Tu nie ma wątpliwości. Fragment jednego z zestrzelonych dronów. Fot. nadesłane
To naprawdę ciekawa historia, bo im głębiej w nią wnikamy, tym więcej pojawia się znaków zapytania. Zacznijmy od pierwszego tropu – burzy. Tuż po incydencie w internecie krążyła opowieść, jakoby zniszczenia domu były skutkiem wichury, a zdjęcia miały pochodzić sprzed wielu miesięcy. Na pierwszy rzut oka wyglądało to wiarygodnie – do fotografii uszkodzonego domu ktoś dołączył zrzuty ekranu z artykułów o burzy, sugerując, że chodzi o tę samą sytuację. Była to jednak celowa manipulacja. Bardzo szybko obaliły ją media, publikując nagrania z miejsca zdarzenia oraz rozmowy z właścicielami. Ci potwierdzili, że żadnej niszczycielskiej wichury u nich nie było, a cała narracja o burzy, która rzekomo zniszczyła dom, okazała się zwykłą bajką.
Skoro więc nie burza, pozostaje hipoteza o rosyjskim dronie. I tu sprawa się komplikuje. Prokuratura oficjalnie stwierdziła, że w dom w Wyrykach nie uderzył żaden dron. W komunikatach podano jasno: był to niezidentyfikowany obiekt latający. Brzmi to niemal jak UFO. Skoro nie dron, to co?
Media społecznościowe obiegła fala wpisów szerzących dezinformację na temat przelotu rosyjskich dronów nad Polską
W tym miejscu pojawia się interesujące świadectwo. Jeden z mieszkańców, pasjonat fotografii, pan Tomasz Kawiak, twierdzi, że widział myśliwiec ścigający dużego drona. Według jego relacji pilot miał wystrzelić rakietę w kierunku maszyny, jednak ta chybiła celu. Pojawiła się więc sugestia, że to właśnie rakieta mogła uderzyć w dom. Na razie to tylko hipoteza, ale z pewnymi podstawami. Tłumaczyłoby to zarówno skalę zniszczeń, jak i fakt, że prokuratura nie znalazła na miejscu żadnych szczątków drona.
Prawda czy fake? Polecamy cykl podcastów
Zdjęcia domu pokazują zerwany dach i przebity strop, ale jednocześnie nienaruszone szyby w oknach. To sugeruje, że nic nie eksplodowało bezpośrednio w środku budynku. Rakieta powietrze–powietrze mogła teoretycznie, dzięki dużej prędkości i masie, przebić się przez konstrukcję, nie powodując eksplozji.
Niezależnie jednak od tego, czy w dom uderzyła rakieta, czy też inny obiekt, jedno jest pewne – budynek został uszkodzony w wyniku incydentu lotniczego, który zbiegł się w czasie z przelotem dronów nad Polską. Mam nadzieję, że w tym tygodniu poznamy oficjalną wersję wydarzeń, bo sprawa z pewnością wymaga pełnego wyjaśnienia.