Co się stanie jeżeli rzeczywiście taką decyzję podejmie wojewoda?
- To kolejny odcinek tej dosyć długiej, kilkuletniej historii. Pierwsza uchwała dotycząca utworzenia w Krakowie SCT - obejmującej właściwie całe miasto - została podjęta w 2022 roku. Również wtedy ówczesny wojewoda miał co do niej wątpliwości i ostatecznie zdecydował się o jej zaskarżeniu do sądu administracyjnego. Sąd administracyjny te wątpliwości podzielił i stwierdził nieważność. Wyrok został zaskarżony, nie jest prawomocny. Stara uchwała nadal formalnie obowiązywała. W międzyczasie została zmieniona poprzez odroczenie terminu wejścia w życie, czy uruchomienia SCT na starych zasadach, do 1 lipca tego roku. I tutaj sytuacja się zmieniła - 12 czerwca krakowscy radni przyjęli nową uchwałę, która jednocześnie uchylała poprzednią.
Nieważność części uchwały?
Jeżeli teraz wojewoda zakwestionuje uchwałę, to w życie wejdzie ta wcześniejsza, dużo bardziej rygorystyczna? Mamy duży mętlik prawny.
- Po otrzymaniu uchwały przyjętej przez radę miasta, wojewoda ma 30 dni na podjęcie „rozstrzygnięcia nadzorczego”. Może stwierdzić jej nieważność, a stwierdzenie nieważności, nie jest uchyleniem. Ono działa trochę wstecz od momentu podjęcia uchwały. Sytuacja byłaby taka, jakby w ogóle nigdy nie została przyjęta; jakby poprzednia uchwała w sprawie strefy czystego transportu nie została uchylona. Czyli faktycznie wrócilibyśmy do poprzedniej uchwały.
Tyle, że zakwestionował ją Wojewódzki Sąd Administracyjny.
- Tak, ale ten wyrok jeszcze nie jest prawomocny. Czekamy na rozstrzygnięcie przez Naczelny Sąd Administracyjny. Nie wiemy, kiedy rozprawa się odbędzie, więc formalnie rzecz biorąc - stara uchwała obowiązywała i miała wejść w życie od 1 lipca tego roku. Pod pewnymi względami była bardziej rygorystyczna - obejmowała całe miasto, a nie tylko obszar wewnątrz IV obwodnicy, a po drugie obejmowała również mieszkańców Krakowa z pewnymi wyjątkami (na przykład seniorów).
Owszem, przewidywała mniej rygorystyczne wymagania emisyjne dla pojazdów, ale pod innymi względami była bardziej surowa. Mamy więc sytuację, w której może dojść do tego, że wróci bardziej surowa uchwała, która już powinna tak naprawdę obowiązywać od tygodnia.
Jeżeli wojewoda do 17 lipca, bo do tego dnia ma czas, podejmie taką decyzję i ją unieważni, to 18 lipca budzimy się w nowej rzeczywistości, w której obowiązuje bardziej rygorystyczna strefa czystego transportu?
- Można tak powiedzieć. Oczywiście to nie oznacza, że z dnia na dzień mieszkańcy nie będą mogli poruszać się po Krakowie starszymi samochodami. Tak naprawdę z punktu widzenia kierowców istotne jest oznakowanie - dopóki nie zostanie wprowadzone odpowiednie oznakowanie strefy, to będzie można nadal normalnie się poruszać. Nie będą za to groziły żadne sankcje.
Nie wiemy, czy wojewoda chce stwierdzić nieważność, czy zamierza to zrobić w stosunku do całej uchwały, bo trzeba pamiętać, że wojewoda może również stwierdzić nieważność tylko określonej części uchwały. Co oznacza, że w pozostałym zakresie weszłaby w życie. Z tego co wiem, wojewoda zgłaszał zarzuty przede wszystkim do części nowej uchwały. Jeżeli rzeczywiście wątpliwości prawne dotyczą jedynie części uchwały, wojewoda powinien stwierdzić jej nieważność tylko właśnie w tym zakresie.
'Rozstrzygnięcie nadzorcze" wojewody
Krakowianie musieliby wtedy płacić, żeby poruszać się po Krakowie, tak? Wszyscy mogą wjechać do Krakowa, tylko mieszkańcy Krakowa będą mogli zatrzymać swój samochód aż do jego technicznej śmierci; ci, którzy nie mieszkają w Krakowie, też do Krakowa będą mogli wjechać, ale będą musieli za to zapłacić. Tak jest w projekcie, który miał wejść w życie 1 stycznia.
