Zapis rozmowy Bartłomieja Maziarza z prezydentem Tarnowa, Romanem Ciepielą.
Mieliście państwo wielki problem z przygotowaniem budżet miasta na ten rok. Ostatecznie udało się zredukować 20-milionowy deficyt. Jakim kosztem? Czego będzie mniej?
- To dobra wiadomość. Budżet został uchwalony. Do tego w budżecie jest rekordowa kwota na inwestycje. Niedobre jest to, że rząd zmniejszył wpływy do budżetu Tarnowa o ponad 27 milionów rok do roku z tytułu PIT. Nie było łatwo spiąć budżet. Pracowaliśmy od 15 listopada do końca grudnia. Wprowadzaliśmy oszczędności.
Gdzie te oszczędności?
- Uwzględniłem w autopoprawce wolne środki na koniec roku. Jak się oszczędza, nikt nie jest zadowolony. To mniejsze wydatki na gospodarkę komunalną, wynagrodzenia. Ilość etatów na początku roku jest historycznie utrwalona, ale powinna być mniejsza na koniec roku. To będą oszczędności.
Zwolnienia?
- Niekoniecznie. Jak ktoś przejdzie na emeryturę, jego etat nie musi być odnawiany, o ile to będzie możliwe. Niektórych etatów nie da się zastąpić. Postaramy się jednak tak prowadzić politykę kadrową, żeby kilka milionów w skali miasta zaoszczędzić. Pracowników samorządowych w części administracyjnej jest około 2600. Jak to będzie kilkanaście etatów, może to być niezauważalne, ale wymiar finansowy będzie duży.
Mówiło się nawet o 70 osobach...
- Tak. Statystycznie w finansach może to tak wyglądać. Zobaczymy, jak będzie w praktyce. Będziemy bilansować pieniądze na wydatki wszędzie.
Mówi pan, że chodzi o naturalne odejścia na emeryturę, ale daje pan dyrektorom wydziałów określoną pulę. Jeśli mają mniej pieniędzy, może się skończyć zwolnieniami...
- Dyrektorzy są dysponentami działek budżetu. Muszą znać napięcia. Rząd nam zabrał kilkadziesiąt milionów. Trudno utrzymać takie same wydatki. To tak jakby pan jechał samochodem, ktoś panu spuścił benzynę z baku i miał pan jechać dalej.
Które inwestycje są najważniejsze w tym roku w Tarnowie?
- Drogowe. To kosztowne, ale konieczne. Rozstrzygnęliśmy przetarg na ulicę Braci Saków. Do tego ulica Szkotnik, gdzie za kilka dni zacznie się remont. Przebudowa skrzyżowania w Mościcach. Do tego też wielka inwestycja, która już się zaczęła, czyli budowa parku wodnego. Prace przebiegają regularnie. Przed latem wszystko będzie gotowe.
Zdążymy z inwestycjami igrzyskowymi? Mówię głównie o przebudowie stadionu lekkoatletycznego w Mościcach, gdzie mają się rozgrywać plażowe dyscypliny w czasie Igrzysk. Procedury trwały tak długo, że przebudowa zaczęła się dopiero w listopadzie.
- To ważne dla Igrzysk w naszym mieście. Na szczęście przetarg wygrała doświadczona firma. Zrobią wszystko, żeby zdążyć. Ten atak zimowy spowodował wstrzymanie prac, teraz nadrabiają. Jak firma ma potencjał, nawet przy złej pogodzie przygotowuje pewne elementy. Na razie nie słychać o dużych zagrożeniach.
Od 1 stycznia miejsce opieki nad osobami nietrzeźwymi w Tarnowie zajęła ogrzewalnia. Spełnia już swoją rolę? Było wiele obaw, że przez ograniczenie działalności opieki nad osobami nietrzeźwymi, te osoby będą trafiały na SOR.
- Nie wszystkie osoby, które chcą skorzystać z ogrzewalni, są nietrzeźwe. To miejsce schronienia. Są tam też osoby bezdomne. To często alkoholicy, ale osoby trzeźwe. Należy im współczuć i pomóc w funkcjonowaniu. Jak to osoba tylko nietrzeźwa i nie ma znamion zagrożenia życia, może być przewieziona do ogrzewalni. Osoby nietrzeźwe z zagrożeniem życia nie były odwożone do izby wytrzeźwień, ale od razu do lekarza. Taką osobę trzeba ratować. Nic się nie zmieniło.
