Tak i to jest, drodzy państwo, alarm. Nasz mózg to super komputer, ale my go traktujemy jak kalkulator z targu. Notorycznie przeciążamy go cyfrowymi śmieciami. Absolutnie porównanie do fast foodu jest tutaj idealne.
Kochamy tego szybkiego burgera, bo jest natychmiastowy, smaczny i daje chwilową ulgę. Podobnie z tymi krótkimi filmami. Myślimy, że to jest reset, a to jest zapychanie systemu poznawczego. Mózg pracuje, filtruje te dane, ale to jest praca w trybie jałowym. Niczego faktycznie nie przyswaja. Pół godziny? Ludzie potrafią spędzić pół dnia.
Tu wkracza zjawisko cyberdryfowania. Płyniemy bez celu. Filmik z kotem, mem o inflacji, trik na TikToku. Gdyby was po 30 minutach zatrzymać i zapytać, co wiesz nowego, byłby problem. Dlaczego? Bo to nie jest nauka, to jest wyczerpanie poznawcze. Mózg jest zmęczony, ale nie mądrzejszy.
Teraz największa tragedia - nastolatki. Mózg w rozwoju to gąbka, a my karmimy ją piaskiem. Jeśli przyzwyczaimy młody umysł do permanentnego stymulowania prostym, prowokacyjnym materiałem, to co się dzieje potem? W dorosłym życiu mamy gigantyczny problem z otrzymaniem uwagi. Nie da rady skupić się na dłuższej książce, na skomplikowanej analizie czy na debacie.
To jest jak ćwiczenie. Zamiast trenować maraton koncentracji, trenujemy sprint - od powiadomienia do powiadomienia. Tu jest ten haczyk. Drodzy słuchacze, wracamy do fejku. To jest prosta strategia. Dostarczamy bodźce tak szybko, że system nie ma czasu na ich racjonalną ocenę. Skoro nie mamy wyćwiczonej zdolności do spokojnej analizy, to w momencie prawdziwego kryzysu politycznego, społecznego, czy jakiegokolwiek, jesteśmy cyfrowo zmęczeni i ogłupieni. Stajemy się idealnymi, nieświadomymi ofiarami manipulacji.
Internet to super narzędzie, ale potrzebna jest cyfrowa higiena. Mówimy temu fast foodowi STOP. Zamiast dryfować, postawmy sobie konkretny cel, chociażby na jakiś czas dziennie. Wyłączmy powiadomienia, skupmy się na jednej rzeczy. Przeczytajmy artykuł, przeanalizujemy złożony problem, bo tylko trenując koncentrację, obronimy się przed zalewem tych pustych kalorii mentalnych.
