Co trzeba przygotować? 

Po pierwsze ziemia, choć w sumie wypadałoby powiedzieć podłoże. Zachęcam do wybrania podłoża przeznaczonego właśnie do wysiewów i pikowania, bo wtedy mamy gwarancję, że jest ono odkażone, wolne od wszelkich grzybów chorobotwórczych, nicieni i nasion chwastów i zmielone na tyle drobno, by nie utrudniać delikatnym siewkom wzrostu. 

Od jakości tego pierwszego podłoża zależeć będzie sukces kiełkowania nasion. Niech zatem będzie przewiewne, o luźnej strukturze i nie bardzo żyzne. Często jest ono z dodatkiem piasku lub perlitu, aby zmusić siewki do wytwarzania mocnej bryły korzeniowej. Pamiętajmy, aby nigdy nie używać do wysiewu nasion podłoża z zeszłego sezonu! I o tym, by podłoże ogrzać zanim znajdą się w nim nasiona. Można w tym celu na kilka dni zamieszkać z nimi pod jednym dachem. Proces przyspieszy położenie worków z ziemią na podłodze z ogrzewaniem podłogowym. 

 

Tym podłożem napełniamy doniczki? 

Do wysiewów używamy różne skrzyneczki, kuwety lub małe doniczki z otworami w dnie. Bardzo korzystne dla siewek są domowe miniszklarenki, w których powstaje sprzyjający mikroklimat. Praktyczne są również tzw. wielodoniczki z pasującymi podstawkami, ułatwiającymi podlewanie roślin i ich transport. Można także używać doniczki tekturowe oraz zaadaptować do tego celu ruloniki po papierze toaletowym, które mogą być sadzone wraz z rośliną na miejsca stałe w maju, bo ulegają biodegradacji. 

Po wypełnieniu naczyń delikatnie uklepując wyrównujemy powierzchnię dłonią i podlewamy. Najlepiej ciepłą wodą, którą wlejemy na podstawkę, aby podsiąkała i jednocześnie ogrzała podłoże. Możemy też użyć do nawilżenia podłoża spryskiwacza,  ale raczej nie konewki, której silny strumień mógłby wypłukać podłoże z donicy. 
 

Teraz siew! 

Warto mieć pod ręką etykiety i ołówek, byśmy dokładnie wiedzieli, kiedy wysialiśmy i co rośnie w konkretnej doniczce. Przygotujmy to sobie zanim zaczniemy umieszczać nasiona w podłożu. Wybór terminu też ma znaczenie, bo kierując się podpowiedziami kalendarza księżycowego dochowamy się szybciej pełnych wigoru roślin i to nawet szybciej, niż gdybyśmy siali w dni niesprzyjające. 
Zazwyczaj nasion w torebce jest niewiele, więc każde z nich jest niemal na wagę złota. Nie siejemy więc zamaszyście (jak trawy na trawnik), a dość precyzyjnie, rozrzucając/układając je po powierzchni niezbyt gęsto, bo dzięki temu siewki będą miały wystarczająco miejsca na prawidłowy rozwój. Następnie przykrywamy je cieniutko piaskiem, perlitem lub ziemią, lekko ją przesiewając (np. na sitku). 

Jednak nie wszystkie rośliny tego wymagają. Niektóre nasiona nie powinny być przykryte, bo do kiełkowania wymagają światła (begonia, żeniszek, niecierpek, sałata, petunia). W ciemności zaś kiełkują np. nagietki, chabry i werbena. 

Teraz tylko pozostaje nam dbanie o to, by siewki miały ciepło, dostatecznie wilgotno i jasno. Najlepiej gdyby siewki mogły rosnąc w szklarence czy namiocie foliowym, ale najczęściej musimy się zadowolić parapetem. Te trzy czynniki wpływają na to czy rośliny, które z nich wyrosną będą silne, zdrowe, a nasz ogród kwitnący. 

 

 

 

(Barbara Błaszczyk/Anna Kluz-Łoś)