Zdjęcie ilustracyjne/ Fot. Pexels.
- Wzrost przemocy wobec cudzoziemców
w Krakowie i innych miastach narastają ataki słowne i fizyczne; ofiarami są zarówno uchodźcy z Afryki, jak i 80‑letnia wolontariuszka z Japonii.
migranci podkreślają, że „tramwaj milczy”; obojętność świadków rani bardziej niż obelgi.
- Mit „nielegalnych bez dokumentów”
Agnieszka Widacka przypomina, że procedury azylowe uniemożliwiają długotrwały pobyt bez statusu i dokumentu tożsamości.
- Wykształcenie kontra rynek pracy
40 proc. obcokrajowców w Polsce ma wyższe wykształcenie, ale tylko 17 proc. pracuje na stanowiskach adekwatnych do kwalifikacji.
- Potrzeba instytucjonalnego wsparcia
Centra Integracji Cudzoziemców mogłyby odciążyć wolontariuszy, lecz brakuje zgody władz lokalnych; miasto reaguje doraźnie, rząd – zdaniem rozmówczyni – „wyhodował problem”.
Posłuchaj rozmowy Bartłomieja Ziai z Agnieszką Widacką.
Wzrost nastrojów antymigranckich
„Każda z osób, którymi się opiekuję, doświadczyła w ostatnim czasie wzmożonej niechęci” – mówi Agnieszka Widacka, aktywistka wspierająca rodziny z Afryki i Bliskiego Wschodu. Coraz częściej słyszy się wyzwiska, zdarza się opluwanie, są gróźb, a incydenty z Częstochowy (mężczyzna zaatakował nożem obywatela Zimbabwe) znalazły już smutne echo na ulicach Krakowa.
Te nienawistne słowa oni doskonale rozumieją, bo pewne sformułowania, które padają w ich stronę, są podobne w wielu językach, także w ich ojczystych. Wiedzą, co się dzieje
- przekonuje gościni Radia Kraków.
Jedna z najbardziej przejmujących historii dotyczy młodego sportowca z Afryki, który porusza się na protezach (stracił nogi na granicy białoruskiej). Kazano mu opuścić tramwaj, bo jest Afrykaninem, cały tramwaj milczał.
Zapytałam go: dlaczego nie zadzwoniłeś do mnie, dlaczego nie zadzwoniłeś na policję? A on mówi: "Ciociu, nie chciałem awantury. Cały tramwaj milczał, nie wiedziałam, jakie mogą być reakcje reszty pasażerów, wolałem wysiąść. Ale nie przejmuj się - pochodzę z Afryki, jestem kaleką. Tam mogłoby mnie spotkać to samo".
- opowiada Widacka
Inna historia - 80-letnia Japonka przyjechała do Krakowa, żeby być u nas przez pół roku wolontariuszką. Przyjechała z nią córka, spotkały się z agresją ze strony grupy wyrostków, z których najstarszy miał pewnie 17 lat. I to zdarzyło się w centrum Krakowa, o godzinie dziewiętnastej w ubiegły piątek w okolicach Muzeum Czartoryskich
„Nielegalni” – mit, który podsyca lęk
W przestrzeni publicznej wciąż powtarza się tezę o rzekomej rzeszy cudzoziemców bez dokumentów. Widacka prostuje: „Jeśli funkcjonariusze działają rzetelnie, osoba bez papierów trafia do ośrodka zamkniętego nawet na dwa lata.” Dopiero po weryfikacji otrzymuje tymczasowy dowód lub status uchodźcy. Życie „na czarno” i pobieranie świadczeń bez identyfikacji jest po prostu niewykonalne.
Statystyki z 2025 roku pokazują, że 40 proc. cudzoziemców w Polsce ma wyższe wykształcenie (wśród Polaków 37 proc.), ale tylko 17 proc. pracuje zgodnie ze swoimi kompetencjami.
Mam dziewczynę po maturze mówiącą trzema językami, która wykonuje najprostsze prace w hotelu. Przedsiębiorcy częściej otwierają się na różnorodność, a współpracownicy okazują wsparcie w codziennych problemach, np. w poszukiwaniu mieszkania
- przekonuje Agnieszka Widacka.
Dodaje:
Osoby, którym pomagałam, mają przynajmniej dyplom BACA (francuski odpowiednik naszej matury ), mówią dwoma językami. Znalezienie pracy ludziom z takimi kompetencjami jest trudne. W sieci nieustająco pojawiają "inżynierzy" i "lekarze", jako określenie pełne drwiny.
Mamy klincz
Aktywistka chwali szybką reakcję krakowskiego magistratu na zgłoszone incydenty, ale krytykuje zaniechania na szczeblu państwowym: „Rząd hodował nienawiść, by przypodobać się elektoratowi”. Jej zdaniem ratunkiem byłyby Centra Integracji Cudzoziemców, które miały przejąć obowiązki wolontariuszy – od tłumaczenia dokumentów po pomoc w urzędach. „Wielka szkoda, że nikt ludziom nie wytłumaczył, czym CIC w istocie są”.
Nad tą agresją trudno jest teraz zapanować, karanie Bąkiewicza czy Brauna spowoduje, że zostaną oni męczennikami. Mamy klincz. Za to z władzami samorządowymi mam bardzo dobre doświadczenia. Wczoraj dotarła do magistratu informacja o sytuacjach, których doświadczyli moi podopieczni i urząd natychmiast zareagował
- uważa Widacka.