Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że GKS Jastrzębie nie zdoła osiągnąć awansu do górnej części tabeli. Wszystko zmieniło się jednak za sprawą trzech zwycięstw z rzędu, które pozwoliły wskoczyć GKS-owi na piąte miejsce i, kosztem między innymi Unii Oświęcim, zagwarantować sobie miejsce w pierwszej szóstce. Mimo to faworytem meczu rozgrywanego w niedzielę była Cracovia. Pasy rozbiły ostatnio w proch i pył SMS i tutaj chciały kontynuować dobrą passę.
Prawie przez dwie tercje utrzymywał się rezultat bezbramkowy. Bramka została odczarowana dopiero w 40. minucie, na 15 sekund przed końcowym sygnałem. Krystian Dziubiński zakończył akcję Pasów trafieniem w przewadze. W starciu Cracovii z GKS-em głównymi postaciami byli obaj bramkarze. Po stronie Pasów do końca udało się zachować czyste konto. Nieco gorzej wyglądała sytuacja GKS-u. W 55. minucie bramkarza gości pokonał Damian Kapica, a losy spotkania zostały w ten sposób rozstrzygnięte.
Mecz z GKS-em nie był dla Cracovii łatwy, ale ostatecznie punkty trafiły na konto Pasów. Teraz przed ekipą Rudolfa Rohacka niezwykle trudne wyzwanie. Pasy w przyszły piątek wybiorą się do Tychów na mecz z liderem tabeli Polskiej Hokej Ligi.
AD