Po tej krytyce ze strony radnych, głosach policji i szpitali, zdecydowaliście państwo, że jednak przy ogrzewalni będzie lekarz.
- Tak. Nie było tu ani na chwilę sytuacji, żeby lekarza nie było. Są dyżury lekarskie. Nie będą w pełnym wymiarze. Są przedziały czasowe, gdy tych osób jest więcej. To godziny przedpołudniowe. W nocy takich osób jest mniej. Taka jest natura osób, które się wprawiają w stan nietrzeźwości. To jest uregulowane.
Od 20 stycznia wstęp na tarnowskie obiekty sportowe będzie znowu droższy. Bilet normalny na basen będzie kosztował 28 złotych za godzinę. Dla czteroosobowej rodziny to 112 złotych, jeśli nie korzysta z różnych ulg. Wie pan, ile kosztuje basen w Dębicy lub Brzesku?
- Wiem, że tarnowianie zapłacą tyle, co do tej pory. Dla nich podwyżek nie ma. Mieszkaniec z kartą mieszkańca nie zapłaci więcej. Wie pan, ile kosztuje gaz i ciepło? Więcej niż rok temu.
Mimo tego baseny w Dębicy i Brzesku potrafią kosztować od 11 do 15 złotych, w zależności od godzin. W Tarnowie jest dwa razy więcej.
- Pogratulować tamtym właścicielom. Może ich energia jest tańsza? Nie wiem. My mamy określoną cenę energii. Zdrożała ona o 70%. Prąd zdrożał ponad 80%. Kilka dni temu przyszła informacja, że Grupa Azoty podnosi cenę za energię dla miasta. Nie da się utrzymać ceny basenu. Największe koszty to podgrzanie wody. Nie obniżamy standardu. Woda jest ciepła, koszty trzeba pokryć. Dla mieszkańców Tarnowa podwyżek jednak nie ma.
Od lat w centrum Tarnowa straszą ruiny Młyna Szancera. W ubiegłym roku mówiliśmy w Radiu Kraków o dużym inwestorze, który chce tam stworzyć hotel i otworzyć to miejsce dla mieszkańców. Potrzebna jest do tego zmiana planu zagospodarowania przestrzennego. Na jakim etapie jest ta procedura?
- Właściciele tego miejsca zwrócili się do miasta o zmianę planu. Rada podjęła uchwałę. Jak nic się nie zmieni, 26 stycznia będzie przedłużenie. Trwały uzgodnienia, ale droga jest otwarta. Wtedy inwestor będzie mógł realizować swój pomysł.
Nie skończy mu się cierpliwość? Rozmawiał pan z nim?
- Nie rozumiem pytania. Inwestor decyduje o zmianach.
Czy nie skończy mu się cierpliwość? Chodzi o czas. Mówił pan o przedłużeniu procedury.
- Tego nie wiem. To zależy od modelu biznesowego. Ta osoba, która do tej pory podejmowała decyzję, kupowała ten obiekt w określonych warunkach i przy pewnym planie zagospodarowania. Nie było zniecierpliwienia. Plany się zmieniły. Gdy prośba została skierowana do miasta, prace się zaczęły. One się kończą. Tempo jest niezłe.
Może to być nowa jakość dla centrum Tarnowa?
- Mam taką nadzieję. Koncepcja publicznie już pokazana, jest ciekawa. To hotel o wysokim standardzie. Sam Młyn ma być częścią konferencyjną, dostępną. Ciekawy pomysł. Oby inwestorowi wystarczyło determinacji i środków, żeby to zrealizować.
Tarnów doczeka się dworca autobusowego? Po decyzji o zamknięciu takiej działalności przez prywatnego właściciela, takiego miejsca w Tarnowie nie ma.
- Nie ma. To zły stan. Nie chcę wracać do historii i prywatyzacji PKS. Przygotowujemy dokumentację, projekt techniczny budowy takiego miejsca. To się kończy. Zamierzamy sfinansować to z funduszy europejskich. Na pewno mieszkańcy się doczekają.
Kiedy projekt miałby być gotowy?
- Kilka miesięcy trwają prace. Trwa finalizowanie kontraktu. Z początkiem roku będzie pełna dokumentacja. Czekać będziemy tylko na pieniądze od marszałka.