Czy w Polsce faktycznie gaśnie euroentuzjazm?
Co się stało w tym kraju euroentuzjastów?
Dr Natasza Styczyńska: Myślę, że nie stało się nic nagłego. To raczej trend widoczny od dłuższego czasu, właściwie już od początku naszej obecności w Unii. Dane z sondażu są ciekawe, ale trzeba pamiętać o metodologii - osoby słabiej posługujące się internetem nie zostały w nim uwzględnione.
Mimo to widać wzrost negatywnych postaw wobec UE, co stoi w sprzeczności z wynikami Eurobarometru. Te wciąż pokazują stosunkowo wysokie poparcie dla członkostwa. Tych wyników nie można jednak bagatelizować - powinny one uruchomić poważną dyskusję o naszym miejscu w Europie.
Eurobarometr pokazuje coś innego
Pewnie zna pani ostatnie badania Eurobarometru. Co z nich wynika?
Według Eurobarometru zaufanie do Unii pozostaje wysokie. Około 10% respondentów widzi UE negatywnie, a 80-85% uważa członkostwo za korzystne. To jednak nie oznacza automatycznej odporności na eurosceptyczne hasła - wiele zależy od sposobu formułowania pytań w badaniu.
Polityka wewnętrzna napędza eurosceptycyzm
Zastanawiam się, czy duże poparcie dla prawicy - PiS, Konfederacji czy ugrupowań Janusza Korwin-Mikkego - nie przekłada się na wzrost eurosceptycyzmu.
Zdecydowanie tak. Radykalizacja przekazu oraz pojawienie się nowych ugrupowań skrajnie prawicowych sprzyjają antyunijnej narracji. Partie te operują językiem polaryzacji, a UE staje się wygodnym celem ataków: jest „blisko, ale daleko”, znana, ale nie na tyle, by skutecznie bronić się w debacie publicznej.
UE - łatwy cel dla populistycznych narracji
Unia wydaje się wyjątkowo łatwa do atakowania - od „niemieckich wpływów” po „biurokratów marnujących pieniądze”. Dlaczego?
To prawda. Ale problem leży też po drugiej stronie. Słaba polityka informacyjna rządu, który deklaruje proeuropejskość, oraz niedoskonała komunikacja samej Unii sprawiają, że łatwo narzucać jej negatywny wizerunek.
Dochodzi do tego zmiana pokoleniowa - młodzi, którzy nie pamiętają życia poza UE, naturalnie krytykują jej słabości, jednocześnie nie wyobrażając sobie funkcjonowania Polski poza Wspólnotą.
Eurosceptyczna mapa Europy – od Hiszpanii po Węgry
Jak wyglądamy na tle Europy? Hiszpanie i Portugalczycy są bardzo proeuropejscy, za to Węgry czy Słowacja - odwrotnie.
Nastroje pro- lub antyunijne silnie zależą od poczucia bezpieczeństwa, sytuacji gospodarczej oraz polityki wewnętrznej. Niezadowolenie z własnego rządu często przenosi się na ocenę UE. Tak samo wpływa zmęczenie wojną, obawy ekonomiczne i napięcia geopolityczne.
Serbia - europejski kandydat o eurosceptycznej większości
Jest pani w Belgradzie. Serbia od lat balansuje między Wschodem a Zachodem. Jak wygląda tamtejsza sytuacja?
Serbia to jedyny kraj Bałkanów Zachodnich, w którym eurosceptycy mają przewagę. Poparcie dla członkostwa to dziś zaledwie około 30%. Mimo że aż 80% handlu Serbia prowadzi z UE, a nie z Rosją, wciąż silny jest mit serbsko-rosyjskiej „przyjaźni”, ukształtowany jeszcze w czasach Miloševicia.
Jednocześnie młodzi Serbowie - szczególnie uczestnicy trwających od roku protestów - są proeuropejscy, ale rozczarowani brakiem wyraźnego wsparcia ze strony UE.