w Azji, w Afryce, niepokoje w Meksyku. Najnowsze wiadomości to Indie i Pakistan.
Czyli u podstaw tej Glorii stoi niepokój.
Gloria nie jest wesoła, tylko dramatyczna. Dzieli się na dwie sfery. Sferę nieba i ziemi. Sfera nieba to jest chór dziecięcy i organy. To są te anioły w niebie, trwające w wychwalaniu Boga Ojca, Ducha Świętego. A ponura orkiestra z chórem, ponurym również, zrozpaczonym woła: "Jezu Chryste" do tego Boga Człowieka widząc w nim jedyny ratunek. Dramatycznie się upomina o uwagę tego nieba.
To jest rozdźwięk, rozjazd, który wynika z samego tekstu „Glorii”. Dramatyczne wezwania: „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata…”. Pozwoliłam sobie do tekstu „Glorii” dodać jeden passus, mianowicie w oryginalnym tekście po zawołaniach Agnus Dei nie pojawia się wezwanie o pokój. Ja zaś to właśnie wezwanie uwzględniłam. Tym się moja „Gloria” kończy. Dramatycznym wołaniem, w którym dzieciaczki w niebie, te anioły potakują i kończą „amen, niech się tak stanie”.
Całej rozmowy posłuchaj w podkaście.
Joanna Wnuk – Nazarowa - kompozytorka, dyrygentka i wykładowczyni; ur. 28 maja 1949 w Gdyni. Od piątego roku życia mieszkała w Krakowie. Tam ukończyła Państwowe Liceum Muzyczne. W 1974 roku ukończyła dyrygenturę i kompozycję (klasa Krzysztofa Pendereckiego) w Akademii Muzycznej w Krakowie. Od 1991 do 1997 roku sprawowała funkcję dyrektora naczelnego Państwowej Filharmonii w Krakowie. W latach 1997-99 była Ministrem Kultury i Sztuki. W latach 2000-2018 pełniła funkcję dyrektora naczelnego i programowego Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Od 2018 roku zajmuje się głównie komponowaniem.