-
Rozmówca odcina się od łatwych narracji: w tej sprawie jest za mało danych, a przyczyny takich zdarzeń zwykle są wieloczynnikowe.
-
Teza, że „dzisiejsze dzieci są brutalniejsze”, nie znajduje potwierdzenia w badaniach — przestępczość młodych raczej traci na znaczeniu.
-
Współczesna przemoc częściej przybiera formy cyfrowe: hejt, nękanie, cyberbullying — i to one powinny być dziś w centrum uwagi.
-
System wobec bardzo młodych sprawców działa wychowawczo: nie ma mowy o zakładzie poprawczym przed 13. rokiem życia, możliwe są środki wychowawcze (także izolacyjne).
-
W tle rozmowy stale powraca kryzys zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży oraz słaby dostęp do wsparcia, co może zwiększać ryzyko zachowań skrajnych.
- A
- A
- A
Przemoc wśród dzieci. Kryminolog: „Dzieci nie są gorsze niż kiedyś"
Dramat dwóch rodzin w Jeleniej Górze uruchomił najłatwiejszą narrację: dzieci dziś są gorsze. Badania tego nie potwierdzają, a prawdziwy problem leży gdzie indziej: w przemocy, która zmieniła formę i przeniosła się do sieci, stając się niewidzialna. O tym rozmawialiśmy na antenie Radia Kraków z dr. Dominikiem Wzorkiem, kryminologiem z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk.Tragedia, która uruchamia pytanie „dlaczego” — bez prostych odpowiedzi
Rozmówca odcina się od łatwych diagnoz. Podkreśla, że w tak wczesnej fazie wiemy za mało, żeby rysować jedną, wygodną przyczynę. Jednocześnie zwraca uwagę, że w jego pracy kryminologicznej najważniejsze jest docieranie do mechanizmów, które sprawiają, że ktoś decyduje się na skrajnie brutalny czyn — a tu szczególnie poraża wiek osoby podejrzewanej.
Na pewno wydarzyła się ogromna tragedia i powiem szczerze, że jak pojawiły się pierwsze komunikaty, to nie wiedziałem, co w ogóle myśleć o tej sytuacji. Potem zacząłem się zastanawiać, bo zawsze dociekam do tego, co się dzieje, że ludzie decydują się na popełnienie czasem bardzo brutalnych czynów. A w tym przypadku byłem podwójnie zdumiony i podwójnie zainteresowany tym, dlaczego akurat tak młoda osoba mogła dopuścić się tak brutalnego czynu
- opowiada dr Wzorek.
Wzorek obala obiegową opinię, że „dzisiejsza młodzież jest gorsza”. Wskazuje na dane z badań na temat zachowań antyspołecznych: przestępczość dzieci i młodzieży ma dziś mniejsze znaczenie niż w przeszłości (m.in. w porównaniu z latami 90.). Zmieniają się też wzorce: zdarzają się czyny bardzo brutalne, ale są rzadkie. A gdy młodzi stosują przemoc, jej skutki zwykle są ograniczone.
Przemoc przesuwa się do internetu: mniej „radykalnych czynów”, więcej cyberprzemocy i hejtu
Kryminolog opisuje przesunięcie części zachowań agresywnych do sfery online. To tam częściej realizuje się „przemoc”, która nie musi być fizyczna: hejt, nękanie, przemoc psychiczna:
Trzeba też zwrócić uwagę, że to jest kwestia przenoszenia się zachowań, zwłaszcza młodych ludzi, do sfery internetowej. (…) kwestia cyberprzemocy i wszelkich zachowań bullyingowych, które przeniosły się właśnie do sfery wirtualnej. (…) Około połowa uczniów szkół przyznała się, że raz w życiu zdarzyło się kogoś shejtować w Internecie.
Wniosek: jeśli chcemy rozumieć przemoc wśród młodych, musimy nauczyć się dostrzegać ją także w formach niewidzialnych dla statystyk „klasycznej” agresji.
W tym wieku nie mówimy o „świadomym wyborze” — logika systemu jest wychowawcza, nie karna
Wzorek tłumaczy, że sens postępowania wobec tak młodej osoby nie polega na „karaniu jak dorosłego”, bo standardowa odpowiedzialność karna zaczyna się później. Wskazuje na ideę sądu rodzinnego: postępowanie ma charakter wychowawczy, nie represyjny, i toczy się „w sprawie nieletniego”, a nie „przeciwko niemu”. Akcent pada na wsparcie i opiekę, a nie przypisanie winy w dorosłym rozumieniu.
Kryminolog podkreśla, że źródeł przemocy jest wiele: środowisko domowe, kontekst rówieśniczy, czynniki indywidualne, zdarzenia kryzysowe. Jednocześnie wskazuje na systemowy problem, który jego zdaniem w badaniach powraca szczególnie mocno: niedostępność realnego wsparcia psychologicznego i psychiatrycznego dla młodych. Wiele zachowań „alarmowych” (nie tylko przestępczych) może być sygnałem głębokiego kryzysu — a dorośli często nie widzą sygnałów albo nie mają narzędzi i czasu, by je uchwycić.
