Zdjęcie ilustracyjne/Fot. pexels
Zwierzęta – nie tylko psy i koty
Stanowisko Rzecznika Praw Zwierząt nie istniało wcześniej ani w Krakowie, ani w większości innych polskich miast. Jego utworzenie to efekt zarówno obietnicy wyborczej prezydenta Aleksandra Miszalskiego, jak i rosnącej świadomości społecznej dotyczącej dobrostanu zwierząt.
Jest to odpowiedź na potrzeby mieszkańców. Były one wyrażane na różnych etapach. Został ogłoszony konkurs, który zakończył się sukcesem i udało się powołać taką osobę – mówi Sabina Janeczko.
Czym właściwie ma zajmować się taki rzecznik? Odpowiedź nie jest prosta, bo obszarów działania jest mnóstwo, a realne potrzeby jeszcze większe. Rzecznik obejmuje swoim zainteresowaniem wszystkie zwierzęta – od psów i kotów, przez dzikie zwierzęta miejskie, aż po egzotyczne gatunki.
Każdy z tych obszarów ma swoje problemy i wyzwania. Ja, jako rzecznik zajmuję się wszystkimi zwierzętami. Jednym z najpilniejszych zagadnień są dziki, które coraz częściej wchodzą w przestrzeń miejską i budzą niepokój mieszkańców.
Z danych wynika, że w samym Krakowie żyje około dwóch tysięcy dzików. Problem polega nie tylko na ich liczbie, ale na niemożności skutecznego reagowania – ministerialne przepisy zakazują ich relokacji, a odstrzał w terenach zabudowanych jest niemożliwy.
(cała rozmowa do posłuchania)
Sabina Janeczko/fot. Georgina Gryboś
Ważna jest edukacja
Dwa duże projekty, które rzecznik planuje wdrożyć, to ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt i cmentarz dla zwierząt. Pierwszy z nich to inwestycja niezbędna, by realnie pomóc poszkodowanym sarnom, jeżom, ptakom czy lisom, które trafiają obecnie do tymczasowych ośrodków. W maju pogotowie dla dzikich zwierząt interweniowało aż 900 razy. Cmentarz dla zwierząt to również temat zarówno społecznie nośny, jak i kontrowersyjny.
Nie każdy ma ogród, żeby pochować ukochanego pupila. Nielegalne pochówki w parkach czy zieleńcach stają się coraz częstsze.
Przeciwnicy zarzucają, że to zbytek. Zwolennicy, że to wyraz szacunku i potrzeba cywilizacyjna. Kluczowym elementem działań rzeczniczki ma być również edukacja – od uczenia dzieci, jak prawidłowo opiekować się zwierzęciem, po uświadamianie dorosłych w zakresie np. zachowania wobec dzikich zwierząt.
Nie jestem tu po to, by narzucać rozwiązania, tylko żeby słuchać. Konsultuję się z mieszkańcami, radami dzielnic, fundacjami i organizacjami społecznymi.
Współpraca dotyczy również tematów trudnych – jak np. pseudohodowle, relacje między "kociarzami" a "psiarzami", czy kwestia zwierząt wychodzących.
Sabina Janeczko uczestniczy już w rozprawach administracyjnych dotyczących odbierania zwierząt właścicielom. System działa, ale z opóźnieniem. Wiele zależy też od ram prawnych, które są często zbyt powolne i niedostosowane do sytuacji zwierząt.
Zmiany wymagają czasu. To nie jest sprint, to maraton. Musimy działać krok po kroku, żeby nie popełniać błędów. Co z tego, że szybko wybudujemy schronisko, jeśli nie będzie ono przyjazne dla zwierząt?
Celem nie jest robienie wielkich gestów, ale trwałych, mądrych zmian. Powołanie Sabiny Janeczko to ważny krok w kierunku tworzenia miasta bardziej odpowiedzialnego, empatycznego i zrównoważonego. To również sygnał, że relacja człowiek–zwierzę zaczyna być traktowana poważnie – nie tylko emocjonalnie, ale i systemowo.