Błażej ma 15 lat i na co dzień jest bardzo szczęśliwym człowiekiem, chociaż mierzy się z dużymi trudnościami, bo jest osobą z dużą niepełnosprawnością sprzężoną, to znaczy porusza się na wózku, oprócz tego ma bardzo dużą niepełnosprawność intelektualną. Mimo to chodzi do szkoły, którą kocha. Sam też nie do końca zdaje sobie sprawę ze swojej choroby, więc on się tym nie martwi, to my rodzice martwimy się za niego.
Ten moment, kiedy Pani się, czy Państwo się dowiedzieli, że być może Błażej będzie miał jakieś trudności.
To jeszcze było w ciąży, bo syn ma wadę genetyczną. Zawsze mówię, że to jest troszkę podobne do zespołu Downa, czyli też problemy z uszkodzonymi chromosomami. To bardzo rzadkie schorzenie. Nie znaleźliśmy tak naprawdę drugiej osoby, która ma tę samą chorobę, te same objawy. Żadne z nas nigdy nie miało do czynienia z takim problemem. Nie wiedzieliśmy nawet właśnie, co robić, kogo pytać. Lekarze też nam nie pomogli.
Chodziliśmy dosłownie do biblioteki, żeby szukać jakichś książek, które by nam dały jakieś odpowiedzi.
A w przypadku Tosi, bo to jest trochę inna historia, Tosia urodziła się zdrowa.
Tak, przynajmniej tak nam się wydawało. U nas też jest choroba genetyczna, ultra rzadka.
Szacuje się, że raz na milion urodzeń aktualnie. Tosia ma FOP, postępujące kostniejące zapalenie mięśni. Ale nie tylko mięśni. Teraz już wiemy, że mięśni, stawów, powięzi całej tkanki łącznej z wyłączeniem tylko skóry. Ta choroba ma charakter postępujący, czyli właśnie Tosia do szesnastego miesiąca życia rozwijała się prawidłowo. Z tą różnicą, że nie raczkowała. Ten stan zdrowia Tosi, oprócz tego, że od szesnastego miesiąca życia nie prostuje rąk i nie zgina ich w pełni, więc potrzebuje pomocy cały czas, samoobsługowych, mam na myśli toaletę, siadanie, wstawanie, leżenie, to teraz, od lipca zeszłego roku, Tosia porusza się na wózku.
Rozmawiamy przy okazji Powitalnika, publikacji, którą przygotowało Stowarzyszenie Mudita, bezpłatnej publikacji dla rodziców, dla bliskich, dla lekarzy, dla pielęgniarek, dla całego środowiska medycznego. Publikacji, która ma pomóc w tym momencie, kiedy rodzic dowiaduje się na różnym etapie życia dziecka, że jest jakieś wyzwanie. Na ile to jest ważne i na ile rzeczywiście Państwo jako rodzice czują się w tym momencie diagnozy kompletnie zagubieni i nie wiecie, co robić, co dalej.
Jest to niezwykle potrzebne, bo myślę, że każdy z nas czuje po prostu, ma w głowie chaos i nie wie, co robić.
Oczywiście są różne grupy, różne fora i tak dalej, natomiast różne aspekty tej sytuacji, nie ma jednego miejsca, gdzie moglibyśmy znaleźć informacje, jakiej pomocy możemy oczekiwać, do kogo się zwrócić, co robić tak naprawdę na ten moment, gdzie szukać pomocy. Więc stworzenie rzeczy, w jednym miejscu będą te wszystkie informacje, uważam, że jest bezcenne.
Wersja elektroniczna jest dostępna bezpłatnie. Wersja elektroniczna jest korzystna dlatego, że mama czy tata dowiadujący się o diagnozie, nie ma czasu czytać książki i ją nosić. A tak w wolnej chwili, w toalecie, na korytarzu, czy jak dziecko już śpi, przeczyta te parę zdań, które naprawdę mogą odmienić jego nastawienie, przynajmniej w danym momencie i zawsze wziąć pod ręką udając się do jakiegoś urzędu, gdzieś zasięgając języka, co dalej. A ten Powitalnik, krok po kroku wprowadza też tym ciepłym słowem, osobistymi historiami, wprowadza nas w ten niefajny świat, żeby nauczyć się w nim chodzić. Jest trudno, ale żeby było choć trochę łatwiej.