-
Polska jest wyłączona z relokacji na rok głównie po to, by spokojniej uporządkować sytuację Ukraińców po wygaśnięciu specustawy.
-
Presja na granicy polsko-białoruskiej obecnie spada, ale zależy od działań władz Białorusi i może się zmienić.
-
Migracja z Ameryki Łacińskiej rośnie i odpowiada na potrzeby rynku pracy, ale towarzyszy jej ryzyko pracy nielegalnej i wykorzystywania przez pośredników.
-
Naukowcy proponują partnerstwa z krajami latynoamerykańskimi, które połączą legalne kanały zatrudnienia z zasadami wzajemności i bezpieczeństwa migrantów.
- A
- A
- A
Polska poza relokacją na rok. Co dalej z migracją i presją na granicy?
„Znika kontrowersja z relokacją po to, żebyśmy mieli komfort rozwiązania naszych najbardziej pilnych spraw” – mówi prof. Jan Brzozowski. „Nasza gospodarka potrzebuje rąk do pracy, a jednym ze źródeł są coraz częściej migranci z Ameryki Łacińskiej” – podkreślał z kolei prof. Marcin Stonawski. Goście Radia Kraków oceniali, czy wstrzymanie relokacji na rok wystarczy, by uporządkować politykę migracyjną, i jak ograniczyć nadużycia na rynku pracy.Wyłączenie z relokacji: polityczny sukces i czas na uporządkowanie spraw Ukraińców
Prof. Jan Brzozowski ocenia, że roczne wyłączenie Polski z relokacji należy czytać przede wszystkim jako sukces rządu na potrzeby krajowe. Jego zdaniem kluczowe jest, by spór o relokację nie przesłaniał najpilniejszych działań dotyczących Ukraińców mieszkających w Polsce. Zwraca uwagę, że wygasa obowiązywanie specustawy, a prezydent zapowiedział, że podpisał ją po raz ostatni i będzie obowiązywać do 4 marca.
W praktyce – jak tłumaczy Brzozowski – decyzja UE ma „zdjąć” z Polski spór o relokację, żeby administracja mogła bez dodatkowych napięć wdrożyć nowe rozwiązania dla około dwumilionowej społeczności Ukraińców w kraju.
„Znika kontrowersja z relokacją po to, żebyśmy my mieli komfort rozwiązania naszych najbardziej pilnych spraw.” – mówi prof. Jan Brzozowski.
Prof. Marcin Stonawski dodaje, że to, czy Polska uzyska podobne wyłączenie za rok, zależy przede wszystkim od rozwoju sytuacji w Ukrainie. Jeśli wojna będzie trwała, a Ukraińcy nadal będą pozostawać w Polsce, argumenty o szczególnym obciążeniu kraju pozostaną aktualne.
„Najwidoczniej prawdopodobnie będzie to kontynuowane, więc rząd polski będzie miał podstawy do ubiegania się o kolejny rok zwolnienia.” – ocenia prof. Marcin Stonawski.
Granica polsko-białoruska: presja spada, ale scenariusz może się zmienić
Goście programu podkreślają, że presja migracyjna na granicy z Białorusią jest obecnie mniejsza. Prof. Brzozowski zauważa, że w ostatnich miesiącach liczba przekroczeń spada, co może wskazywać na chwilowe wyhamowanie działań hybrydowych ze strony Białorusi. Zastrzega jednak, że sytuacja zależy od decyzji Mińska i trudno ocenić, jak długo potrwa obecny spokój.
Profesor przywołuje też porównanie skali problemu – liczba nielegalnych przekroczeń na granicy polsko-białoruskiej to w tym roku nieco ponad pięć tysięcy, podczas gdy w środkowej części Morza Śródziemnego przekroczyła sześćdziesiąt trzy tysiące, a w całym basenie ponad sto tysięcy. Z tej perspektywy Polska nie mierzy się dziś z presją podobną do tej na południu Europy.
Brzozowski studzi jednocześnie optymizm co do trwałego spadku migracji. Jego zdaniem globalne procesy – konflikty, nierówności, a przede wszystkim zmiany klimatyczne i presja demograficzna w Afryce – będą w kolejnych latach raczej zwiększać migrację do Europy, nie zmniejszać.
„Z punktu widzenia demograficznego nie widzę, żeby ta sytuacja mogła się szybko poprawić.” – komentuje prof. Jan Brzozowski.
