Zapis rozmowy Jacka Bańki z prof. Jerzym Lisem, rektorem Akademii Górniczo-Hutniczej

Uczelnia zleciła przygotowanie raportu dotyczącego inżynierów jakich będzie potrzebował rynek pracy i to w nieodległej przyszłości. Wyniki badań mówią o osobach wrażliwych na zmiany klimatu.

Akademia już we wszystkich programach kształcenia - oczywiście tam, gdzie dotyka to problemów klimatu, energii - wprowadza tego typu przedmioty i stara się, żeby absolwent miał takie kompetencje. Żyjemy w czasie ciągłego kryzysu klimatycznego i to bezpośrednio odbija się na technice i technologii. Nie da się ukryć, że praprzyczyną zmian klimatycznych jest problem ocieplenia klimatu, emisji, wykorzystania naturalnych, emitujących gazy cieplarniane źródeł energii. To są kompetencje inżyniera. Za tym wszystkim stoi przemysł i pośrednio również Akademia Górniczo-Hutnicza kształcąca inżynierów. Decyzje jednak są szersze, gospodarcze, polityczne i inne.

Inżynier jutra, co wynika z tych badań, to także osoba, która będzie musiała posiadać wiedzę humanistyczną i kompetencje związane z wielokulturowością. W takim razie, jakie są zadania dla wydziału humanistycznego? Akademia Górniczo-Hutnicza ma swój wydział humanistyczny.

Śledząc historię rozwoju AGH, dość szybko na naszej uczelni, ale i na innych uczelniach typu politechnika, pojawiła się potrzeba wprowadzenia takich obszarów badań i kształcenia, które dotyczą nie tylko wiedzy i kompetencji technicznej, ale także możliwości przekazywania tej wiedzy społeczeństwu. Interakcja ze społeczeństwem, ale też obecność technologii, w tym inżyniera, są bardzo ważne. Stąd, dawniej Instytut Nauk Społecznych, a potem wydział humanistyczny, stał się naturalną częścią uczelni. Mówimy o czymś więcej – że nie tylko tego typu badania i kształcenie jest potrzebne jako oddzielne, ale że potrzebni są inżynierowie o wielu różnych kompetencjach. W XIX wieku, wieku rozwoju rewolucji przemysłowej, inżynier był takim omnibusem, który wszystko powinien wiedzieć. Potem, im bardziej stawał się trybikiem w technologii, tym bardziej zawężały się jego kompetencje.



Wiedza wiedzą, konieczne są kompetencje miękkie

W raporcie przygotowanym przez AGH pt. „Kompetencje Inżyniera Przyszłości” wymieniane są m.in. kompetencje miękkie, związane bardziej z humanistycznym przygotowaniem, z wrażliwością na zmiany klimatyczne, wielokulturowość. Ciekawsze wydają się badania obszaru nowej gospodarki, do których inżynier będzie się musiał dostosować. Czy Akademia Górniczo-Hutnicza wprowadzi profil studiów dotyczący sztucznej inteligencji?

Myślę, że szerzej można to nazwać kompetencjami cyfrowymi. By dokończyć poprzednią myśl – w pewnym momencie inżynier miał być kierownikiem linii, czy zarządzającym technologią, zdefiniowanym przez kogoś trybikiem w ciągu technologicznym. Teraz widać, że w zależności od tego, gdzie będzie pracował, te kompetencje trochę się zmieniają. Oczywiście istnieją typowe technologie. Wtedy inżynier pilnuje porządku technologii. Ale coraz bardziej zastępują go automaty i roboty, w technologii, w nadzorze nie potrzeba już inżyniera. Natomiast coraz więcej inżynierów pracuje w start-upach, w małych firmach kreujących technologie, gdzie trzeba być elastycznym, kreatywnym, umieć pracować w zespole i nim kierować. I okazuje się, że kompetencje miękkie stają się nawet ważniejsze niż te twarde. Człowiek nie musi mieć tej wielkiej wiedzy, jak kiedyś. Natomiast powinien uczyć się korzystać z narzędzi, wykorzystywać nowe techniki (sztuczną inteligencję), a przede wszystkim kierować ludźmi. Być twórcą technologii, nie odtwórcą. I to jest nowoczesny inżynier przyszłości.

Kolejnym sektorem, o którym mowa w raporcie, jest błękitna gospodarka, zasoby wodne. Jakie miejsce zajmuje ona w programie studiów?

