Rekordowe wydatki i priorytety
Nie mieliśmy wcześniej w historii tak dużego, wieloletniego planu modernizacji wojska
- podkreśla Marek Świerczyński. Do 2035 roku Polska przeznaczy na ten cel ponad pół biliona złotych. Choć nominalnie mniej niż Niemcy czy Francja, w stosunku do wielkości gospodarki wydajemy znacznie więcej.
Plan obejmuje zarówno uzupełnianie braków, jak i rozwój nowych zdolności.
Pole walki ewoluuje. Trzeba jednocześnie realizować długoterminowe plany NATO i reagować na zmiany, które widzimy w realnych konfliktach, jak wojna w Ukrainie
- zaznacza Świerczyński.
Drony – ważny, ale nie jedyny element
Ekspert przyznaje, że w ostatnich latach rola bezzałogowców stała się kluczowa.
One rzeczywiście w realiach konfliktu rosyjsko-ukraińskiego zrobiły bardzo dużo zamieszania. Są jednym z najistotniejszych kierunków rewolucji w sprawach wojskowych
- mówi.
Jednocześnie przestrzega przed stawianiem pytań w rodzaju „czołgi czy drony”.\
Potrzebujemy tak naprawdę wszystkiego – od broni pancernej po systemy powietrzne, morskie, kosmiczne i cyber
- dodaje.
Amunicja – pięta achillesowa
Choć zamówienia na nowy sprzęt realizowano szybko, zapewnienie odpowiednich zapasów amunicji okazało się trudniejsze.
Żaden sprzęt nie będzie strzelał bez tego, co ma strzelać, czyli pocisków. A produkcja amunicji, zwłaszcza artyleryjskiej, jest bardziej skomplikowana niż samych luf
- tłumaczy Świerczyński.
Polska planuje w ciągu dwóch–trzech lat osiągnąć zdolność produkcji 200 tysięcy pocisków kalibru 155 mm rocznie, nadrabiając wieloletnie zaniedbania.
Lepiej późno niż wcale
- dodaje.
Najważniejszy zasób – żołnierz
Zdaniem Świerczyńskiego, w debacie publicznej zbyt mało uwagi poświęca się ludziom.
Zawsze najcenniejszym zasobem na polu walki jest żołnierz. Jego trzeba chronić, w niego trzeba inwestować
- mówi.
Wskazuje na dwa poważne wyzwania: kryzys demograficzny i jakość wyszkolenia. Plan zakłada powiększenie armii do 300 tysięcy żołnierzy oraz stworzenie rezerw liczonych w milionach, ale – jak podkreśla – nie wiadomo, czy uda się zgromadzić odpowiednią liczbę chętnych i odpowiednio ich wyszkolić. Problemem jest także kondycja fizyczna i psychiczna kandydatów:
Jesteśmy coraz mniej sprawni, bardziej otyli, mniej odporni psychicznie.
- Sprzęt jest ważny, ale bez dobrze przygotowanych ludzi pozostanie tylko metalem i elektroniką. Warto przy tej okazji pomyśleć o sobie jako o elemencie systemu obronnego - podsumowuje Marek Świerczyński.