Oprócz spraw najbardziej oczywistych, jakimi jest doskonałe przygotowanie podłoża i wybór odpowiedniej mieszanki gatunków, nie każdy zdaje sobie sprawę, że kluczowa okazuje się regularna i systematyczna pielęgnacja, czyli podlewanie, koszenie i nawożenie.

Wrzesień to optymalny termin zarówno na zakładanie trawnika z siewu, jak i układanie z rolki. Trawa zdąży się zakorzenić przed nastaniem zimy na tyle dobrze, że przezimuje bez szwanku. Wcześniej podłoże należy dokładnie oczyścić, wyrównać i potraktować walcem ogrodowym. Zaleca się je dokładnie przekopać (to pomoże m.in. pozbyć się szkodników glebowych). Zbyt ciężkie, gliniaste, gleby powinno się rozluźnić, mieszając je (np. glebogryzarką) z co najmniej kilkucentymetrową warstwą piasku oraz kompostu. Natomiast piaszczystą glebę warto użyźnić „czarnym” próchniczym podłożem, kompostem oraz obornikiem. Prawidłowe pH trawnika wynosi 6,0-6,5.

Nasiona traw przeznaczone do siewu dzieli się na dwie porcje i wysiewa „na krzyż”, czyli najpierw w jednym kierunku, a potem idąc prostopadle do wcześniejszego. Zwykle na 100 m2 potrzeba 3-4 kg mieszanki nasion traw. Po wysiewie trzeba je przykryć drobną warstwą podłoża (np. za pomocą tępej strony grabi) i ponownie lekko przewałować. Trawa wschodzi po 2-3 tygodniach. Młode trawniki, tuż po założeniu, trzeba podlewać nawet codziennie, chyba że deszcz lub automatyczny system nawadniania wyręcza nas w tej żmudnej czynności. Potem, w zależności od warunków pogodowych, wystarczy podlewać raz w tygodniu, dużymi dawkami wody, tak by co najmniej 15. centymetrowa warstwa podłoża, w której jest najwięcej korzeni, była dobrze przesiąknięta wodą.

Pierwszy raz kosimy trawnik, gdy młode źdźbła traw osiągną wysokość 8-10 cm, skracając ją o 1/3. Częstotliwość następnych koszeń ustala się w zależności od tempa jej wzrostu – nie powinna zdążyć podwoić swojej długości, czyli z reguły raz na tydzień lub dwa. Przy trawnikach niezbyt intensywnie użytkowanych może być wysokości 5-7 cm. Trawy, rozwijając się, bardzo intensywnie potrzebują nieustannie dostarczania składników pokarmowych – tym więcej, im częściej jest koszona i im jest gęściejsza. Na rynku jest dostępnych mnóstwo różnych mieszanek nawozowych, które zawsze trzeba stosować według instrukcji na opakowaniu. Stosujemy je trzy razy w sezonie – bardzo wczesną wiosną, w czerwcu i ostatni raz pod koniec sierpnia, zawsze przed intensywnym podlaniem lub przed deszczem, kiedy liście są suche.

Jeśli na trawniku (założonym wcześniej niż rok temu) pojawiły się chwasty, to można jeszcze zastosować herbicyd selektywny (np. Bofix, Mniszek), który zniszczy chwasty dwuliścienne. Możemy też wykonać jesienną wertykulację ( usuwanie filcu), która jest równie skuteczna jak ta przeprowadzona wiosną. Po wertykulacji możemy ostatni raz przed zimą nawieźć trawnik – specjalnym nawozem jesiennym, o zredukowanej zawartości azotu, za to bogatym w fosfor i potas, aby zwiększyć odporność na szkody mrozowe i choroby. Jeśli jest ciepło i mokro to trawa nadal rośnie, choć na szczęście już nie tak intensywnie jak latem, więc nadal regularnie kosimy trawnik. Na bieżąco trzeba też wygrabiać leżące na trawniku, które opadają z drzew i krzewów. Pod mokrymi, gnijącymi liśćmi trawa będzie narażona na atak chorób grzybowych i zniszczenie. Jeśli mamy w ogrodzie łąkę kwietną to kosimy ją po raz drugi w tym sezonie.

 

B. Błaszczyk i Anna Kluz-Łoś/sp