- To naturalna sprawa. Chodzi o utracone wpływy. Nie sądziłem jednak, że pretekstem do protestów będzie Trybunał Konstytucyjny a nie inne reformy - mówił poseł Biernat w Radiu Kraków.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Zbigniewem Biernatem.
Jak zareaguje PiS na kolejne manifestacje Komitetu Obrony Demokracji? Zwolni z reformami, żeby nie dostarczać tlenu protestującym czy utrzyma tempo, dostarczając paliwo?
- Ja myślę, że PiS ma swój dobry program i musimy go realizować. Przypuszczałem, że będą protesty i manifestacje. Nie sądziłem, że będzie to tak organizowane. Pretekstem jest TK a nie inne reformy. Osoby, które protestują są związane z obozem, który rządził 8 lat. Oni stracili wpływy.
Przy okazji organizacje zajmujące się prawami obywatelskimi chcą publicznego wysłuchania nowelizacji ws. TK. To jest bez szans?
- W tej chwili nie jest potrzebne wysłuchanie, ale praca nad ustawami.
Praca? To błyskawicznie idzie. Nocami przecież to powstaje.
- Dla mnie to nic dziwnego. Tempo pracy jest dla mnie zbyt wolne w Sejmie. Przez 17 lat byłem burmistrzem Zatora. Pracowało się więcej. Jest tu trochę jazgotu, że pracujemy. Poprzednia koalicja wiele spraw załatwiała rozporządzeniami a nie ustawami. Tu jest różnica. Ze względu na koniec roku jest wiele projektów poselskich. Wpływają też te rządowe, nad którymi będzie debata.
Projekty poselskie nie wymagają konsultacji i opinii dotyczących oddziaływania.
- Nie zgodzę się. Opinie są. Nie zawsze opozycja ich słucha. Na komisjach nie chce ich wysłuchać. To nie pomaga. Nie dyskutuje się merytorycznie z opozycją.
Co pan sądzi o propozycji ruchu Kukiz'15 by ponownie wybrać sędziów TK większością 2/3 głosów. To jest możliwe?
- Ja się cieszę, że Kukiz'15 wysuwa jakieś propozycje. Reszta tylko krytykuje. Ta propozycja jest jednak trudna w dzisiejszym Sejmie. W tej sprawie nie da się chyba znaleźć takiego kompromisu.
Uśmiecha się pan. Tak się okopaliście na pozycjach, że to jest bez szans?
- Nie. Nie aż tak. Jednak patrząc na to co się dzieje, jak komisja w piątek została przesunięta na dziś to jest krzyk opozycji dlaczego nie pracujemy nocą. Zależy im na eskalacji konfliktu.
Zatrzymując się przy protestach to nie boi się pan, że kolejną okazją do manifestowania będzie finał WOŚP? Nie będzie wsparcia finału tej imprezy przez służby mundurowe. Wiadomo jaki jest stosunek PiS do Owsiaka. Pana kolega, poseł Pięta napisał na Twitterze, że jak urzędnik będzie wspierał finał to na następny dzień może złożyć wymówienie z pracy. Pan się z tym zgadza?
- Ja się zgadzam, że każdy pretekst będzie dobry do eskalowania atmosfery zagrożenia. Na pewno opozycja to wykorzysta. Nie mówię o konkretnych działaniach. Jak chodzi o WOŚP to całe społeczeństwo lubi akcje. Widać jazgot w Sejmie, gdzie trzeba organicznie pracować. Akcje nas zawsze porywały. To będzie dla opozycji dobry pretekst.
Rozumiem, że nie zgadza się pan z posłem Piętą, który mówi, że jak ktoś będzie wspierał to może złożyć wymówienie?
- Sami wspieramy.
W Zatorze były finały.
- Tak. To jednak też pokazuje słabość naszego systemu. Służba zdrowia to taka dziedzina, która wymaga naprawy. Wielu się angażuje w dobrym tego słowa znaczeniu. Zebrane pieniądze idą na szczytny cel. Nie potrzeba angażowania się urzędników, ale każdego nas z osobna.
Około 1500 urzędników może stracić prace jak wejdzie w życie nowelizacja ustawy o służbie cywilnej. W tym tygodniu nowelizacja trafia do Sejmu. Nie myśli pan, że to psucie państwa? Mieliśmy wykształconych urzędników, teraz stracą pracę i zamiast konkursów będą nominacje polityczne?
- To psucie państwa nastąpiło kilka lat temu. Przez 8 lat były pseudokonkursy pod osoby, które mały go wygrać. Często te osoby już pracowały w urzędzie i były przygotowane. Dzisiaj jak społeczeństwo na to patrzy to urzędy są zabetonowane przez koalicję PO – PSL. Krzyk jest zrozumiały. Skończymy z fikcją, że konkursy polityczne są organizowane. Jak będą osoby z kwalifikacjami to nie będzie fikcji. Chciałbym, żeby stanowiska były obsadzane przez osoby młode i dobrze wykształcone.
Wie pan co się może stać za 4 lata jak PiS przegra. Jak dzisiaj wprowadza takie zasady to za 4 lata tym wszystkim osobom następna władza podziękuje. Do czego nas to prowadzi?
- Do tej pory też tak było, ale było to pod przykrywką konkursu. Wszyscy wiedzą co się działo w urzędach i agencjach. Teraz nie będzie fikcyjnych konkursów.
Dokąd nas to prowadzi? Nie można stworzyć wykształconego korpusu, który będzie pracował dla dobra państwa i nie będzie wymieniany wraz z ekipą polityczną?
- Jeżeli patrzymy z punktu widzenia historycznego to tego nie było. Konkursy były fikcyjne. Ten korpus jest polityczny. Nie zawsze te osoby, które wygrywały, były najlepsze.
Na dobrą zmianę to nie wygląda. Będzie dalej to samo – nominacja polityczna.
- W dużej mierze pewnie tak.
Muszę zapytać o pana Zator. Karpie zatorskie już szepczą przed wigilią co nas czeka w przyszłym roku? Pan jest z karpiami za pan brat.
- Tak. Tak się zaczęło od Doliny Karpia. Był program Doliny Karpia, strefa ekonomiczna, parki rozrywki i program szwajcarski. Teraz jesteśmy przed ważnymi decyzjami jak chodzi o program operacyjny ryby. To się będzie rozwijało.
Pytałem o politykę. Co karpie zapowiadają?
- Jak chodzi o wróżby to przyszły rok będzie rokiem wprowadzania ustaw, które PiS deklarowało. To program 500+ i 7-latki do szkoły. To też nowa ustawa podatkowa jak chodzi o banki i hipermarkety. Także reforma gimnazjów.