Dzisiaj strefa opadów przesunie się na wschód Małopolski. Czy są zatem w Małopolsce jeszcze powiaty z trzecim bądź drugim stopniem ostrzeżenia albo stany alarmowe bądź ostrzegawcze na rzekach małopolskich?
- Ta noc minęła spokojnie. Teraz nie ma ostrzeżeń meteorologicznych. To za nami. Wczoraj było 13 powiatów w strefie III i 9 w strefie II. Jeśli chodzi o sytuację hydrologiczną, to na rzekach jest ona stabilna. Są stany ostrzegawcze przekroczone na Sole, ale wynika to z kontrolowanego zrzutu ze zbiorników zaporowych.
Po pierwszych ulewach były też gospodarstwa bez energii elektrycznej. Są jeszcze takie miejsca bez prądu?
- Jeszcze wczoraj było to ponad 1200 gospodarstw. Dziś, na godzinę 6 rano, to nieco ponad 200 gospodarstw bez prądu na terenie powiatu krakowskiego i w Krakowie. Pochwalę Tauron, który sprawnie sobie z tym radzi.
Rozumiem, że służby pozostają jeszcze w gotowości? Sprzątanie po tych ulewach na pewno czeka Małopolan?
- Porównując, mieliśmy około 330 interwencji poprzedniej doby. Ostatniej doby było ich 180. To połowa mniej. Charakter interwencji jest nieco inny. To usuwanie skutków, udrażnianie przepustów, sprzątanie.
Takie sytuacje będą się powtarzać, biorąc pod uwagę skutek zmian klimatycznych, specyfikę Małopolski, też błyskawiczne powodzie. Na co zatem konkretnie zostanie przeznaczonych te 390 milionów złotych z programu ochrony ludności? Na działania zabezpieczające przed klęskami, czy też usuwanie skutków klęsk żywiołowych?
- Program ten jest dobry i kompleksowy, wdrożony przez rząd premiera Tuska. To ponad 34 miliardy w latach 2025-2026 dla kraju, a 388 milionów dla Małopolski w tym roku. 90% tej kwoty trafi do samorządów. Te pieniądze zostaną wydane między innymi na kwestię przygotowania i budowy schronów, miejsc schronienia, rozwój łączności, sieciowanie, na organizacje pozarządowe, szkolenia dla obywateli i instytucji wiodących. Będzie też możliwość doposażenia instytucji najbardziej zaangażowanych w obronę cywilną, czyli głównie OSP. Te środki pomogą budować społeczną odporność.
Czyli społeczna odporność infrastrukturalna również? Odporność, rezyliencja to słowa, które zrobiły w ostatnich latach karierę.
- Tak. Budujemy to od początku. Ten system w Polsce przestał w pewnym momencie działać i jest budowany od początku. Trzeba stworzyć ramy formalne, zaplecze infrastrukturalne i na nowo wykreować to poczucie, że każdy z nas jest odpowiedzialny za ochronę ludności. W sytuacji zagrożenia każdy z nas będzie odpowiedzialny za pomoc sobie i swoim najbliższym.
Wracając do ostatnich ulewnych opadów deszczu, zostały ewakuowane m.in. obozy harcerskie na terenie województwa małopolskiego. Tymczasem ruszają kontrole na obozach i koloniach po tragicznej śmierci 15-letniego harcerza w ubiegłym tygodniu. Co obejmą kontrole?
- Minister Nowacka zwróciła uwagę, że przyglądnie się relacjom kadry kierowniczej, komendantów obozów ze służbami. Zwróci uwagę, czy kompetencje są właściwe. To jest robione na bieżąco. Każda tragedia powoduje dodatkowe działania. W Małopolsce było posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego z udziałem kuratora oświaty przed rozpoczęciem wakacji. Były kontrole, jest rejestr takich wypoczynków. Przy poprzednich ulewach objechaliśmy wszystkie obozy w Małopolsce. Przygotowanie, kwestie łączności, współpraca z instytucjami były wspaniałe. Teraz obozy nie były ewakuowane, ale przeniesione w miejsca bezpieczne, żeby młodzież mogła kontynuować wakacje, ale bez zagrożenia.
