Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Witoldem Kozłowskim.

Po tym jak małopolski sejmik uchylił uchwałę ws. LGBT i przyjął nową uchwałę przygotowaną przez Koalicję Obywatelską, mówił pan, że wygrała Małopolska. Wygrała, bo doszło do porozumienia części klubu Zjednoczonej Prawicy z Koalicją Obywatelską, kosztem tych przedstawicieli Prawicy, którzy byli przeciw zmianie?

- Trzeba powiedzieć, że nie było formalnego porozumienia. W sytuacji, gdy myśmy nie wprowadzili swojej wersji do porządku obrad, została wersja opozycji. Przewodniczący Krupa i marszałek Kozak wprowadzili jeszcze, żeby zachęcić część naszego klubu do wstrzymania się, dodatkowe zapisy dotyczące deklaracji ws. wspierania każdej małopolskiej rodziny, odniesienie do artykułu 21 Karty Praw Podstawowych i odniesienie do naszej tradycji narodowej. Dlatego to spowodowało, że część naszego klubu się wstrzymała. Część była przeciw. Dyscypliny nie było. Uszanowałem poglądy każdego. Solidarna Polska zapowiedziała na wstępie, że nie wchodzi w grę inne głosowanie niż przeciw. Było to jasne. Kilku członków naszego klubu też deklarowało głosowanie przeciw. Pozostali podjęli decyzję i się wstrzymali. Dzięki temu ta deklaracja została uchwalona.

W przyjętej uchwale jest akapit dopisany przez pana.

- Nie ma akapitów dopisanych przeze mnie. Są wyjęte akapity z naszego projektu, które wpisał pan marszałek Jacek Krupa.

Słyszymy o głębokich podziałach w klubie Zjednoczonej Prawicy. Jakie będą konsekwencje? Słyszymy, że wczoraj klub był bliski rozpadu, a pan był bliski rezygnacji ze stanowiska.

- Aż tak ostro nie było. To trudne momenty i dyskusje. Jednak daleko jest do rozbijania i mojej rezygnacji. W sytuacji, gdy człowiek dźwiga na plecach wielki wagon, napięcie jest. Dla mnie najważniejsza jest jedność klubu. Nie będzie z tym problemu. Każdy się zrealizował. Różnimy się poglądami. Solidarna Polska ostro artykułowała swoje stanowisko. Kilku członków naszego klubu też jasno opowiedziało się przeciw. Pozostali mieli na uwadze wszelkie ryzyka. To nieprawdopodobnie duże ryzyka. Mogły by być wielkie trudności budżetowe i rozwojowe. Wstrzymaliśmy się. My nie braliśmy udziału w uchylaniu poprzedniej deklaracji i przyjmowaniu tej obecnej.

Jakie są głębokie podziały w ramach samego zarządu województwa? Słyszeliśmy ostre wystąpienie wicemarszałek Malec-Lech. Da się zarządzać dalej województwem, skoro są takie różnice zdań?

- Podzielmy to na dwie części. To mały urywek pracy zarządu. W zarządzie wszystko jest ok. Jesteśmy w piątkę. Nie ma podziału. W tej sprawie pani marszałek Malec-Lech miała twarde dyspozycje od swoich szefów. Nie mogła wyjść za to. Ja myślę o całym systemie. Nie można się obrażać. To za poważne sprawy.

Mówił też pan, że jest panu znane nieoficjalne stanowisko Komisji Europejskiej związane z odrzuceniem dotychczasowej uchwały i zamianą na nową. Co mówi to stanowisko?

- Nieoficjalnie otwiera się droga do wznowienia rozmów i rozpoczęcia negocjacji ws. umowy partnerskiej. Potem kontraktu terytorialnego.

Skutkiem tego zamieszania będzie to, że pieniądze unijne do Małopolski trafią z opóźnieniem?

- Nie będzie opóźnień. Proces trwa. Nie jesteśmy na końcu. Wszyscy są mniej lub bardziej zaawansowani w uzgodnieniach. My nie czekaliśmy. Pracowaliśmy. Dalej będziemy pracowali nad projektem umowy. Jesteśmy gotowi, żeby siąść do stołu i rozmawiać.

Odrzucenie dotychczasowej uchwały zmieni zatem zadania rady i pełnomocnika ds. równego traktowania i rodziny? Może rada i pełnomocnik nie będą już potrzebni?

- Wyraźnie mówiłem, że projekt to małopolski konsensus. Tak czy inaczej wczoraj zrealizowany został drugi etap. Pierwsza to była rada ds. równego traktowania i rodziny, a także pełnomocnik. To fundament dialogu w trudnych obszarach. To będzie się rozwijało. Budujemy to. Jako pierwsi w Polsce budujemy taką instytucję. Drugi krok to nowelizacja tej deklaracji. Ona miała ułomne fragmenty. Wiedzieliśmy o tym. Stało się to inną drogą, ale się stało. Realizujemy więc ten małopolski konsensus. To zgoda. Zapraszam wszystkich do zgody. Nie chcę być marszałkiem konfliktów, ale marszałkiem zgody i działania. Chcę być marszałkiem rozwoju i budowania.

Teraz ochrona powietrza. Wczoraj Sejmik przyjął kolejnych 7 uchwał antysmogowych dla 7 gmin w Małopolsce. Docierają do pana informacje, że będą kolejne gminy, które zdecydują się na zakaz palenia węglem i zakaz montowania nowych pieców węglowych?

- Tak. Będzie kilka kolejnych zgłoszeń. Wrócę do okresu z uchwalania Programu Ochrony Powietrza. Wtedy mówiłem, że on jest ostry, ale dajmy mu szansę. Po czasie ma nastąpić ewaluacja i korekta. Pierwszym zadaniem marszałka Gawrona, który przejął to zadanie, będzie przeprowadzenie tego trudnego procesu. Korekta będzie. Mamy wiele zgłoszeń od mieszkańców, działaczy, samorządów i instytucji, że niektóre obostrzenia są na teraz za ostre. Nie chcę mówić o terminach i przesunięciach. Musi być analiza, ocena i dopiero wtedy wnioski.

Mówimy o korekcie Programu Ochrony Powietrza. Jakich obszarów zmiany mogą dotknąć?

- Tych, które dotyczą życia każdego z nas. To kominki, obostrzenia, które nie muszą być w takich terminach. Nie chcę mówić precyzyjnie, bo by to było potraktowane, że my mamy wnioski bez analiz. Nie. Chcemy to zrobić uczciwie, nie kiwać. Nie będzie kiwania. Będzie ocena stanu realizacji programu i korekta.

Co z korektą uchwały antysmogowej, która zakłada likwidację kopciuchów do końca przyszłego roku?

- Tu jestem zwolennikiem trzymania się. Jeśli jednak fizycznie nie jesteśmy w stanie tego zrobić, trzeba będzie przedłużyć lekko terminy. Zaległości są potężne. Nawet wielka praca wielu samorządów lokalnych nie pozwoli na nadążenie. Niestety realia są silniejsze od oczekiwań.

Realia są takie, że jedni robią bardzo dużo, jak Skawina, ale są też gminy, które nie robią nic.

- Zgadza się. Te gminy będą z pewnymi zadaniami z tyłu. Może przyjść okres, że wymagania wzrosną. Wtedy będą potrzebne szybko większe środki.

Kiedy decyzja o ewentualnych korektach dotyczących uchwały antysmogowej?

- Nie odpowiem. Trzeba dać czas marszałkowi Gawronowi. On musi przemyśleć cały proces analizy i ewaluacji. To może chwilę potrwać.