- Opłata, którą będą musiały uiścić osoby spoza Krakowa, żeby wjechać tu samochodem niespełniającym wymagań, będzie obowiązywać tylko przez pierwsze trzy lata. To wynika z samej ustawy o elektromobilności. Czyli po upływie trzech lat już nie będzie takiej możliwości. I rzeczywiście mieszkańcy Krakowa będą mogli poruszać się samochodami niespełniającymi wymogów (właściwie do ich technicznej śmierci lub wymiany pojazdu).
Co się stanie, kiedy będzie unieważnienie, a co kiedy zaskarżenie?
- Jeżeli wojewoda zdecyduje się na zaskarżenie uchwały do WSA, będziemy mieli sytuację podobną jak z poprzednią uchwałą, czyli poczekamy zapewne kilka miesięcy na rozprawę. Sąd zbada czy jest ona zgodna/niezgodna z prawem i w jakim zakresie niezgodności z prawem zachodzą.
I wtedy będziemy mieć dwie uchwały, które zostały zaskarżone i żadna nie będzie mogła wejść w życie, czy będzie?
- Różnica jest taka, że zaskarżenie nie wstrzyma wejścia w życie uchwały. Zakładam, że wojewoda - jeśli zdecyduje się na taki krok - będzie chciał to zrobić w miarę szybko, żeby ewentualny wyrok WSA zapadł jeszcze przed końcem roku. Czyli zanim nowa uchwała zacznie w pełni obowiązywać i strefa powstanie. Bo tylko wtedy miałoby to sens; inaczej doszlibyśmy do sytuacji, w której uchwała obowiązuje, strefa funkcjonuje, a sąd dopiero potem zająłby się badaniem niezgodności z prawem. To byłby znowu chaos.
A jeżeli wojewoda zdecyduje się unieważnić, będzie to ostateczny krok? Tylko przed sądem może toczyć się dyskusja?
- Sprawa znowu może wrócić do sądu, tylko odwraca się kolejność - jeżeli wojewoda stwierdzi nieważność w ramach swojego „rozstrzygnięcia nadzorczego”, miasto będzie mogło to rozstrzygnięcie zaskarżyć do sądu. Ale efekt będzie taki, że wtedy uchwała nie będzie obowiązywać. Będzie traktowana jako nieważna, tak jakby nigdy nie została podjęta.
"Samochody mieszkańców i przyjezdnych tak samo trują"
Uważa pan, że uchwała nie zacznie obowiązywać od 1 stycznia?
- Mam wrażenie, że wojewoda raczej zdecyduje się na skargę do sądu administracyjnego, a nie na stwierdzenie nieważności. Właśnie ze względu na chaos, który stwierdzenie nieważności by wywołało. Wydaje mi się, że ta uchwała jest pod kątem prawnym dużo lepsza niż poprzednia. Poprawione w niej zostały elementy, które przesądziły o stwierdzeniu nieważności przez sąd poprzedniej uchwały. Zarzuty, które były wcześniej podnoszone, nie byłyby już w ogóle zasadne. Jestem dobrej myśli. Moim zdaniem uchwała powinna się w sądzie wybronić i liczę na to, że zacznie obowiązywać od 1 stycznia, co nie oznacza, że nie ma absolutnie żadnych wad. Cała nasza fundacja, i nie tylko my (myślę, że więcej organizacji, które zajmują się ochroną środowiska), krytycznie oceniamy bezterminowe zwolnienie mieszkańców Krakowa z zasad obowiązujących w strefie. Wielokrotnie powtarzałem - samochody mieszkańców i przyjezdnych tak samo trują.
Rozmawiałem kilka tygodni temu, zaraz po uchwaleniu przez radę miasta SCT, z adwokat Aleksandrą Puczko, która mówiła również, że jest jeszcze jeden ważny element - uchwała może ograniczać prawa mieszkańców Krakowa, którzy nie otrzymają wsparcia za brak możliwości korzystania z posiadanych pojazdów. Co oznaczałoby, że każdy mieszkaniec mógłby zwrócić się do sądu i taką sprawę wygrać.
- Nie spotkałem się z takim poglądem. Ale biorąc pod uwagę, że uchwała w obecnej wersji przewiduje, że mieszkańcy Krakowa będą mogli poruszać się właściwie bezterminowo starszymi pojazdami, to takiego ryzyka nie ma. Ale nawet gdyby objęła mieszkańców i musieliby w ciągu kilku lat wymienić starsze pojazdy na nowsze, to być może na tej podstawie mogliby wykazywać „naruszenie interesu prawnego” i uchwałę zaskarżyć do sądu. Nie uważam jednak, żeby to był powód do stwierdzenia niezgodności uchwały z prawem.