Oczywiście, można powiedzieć, że to zależy też od tego, w jakim obszarze działamy. Uważam, że błękitna gospodarka jest częścią i klimatu, i zrównoważonego rozwoju. Woda staje się elementem wręcz przeżycia cywilizacyjnego, ale też częścią technologii, bo zaczyna jej brakować. Jest częścią polityki, bo o wodę się walczy. Staje się ponadto niezbędnym elementem globalnej gospodarki surowcami, które w przyszłości będą wyłącznie na dnie morza. Umieszczenie tego aspektu w naszym raporcie jest bardzo ważne.

Ekonomia zrównoważonej energii.

Nie tylko energii, szerzej: ekonomia zrównoważonego rozwoju. A więc surowce, ale też energia, nowoczesna energia, surowce energetyczne, z których czerpiemy, znajdujące się pod ziemią i te ze słońca. To też ochrona środowiska, gospodarka surowcami, recykling.

Centrum Technologii Kosmicznych AGH

I wreszcie coś, czym ostatnio się chwali Akademia Górniczo-Hutnicza, czyli gospodarka kosmiczna. Co dalej z Centrum Technologii Kosmicznych?

4 października zapraszamy wszystkich na uroczyste otwarcie nowego budynku z habitatem i Centrum Technologii Kosmicznych. Rozwijamy to Centrum także w ramach Europejskiego Uniwersytetu Kosmicznego, którego jesteśmy częścią, otwieramy kolejne kierunki studiów. Kosmos wspomniany w raporcie rozumiemy jako kosmos dla ludzkości, czyli ten, który staje się częścią naszej cywilizacji. Nie ma w tej chwili rozwoju na Ziemi bez kosmosu, bez telekomunikacji, bez satelitów, bez przyszłości gospodarki surowcowej.

O jakich nowych kierunkach studiów mowa?

Będą technologie kosmiczne w ramach II stopnia. Potem będziemy otwierać poszczególne kierunki w danym obszarze, związane z kosmosem - komunikacja telekosmiczna, surowce kosmiczne, materiały dla kosmosu.

Centrum Technologii Kosmicznych będzie funkcjonować z początkiem października.

To trochę trwa, ale to bardzo duża inwestycja. Za chwilę rozpoczniemy budowę centrum nasłuchowego na Pobiedniku – dzięki Regionalnemu Programowi Operacyjnemu i wsparciu Urzędu Marszałkowskiego mamy fundusze na stację nasłuchową. Krakowskie Centrum Kosmiczne na lotnisku za Nową Hutą też będzie częścią naszej wspólnej kosmicznej współpracy.

Czym będzie centrum nasłuchowe?

Będzie to wielki radioteleskop, czyli czasza, gdzie będziemy zbierać dane z satelitów obserwujących Ziemi - dla geodezji, dla oceny skażenia terenu. A jeżeli wszystko dobrze pójdzie, w najbliższym czasie AGH wyśle swojego satelitę.

Uczelnia techniczna a zmiany społeczne i polikonflikty

Raport wskazuje też na kolejne obszary gospodarki, które będą wymagać specjalistów. Pierwszym jest ekonomia konfliktu.

We wstępie do tego raportu zaznaczono, że żyjemy w czasie polikonfliktów, to znaczy, że cały czas mamy konflikt. Konflikt to nie tylko wojna, która niestety nas dotyka. Są też konflikty gospodarcze, polityczne. Żyjemy w czasie bardzo niestabilnym. Nawet wybory są ciągłym konfliktem. Do tej pory dotyczyły nas konflikty lokalne, a teraz dzięki globalnemu przepływowi informacji – każdy konflikt staje się konfliktem naszym, lokalnym. Radio, jako media, też się do tego przyczynia. Codziennie czytając gazetę, słuchając radia, obserwując inne media - zwłaszcza społecznościowe - mamy totalny konflikt.

Jak do tego uczelnia taka jak Akademia Górniczo-Hutnicza powinna się dostosować?

Oczywiście konflikt nie jest obszarem gospodarki czy techniki. To jest też przygotowanie specjalistów do tych konfliktów. Konfliktem jest to, że taka firma, która w tej chwili działa i której inżynier jest częścią, jest bardzo niestabilna. Nie można zaplanować na kilka lat, jak dawniej, programu, projektu i mieć gwarancję, że to się będzie działo. Cały czas musimy być mobilni, flexible, elastyczni. To też jest przygotowanie psychiczne człowieka do tego, że musi cały czas podejmować decyzje. Nie zawsze będą one krańcowe, kryzysowe. Konflikt to nie kryzys, konflikt to brak stabilizacji. Jest też konflikt interesów, na przykład w grupie. Osobiście, powiedziałbym, że te dwa ostatnie obszary gospodarki nie są dla mnie, to są według mnie bardziej obszary działania, które się wiążą czasem z gospodarką. Jak się zastanawiałem nad tym raportem, to zdałem sobie sprawę, że moja praca jest cały czas realizacją pewnych konfliktów. Pewne elementy trzeba włożyć też w kompetencje inżyniera.

