- Widzimy co zima zrobiła. Powstało wiele dziur w jezdniach. Potzreby sa też na bocznych ulicach. Dajemy dodatkowe 2,5 miliona na remonty - przyznaje Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego.

Nieco lepiej jest po zimie na drogach powiatowych, ale i tu jak ocenia starosta tarzański, Piotr Bąk, są miejsca gdzie nawierzchnia wymaga generalnych napraw. "Najbardziej zniszczona jest droga Groń - Bukowina Tatrzańska. Ona będzie wymagała największych prac. Na pozostałych drogach powiatowych sytuacja jest znośna. Są oczywiście dziury, ale to będzie naprawiane asfaltem na zimno" - podkreśla Bąk.

Naprawy po zimie wymaga też droga prowadząca od Zakopanego w stronę Łysej Polany i Morskiego Oka. Niestety w gorszej sytuacji jest samo miasto Zakopane. Tutaj uszkodzona nawierzchnia co prawda teoretycznie jest na gwarancji, ale w praktyce jednak niemożliwe jest wyegzekwowanie od wykonawcy jakichkolwiek prac. Część dróg była bowiem remontowana przez firmy, które zbankrutowały lub też zostały zlikwidowane. Koszt prac siłą rzeczy spadnie więc na gminę.

 

 

(Przemysław Bolechowski/ko)