Polecamy: Tragiczny wypadek na obozie harcerskim. Gdzie leży granica odpowiedzialności?
Te kontrole obejmą również programy obozów, łącznie z zadaniami sprawnościowymi dla harcerzy, już wprost odwołując się do tej tragedii?
- Tak. Tak zapowiedziała pani minister. Tak pewnie będą działać jej służby. Trzeba patrzeć na wyniki śledztwa, ale czasem procedury są dobre, brakuje tylko zdrowego rozsądku. Tu trzeba zwracać uwagę. Gołym okiem widać, że procedury na tym obozie nie były zachowane.
Ile kolonii i obozów jest na terenie Małopolski? Ile tych kontroli będzie?
- Łącznie obozów było kilkaset na całe wakacje. Teraz samych kolonii jest kilkadziesiąt. Kolejne się zaczną. Realizujemy swój plan. Nasze kuratorium około 30% form wypoczynku miało zamiar skontrolować. To jest realizowane. Nie ma wytycznych, ile dodatkowych działań będzie na skutek interwencji pani minister. W Małopolsce jest to realizowane na bieżąco. Kontrolowało kuratorium, inspektor nadzoru budowlanego, strażacy i sanepid. To jest zrealizowane. Na bieżąco to monitorujemy.
Cieszy się pan po ostatnich rewelacjach marszałka Hołowni, że historia Trzeciej Drogi jest już historią zamkniętą?
- Nie cieszę się. Zawsze to smutne, gdy ktoś mądry i rozsądny – jak marszałek Hołownia – rozmienia swój potencjał na drobne. To nikomu nie służy, szczególnie panu marszałkowi. Oby głosy wzywające do racjonalności zostały usłyszane.
Czytaj także: Marek Sowa (PO) o zaufaniu do Szymona Hołowni: "Oczekujemy współpracy, różnie z tym ostatnio bywa"
Ludowcy podtrzymują pomysł ograniczenia 800 plus dla pracujących? To też musiało zastanowić wyborców PSL-u.
- W tym nie ma nic dziwnego. Premier Kosiniak-Kamysz powtarzał to za każdym razem. Teraz jest sensacja. Premier jest zwolennikiem tego, żeby doceniać pracujących. PSL to partia ludzi pracujących: rolników, przedsiębiorców. Mnie to nie szokuje. Kosiniak w takim klimacie wypowiadał się od zawsze.
Nie brakuje na terenach wiejskich takich rodzin, gdzie mama nie pracuje, bo wychowuje na przykład troje dzieci. To musi być tak, że pracuje i ojciec, i matka, żeby 800 plus dostać?
- To nie jest kwestia konkretnych zapisów. Chodzi o kierunek. Premier Kosiniak wskazał kierunek, że w Polsce musi się opłacać praca. Rynek pracy musi tak działać, żeby ludziom to się opłacało. Demotywacyjne jest poczucie, że bardziej opłaca się zostać w domu. Wtedy pracujący czują się upokorzeni. W tym kierunku szły te wytyczne premiera Kosiniaka. Będzie pewnie chciał przekonywać do tego koalicjantów.
800 plus przecież nie jest nagrodą za pracę. To jest świadczenie dla dziecka, a nie dla rodzica.
- Tak. Zadaniem rodziny jest jednak wychować dzieci i je utrzymywać. Coś trzeba wymyślić, żeby zmotywować ludzi do tego, żeby byli aktywni na rynku pracy. To nie jest zły kierunek. Trzeba docenić ludzi, którzy ciężko pracują.
Może po prostu jest to szukanie oszczędności?
- Patrząc na to, w którym miejscu jest premier Kosiniak, za co odpowiada, o szukaniu oszczędności trudno mówić. On nie jest ministrem finansów. On proponuje odważne, niepopulistyczne rozwiązania, które poprawią jakość życia w Polsce. Populizmowi, który się wylewa teraz w Polsce, trzeba też powiedzieć czasem stop.