Pomoc, która naprawdę zmienia życie
W bazie rodzin znajdują się setki historii osób, które zmagają się z trudną codziennością. Czasem to rodzina, w której zmarł ktoś bliski, czasem osoba starsza, która po śmierci bliskich została zupełnie sama. Wolontariusze odwiedzają domy, rozmawiają, pytają, czego naprawdę potrzeba, by życie mogło się zmienić. To nie jest anonimowa pomoc. Każda paczka powstaje dla konkretnej osoby i odpowiada na konkretne potrzeby.
Na stronie Szlachetnej Paczki będzie można poznać historie rodzin i wybrać tę, która nas najbardziej poruszy. W tym roku będziemy opowiadać o tym, jak wielką rzeczą jest pomaganie w tej codziennej gonitwie – mówi Agnieszka Grzechnik.
Pomaganie nie wymaga wielkich pieniędzy, wystarczy chęć i zaangażowanie.
Nie trzeba być bogatym, by pomagać. Od lat robię paczkę razem z grupą Impro KRK, z którą gram w Krakowie. Wspólnie wybieramy rodzinę, dzielimy się zadaniami, każdy dokłada coś od siebie – mówi Mateusz Janicki.
W całej Polsce działa kilkanaście tysięcy wolontariuszy Szlachetnej Paczki. To oni odwiedzają rodziny, poznają ich historie, ustalają, czego naprawdę potrzebują.
Działamy w ponad 700 lokalizacjach i nie tylko w dużych miastach, ale też w małych miasteczkach i wsiach, czasem na samym końcu świata, gdzie nie dociera żadna instytucjonalna pomoc – mówi Agnieszka Grzechnik.
Pomoc w Szlachetnej Paczce ma nie tylko wymiar materialny, ale też emocjonalny. Wolontariusze odwiedzają często osoby starsze i samotne. – "Mówi się, że w Polsce bieda ma twarz samotnej, starszej wdowy" – dodaje Agnieszka Grzechnik. Czasem nie chodzi o rzeczy, ale o gest. O to, by ktoś przyszedł, wysłuchał, wypił herbatę.
(cała rozmowa do posłuchania)