Jak informują słuchacze Radia Kraków, w stolicy Małopolski najlepiej widać to na rondzie Grunwaldzkim. Kierowcy, którzy chcą skręcić w ul. Monte Cassino z prawego pasa od strony centrum, zupełnie ignorują „zieloną strzałkę” i wjeżdżają wprost przed rowerzystów. To wyjątkowo niebezpiecznie.

Podinsp. Krzysztof Dymura z małopolskiej policji tłumaczy na co pozwala nam „zielona strzałka”:

- Dozwolone jest skręcanie w kierunku, który jest wskazany strzałką w najbliższą jezdnię na skrzyżowaniu, ale pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem, a po drugie nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom.

Zatrzymanie się i nabranie pewności, że nie utrudnimy ruchu po wjeździe na skrzyżowanie jest tutaj kluczowe, ale "zielona strzałka" daje nam też inne możliwości:

- Sygnał w kształcie zielonej strzałki, który zezwala na skręcanie w lewo, pozwala nam również na zawracanie z lewego skrajnego pasa ruchu, chyba że jest to zabronione znakiem B-23, a więc „zakaz zawracania” – dodaje podinsp. Dymura.

Ta wiedza zdecydowanie może się przydać. Zwłaszcza na zatłoczonych ulicach.

Na koniec słowo o karach za łamanie przepisów dotyczących „zielonej strzałki”. Są bardzo surowe, choć – jak wskazują kierowcy – niezbyt często egzekwowane. Grozi za to od 300 do 500 zł mandatu i aż 6 punktów karnych. Tyle samo, ile za przejazd na czerwonym świetle.


§ 96 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

1. Nadawany przez sygnalizator S-2 sygnał czerwony wraz z sygnałem w kształcie zielonej strzałki oznacza, że dozwolone jest skręcanie w kierunku wskazanym strzałką w najbliższą jezdnię na skrzyżowaniu, z zastrzeżeniem ust. 3.

2. Sygnał w kształcie zielonej strzałki, nadawany przez sygnalizator S-2, zezwalający na skręcanie w lewo, zezwala również na zawracanie z lewego skrajnego pasa ruchu, chyba że jest to zabronione znakiem B-23.

3. Skręcanie lub zawracanie, o których mowa w ust. 1 i 2, jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom.

Mateusz Żmija