I ostatni obszar, też niezwiązany z gospodarką, ekonomia długowieczności.

To jest temat na odrębną audycję czy panel dyskusyjny. Ekonomia długowieczności to nie tylko problemy ZUS-u czy prognozy związane z demografią. To też jest pewna zmiana cywilizacyjna. To, że w Polsce zmienia się nasza aktywność życiowa (dłużej się uczymy, później startujemy do życia), to wynik zmian wymuszanych przez malejący przyrost naturalny. Z tym też się wiążą pewne obszary techniki i technologii, i dostosowywanie ich do człowieka: zmian w mobilności, transporcie, medycynie. Myślę że ekonomia długowieczności być może nie dotyka jeszcze bezpośrednio uczelni technicznych, ale już medyczne, ekonomiczne, humanistyczne tak; staje się, według autorów tego opracowania, częścią gospodarki. Myślę, że każdy po zastanowieniu, zgodzi się, że to są także zmiany gospodarcze.

Nowe kierunki na uczelni

Jak w takim razie, po otrzymaniu takiego raportu, reaguje uczelnia?

Musimy zastanowić się, w których obszarach raport już może być zastosowany, a w których jeszcze nie. Nie chronimy ich, ale uważamy, że wciąż jest jeszcze zapotrzebowanie tradycyjne, bo przecież technologie dużego przemysłu, dużej gospodarki, technologie chemiczne, technologie przetwórcze, nie zmieniają się rewolucyjnie, one się zmieniają ewolucyjnie, w miarę wprowadzenia nowych technik do produkcji. Czasami następuje rewolucja, jak w przemyśle wydobywczym węglowym. Pojawia się potrzeba restrukturyzacji, rewitalizacji wręcz obszarów dotychczasowych. Myślę, że te elementy już znajdują się na wydziale humanistycznym, np. na informatyce społecznej. W tej chwili trwa rekrutacja. Bardzo popularny kierunek, który łączy zastosowanie technik cyfrowych w obszarach społecznych. To już są, zgodne z tym raportem kompetencje inżyniera przyszłości, który jest kreatorem tych postępów. Sztuczna inteligencja jako obszar działania, jej obecność we wszystkich technologiach. Właściwie na każdym wydziale AGH informatyka jest elementem kształcenia. Myślę, że tak stopniowo zmieniają się programy studiów. Kompetencje miękkie nie istnieją osobno; są przedmioty wspólne, analityczne, związane z połączeniem techniki i (na przykład) kompetencji miękkich. To się zmienia ewolucyjnie, ale szybko.

Ile trwa, w przypadku takich uczelni jak Akademia Górniczo-Hutnicza, wprowadzanie nowego kierunku, opracowywanie nowego programu studiów?

Za długo. Musimy w tej chwili, zresztą nie tylko my, ale każda uczelnia, przyspieszyć cykle opracowywania nowych programów. Skrócić okresy technicznego przygotowywania, szybko reagować tam, gdzie potrzeba. Reagować na potrzeby, identyfikować te zmiany, a dodatkowo sam program nie może być sztywny. Pięć lat kształcenia to za długo, aby trzymać stały program studiów. Trzeba zmienić nawet prawodawstwo - jesteśmy bowiem zobowiązani, podpisując umowę ze studentem na pierwszym roku, zrealizować ten program. Nie wolno nam usztywniać programów, one muszą być dostosowywane w trakcie studiów. Nieraz dosłownie z roku na rok trzeba coś zmienić, bo program traci na aktualności. Rektorzy uczelni walczą, żeby programy były takie, jak kompetencje przyszłości.

Każdy kolejny rocznik zacznie tak naprawdę inne studia?

Tak powinno być. I jeszcze na dodatek ci, którzy kończą w tej chwili, na pewno będą mieli inny program niż ci, którzy będą na tym samym kierunku trzy lata za nimi. W niektórych obszarach zmiany następują z roku na rok. Widać to na uczelniach w Stanach Zjednoczonych, ale i w Europie: ci którzy odpowiadają za program – rada programowa, dziekan czy prowadzący kierunek studiów – już po zakończeniu danego cyklu przedmiotów, zastanawiają się i wprowadzają zmiany. Może się okazać, że któryś przedmiot jest niepotrzebny, a może trzeba połączyć jakieś przedmioty. Zmieniają się też laboratoria, dostosowuje się aparaturę. Nie można czekać aż się skończy studia, to trzeba robić na bieżąco.