Rozwód należy do traumatycznych doświadczeń. Rozprawy w sądzie, walka o dzieci, kłótnie o majątek. Do tego dochodzi alienacja towarzyska, która ujawnia się tuż po rozwodzie. Znajomi często wybierają jedną ze stron, z którą chcą się przyjaźnić. Rozwodnicy stają się czarnymi owcami w towarzystwie, bo po co przyjaźnić się z kimś, kto staje się potencjalnym zagrożeniem?
O życiu w pojedynkę po rozwodzie rozmawiamy w programie "Przed hejnałem" z naszymi gośćmi. Są nimi:
dr Małgorzata Wypych - psycholog, psychoterapeuta,
Małgorzata Krzysica - aktorka teatralna i filmowa, wokalistka.
Słuchacze Radia Kraków żywo zareagowali na dyskusję w studiu. Oto niektóre głosy:
Wprawdzie nie jestem po rozwodzie - jestem samotną matką, ale sprzed prawie 30 lat, kiedy niekoniecznie bycie "bez pary" było akceptowane i...z własnego doświadczenia potwierdzam to co, Panie mówią: jeśli do sytuacji podchodzimy jak do sytuacji zupełnie naturalnej, to otoczenie również nas tak postrzega i dla naszego towarzystwa nie jesteśmy "zagrożeniem". Trzeba chyba zaakceptować, ale tak przyjaźnie a nie z przymusu swoja sytuację i żyć!
pozdrawiam
Teresa
Uszanowanie,
Słucham zaproszonych gości i odnoszę wrażenie, że panie opowiadają o takich paniach co to czekają na swojego królewicza i jak się zorientują, że to jednak nie TEN, bo piwko, bo szachy, bo mamy nie lubi, bo mama nie lubi.
Ile razy takie panie przykładowe na pytania męża:
- Chodźmy pojeździć ma rowerach?
- Chodźmy na spacer?
- Chodźmy na basen?
- Zagrajmy ze znajomymi w brydża?Odpowiadały TAK? Zakładam, że statystycznie dużo częściej padało asertywne NIE :)
Pozdrawiam
Andrzej GodawskiPS. Znam kilku rozwodników, oczywiście mężczyzn i kurczę, żaden z nich przez ten fakt nie jest inny.
Regresja nie jest zła. Testy regresyjne, przechodzi każdy produkt, każdy naprawdę dobry i trwały produkt.
Nie jakaś chińszczyzna.