Podstawową rzeczą, która wynika z naszych badań, jest to, że mamy przede wszystkim poważny kryzys opieki psychologicznej i psychiatrycznej nad młodymi ludźmi. (…) bardzo często zdarza się tak, że dopuszczanie się różnych zachowań (…) jest związane z kryzysem zdrowia psychicznego i naprawdę utrudnionym dostępem do tego wsparcia, które tym młodym ludziom jest niezbędne
- tłumaczy gość Radia Kraków.
Online i offline się przenikają: agresja w sieci bywa „treningiem odwagi”, ale nie działa to mechanicznie
Rozmówca nie demonizuje mediów społecznościowych jako „jednego winnego”. Zwraca uwagę, że dokuczanie rówieśnicze istniało zawsze, tylko dziś jest bardziej widoczne i łatwiejsze do eskalacji (zasięg, stała obecność, prostota ataku). Przywołuje wnioski z badań europejskich: jest duża zbieżność między przemocą werbalną online i offline. Jednocześnie zaznacza, że nie ma tu automatu: nie każdy przypadek z sieci przejdzie do realu i nie każdy agresywny „w realu” będzie aktywny online.
Wzorek prostuje jedną rzecz: wobec dziecka przed 13. rokiem życia nie można zastosować zakładu poprawczego.I tłumaczy:
Ekspert proponuje trzeźwe czytanie statystyk: jeśli część osób po pobycie w placówce nie wraca na drogę przestępstwa, to znaczy, że wsparcie zadziałało. Nie podaje konkretnych danych dla MOW, ale zaznacza, że intensywne oddziaływania wychowawcze mogą być skuteczne pod warunkiem, że nie zamieniają się w narzędzie represji. W tle wraca wątek dopasowania środka do potrzeb i ryzyk konkretnego przypadku:Wobec takiej osoby nie można zastosować środka poprawczego w postaci zakładu poprawczego. Zakład poprawczy można zastosować wobec nieletniego (…) po ukończeniu trzynastego roku życia. (…) Istnieje możliwość stosowania jedynie środków wychowawczych. (…) może wchodzić w grę jakiś środek izolacyjny, typu umieszczenie nieletniego w młodzieżowym ośrodku wychowawczym. Natomiast na pewno kategorycznie nie można (…) umieszczenia (…) w zakładzie poprawczym.
Jeśli na przykład 50 procent osób, które przebywały w zakładzie poprawczym, nie popełni w dorosłości żadnego przestępstwa, to już jest sukces. (…) Młodzieżowy ośrodek wychowawczy nie może być traktowany jako element represji, tylko jako środek (…) dostosowany do potrzeb konkretnej sytuacji.
Granice wieku i kierunek zmian prawa: rośnie represyjność, a rozwiązania są krytykowane międzynarodowo
Dr Wzorek odnosi się do ram prawnych: wskazuje, że zarówno progi wieku, jak i sposób wykonywania środków izolacyjnych bywają krytykowane, bo mogą zbyt wcześnie odbierać dziecku „prawo do bycia wychowywanym” i przesuwać system w stronę traktowania nieletniego jak „młodego przestępcę”. Pada odniesienie do ustawy z 9 czerwca 2022 r. o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich.
Rozwiązania polskie (…) są krytykowane na arenie międzynarodowej, dlatego że to są środki, które tak naprawdę pozbawiają nieletniego tego prawa do bycia wychowywanym, do popełniania błędów i traktują niejako represyjnie. (…) mówi się wręcz, że wykonywanie tego typu izolacyjnych środków (…) zbliża się do wykonywania kary pozbawienia wolności wobec dorosłych
- wyjaśnia.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
17:29
Krakowskie metro znowu z poślizgiem. Co stało się tym razem?
-
17:05
Talent show - ironiczny portret współczesności? Premiera w Teatrze Bagatela
-
16:57
Ironiczny, a zarazem czuły obraz współczesności. „Kochajmy skowronki. Talent show” w Teatrze Bagatela
-
16:12
Wraki samochodów i śmieci na uliczce w centrum Krakowa. Problem narasta od lat
-
15:42
Przemoc wśród dzieci. Kryminolog: „Dzieci nie są gorsze niż kiedyś"
-
15:40
Kolizja na „zakopiance” była efektem policyjnego pościgu
-
15:18
Premie dla wiceprezydentów Krakowa. Aleksander Miszalski odpowiada na krytykę
-
15:06
"Był to dom dla wszystkich". Jubileuszowa wystawa w Ośrodku Kultury Norwida
-
14:39
DPS w Nowodworzu ma nową dyrektorkę. Starosta tarnowski: "Konkurs przebiegał zgodnie z prawem"
-
14:27
Ingres kardynała Rysia: To, co dzieje się w Krakowie, wpływa na Kościół w Polsce
-
14:27
Kradzież na jarmarku bożonarodzeniowym. Podejrzany pracował... obok
-
14:25
"Zaraz to wszystko przeminie". O pasterzach Tatr i dziedzictwie, które znika