Inicjator akcji, Waldemar Domański, wspólnie z pracownikami jednego z barów w Nowej Hucie, zorganizował w środę pikietę w... porze obiadowej. "Bary mleczne to dyskretna forma dożywania narodu. Nie wszystkim się powodzi. Mogą oni jednak tanio zjeść. To państwo może dać obywatelom. Niech żyją bary mleczne!" - mówił Domański.

W barach mlecznych wzrosły ceny, bo właściciele nie zamierzają rezygnować z przypraw. Muszą natomiast zrezygnować z państwowej dopłaty. W nowohuckim barze pod petycją podpisało się ponad 500 osób. Być może jednak protesty nie będą potrzebne. Właściciele barów (także ci z Krakowa) spotykają się z ministrem i przekonują go do wycofania się z kuriozalnej decyzji. Jak twierdzą, udaje się dojść do porozumienia.

 

 

(Maciej Skowronek/ko)

Obserwuj autora na Twitterze: