W dyskusji wzięli udział:


- Krzysztof Woś - wiceprezes Polskiego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie

- Tomasz Urynowicz - wicemarszałek województwa małopolskiego

- Prof. Bogdan Kosowski - Katedra Bezpieczeństwa Narodowego UJ

- Dr Aleksandra Borecka - Wydział Geologii, Geofizyki i ochrony Środowiska AGH

- Adam Cebula - Klimat-Energia-Gospodarka Wodna



- Konieczne jest ograniczanie zabudowy w pobliżu rzek - mówili uczestnicy debaty Radia Kraków na temat bezpieczeństwa powodziowego. Podkreślali, że konieczne jest też przygotowanie odpowiednich planów zarządzania ryzykiem powodziowym.

Prof. Bogdan Kosowski z Katedry Bezpieczeństwa Narodowego UJ mówił, że teraz najbardziej niebezpieczne są małe rzeki, których nie można w pełni zabezpieczyć przed powodzią, dlatego trzeba ulepszyć system ostrzegania. "Nie wystarczy tylko puścić sygnał, że będą wielkie ilości wody. Musimy doprowadzić do takiej sytuacji, żeby ten sygnał doprecyzować. W którym momencie, na jakim terenie. To, że o 18.00 wyślemy SMS, ale powódź punktowa będzie o 2 w nocy, to nie wystarczy, nikt tego SMS nie odczyta. Trzeba dublować element przekazywania informacji do społeczeństwa" - dodał.

Wiceprezes Wód Polskich Krzysztof Woś mówił, że właściwa ochrona przeciwpowodziowa musi składać się z kilku elementów. "Wały przeciwpowodziowe to nie jest wszystko. Obszar międzywala jest bardzo ważny, żeby on był drożny. Dodatkowo konieczna jest retencja, która będzie w stanie przechwytywać zbyt dużą ilość wody, która stanowi zagrożenie powodziowe, żeby wypłaszczać falę powodziową" - podkreślał.

Dr Aleksandra Borecka z wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH podkreślała, że powodzie błyskawiczne są dużym kłopotem. "W wypadku powodzi w Myślenicach trudno było zdefiniować, na jaki obszar rozleje się wszystko. W przypadku małych rzeczek nie map powodziowym. Przy dużych rzekach je mamy. Jednak dla Głogoczówki nie ma wyznaczonej strefy zagrożenia powodziowego" - mówiła.

Adam Cebula z miejskiej instytucji Klimat-Energia-Gospodarka Wodna zwrócił uwagę na to, że powodzie błyskawiczne to nie nowość. "Te powodzie były. Pamiętam Andrychów, Sułoszową. W Małopolsce w ciągu ostatnich 20 lat była taka sytuacja kilka razy. W Krakowie także. Jak w ciągu krótkiego czasu spadnie tyle wody co w dwa miesiące, sytuacja jest trudna" - tłumaczył.

Wicemarszałek województwa małopolskiego, Tomasz Urynowicz dodawał, że Małopolska wdraża teraz program, który ma być odpowiedzią na wyzwania klimatyczne. "Program LIFE dla klimatu z jednej strony zakłada stworzenie regionalnego planu działań dla klimatu. Miasto Kraków, inne miasta i większość powiatów jest w to zaangażowanych. To być przygotowanie do dyskusji. Ostatnio były gwałtowne burze, zmiany środowiskowe, małe tornada, gradobicia. To zmiany klimatyczne" - mówił.