Andrzej Stasiuk
"Wschód"
Czarne 2014
Czyta Marcin Czarnik
Reżyseria Ewa Ziembla
Realizacja Wojciech Gruszka

 

Andrzej Stasiuk snuje opowieść sięgającą najdawniejszych wspomnień. Pamięć sięga do dzieciństwa, do wakacyjnych miesięcy spędzanych u dziadków, na Podlasiu.  Powracają obrazki z przeszłości, wioski, miasteczka, gospodarstwa, wiejskie podwórka i gminne sklepy. No i ludzie, wspólnota, taka trwająca od setek lat, ale też taka zawiązująca się kolejce pod sklepem. Polska prowincja, której już zaraz nie będzie, chociaż jeśli wsiąść w pociąg, autobus czy samochód i pojechać gdzieś tam pod białoruską granicę, to takie miejsca można jeszcze odnaleźć. Wiele domów zamkniętych, chylących się ku ziemi. Starzy umarli, młodzi wyjechali. Wioski liczące po kilkaset numerów teraz mają ich po kilknanaście. Ale ciągle jeszcze jest czas, żeby tę przeszłość wschodnią uchwycić i poczuć.

Opisać ją potrafi tak wytrwale, głeboko i zachwycająco tylko Stasiuk, dla którego to nie jest egzotyka, tylko codzienność, do której przeniósł się przed laty wybierając nowy adres w Beskidzie Niskim , między Małopolską i Podkarpaciem, skąd raz po raz wyrusza w podróż  w kierunku wschodnim.

I relacji z takich podróży w tej książce też jest wiele. To Rosja, Mongolia, Chiny  i znowu: krajobrazy, kolory, zapachy i smaki. I ludzie. Mieściny rozwleczone po stepach, bazary, sklepiki, warsztaty, dworce i hotele.

"Dlaczego myśl nie powraca do miejsc obfitości? Do pejzażu nasyconego? Mogę sobie wyobrazić, że dusza potrzebuje ukojenia. Że pustka pustyni jest jak bezmiar wód, z których niegdyś wyszliśmy na brzeg. Bezpowrotnie".