Nasz gość zwraca przy tym uwagę na drugą stronę paktu migracyjnego: mechanizm solidarnościowy może być Polsce potrzebny, jeśli presja na granicy nagle wzrośnie. W takim scenariuszu kraj mógłby liczyć na wsparcie innych państw. To oznacza też, że w dłuższej perspektywie Polska ma obowiązek uczestniczyć w systemie jako jedna ze stron pomagających innym.
Migranci z Ameryki Łacińskiej: rosnący kierunek i problem pośredników
Coraz bardziej widoczna w Polsce jest migracja z krajów Ameryki Łacińskiej. Prof. Stonawski wskazuje, że liczby przekroczeń granicy (m.in. kilka tysięcy osób z Kolumbii i Meksyku) nie oddają w pełni zjawiska, bo wielu przyjezdnych legalizuje pobyt i pracę. Z tej perspektywy, jak mówi, polska gospodarka coraz mocniej korzysta z pracy Latynosów, a trend wzrostowy jest wyraźny.
Jednocześnie ostrzega przed problemem pracy nielegalnej. Zwraca uwagę na działalność pośredników operujących na granicy prawa, którzy obiecują w mediach społecznościowych wysokie zarobki i „załatwienie wszystkiego”, a po przyjeździe wprowadzają migrantów w system zadłużenia. W takich przypadkach zabiera się ludziom dokumenty, narzuca wieloletnią pracę „na spłatę długu” i dochodzi do brutalnych nadużyć.
„Przyjeżdżając do Polski nagle urasta wielki dług, zabiera się paszport i taka osoba jest wykorzystywana.” – wyjaśnia prof. Marcin Stonawski.
Prof. Brzozowski szacuje, że w Polsce przebywa dziś kilkadziesiąt tysięcy osób z Ameryki Łacińskiej – raczej bliżej 20 niż 50 tysięcy – ale potencjał wzrostu ocenia jako duży. Wskazuje trzy powody: rosnącą świadomość Polski jako kraju docelowego w regionie, zapowiedzi rządu dotyczące preferowanych kierunków migracji oraz społeczność potomków Polaków w Brazylii i Argentynie, która mogłaby korzystać z instrumentów takich jak Karta Polaka.
Mowa tutaj co najmniej o kilku milionach osób zarówno z Brazylii, jak i Argentyny, potomków dawnej, jeszcze XIX-, XX-wiecznej migracji – dodaje prof. Brzozowski.
Brzozowski dodaje, że większość Latynosów przyjeżdża z intencją podjęcia pracy, a nie tylko tranzytu. Legalnie pracują głównie w turystyce i gastronomii. Najwięcej patologii – jak mówi – pojawia się w sektorze przetwórstwa mięsnego, gdzie kontrole są rzadkie, a skala pracy bez umów lub niezgodnej z zezwoleniami jest duża; zdarzają się też sytuacje przymusu.
Na konferencji poświęconej temu tematowi, organizowanej przez Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, badacze chcą rozmawiać o tym, jak stworzyć legalne i bezpieczne kanały migracji oraz jak ucywilizować rynek pośrednictwa pracy. Wydarzenie odbywa się w dniach 9–10 grudnia 2025 r. w Sali Senackiej UEK.
Komentarze (2)
Najnowsze
-
16:52
Zmiana na czele Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie
-
15:34
Samanta Gawor : "Damy radę! "
-
15:33
Aby muzeum mogło rosnąć, drzewa muszą zniknąć. Stare klony idą pod topór w Nowej Hucie
-
15:05
Czy warto rozpocząć kurs maturalny pod koniec roku? Sprawdź optymalny harmonogram
-
12:28
Co naprawdę mówi o nas Młodzieżowe Słowo Roku?
-
12:15
„Bon dla pierwszaka” nie przyciągnął tłumów chętnych. Tarnów liczy na drugi nabór
-
12:10
Polska poza relokacją na rok. Co dalej z migracją i presją na granicy?
-
10:50
Jeden telefon zrujnował plan żużlowej Unii Tarnów. Była dyrektorka ujawnia kulisy
-
10:33
W miastach na zachodzie Małopolski rosną podatki od nieruchomości
-
10:29
Tarnów poprawia bezpieczeństwo na Rynku. Ruszyło uszorstnianie śliskich płytek
-
10:01
Szopka AI usunięta z wystawy. Muzeum Krakowa wskazuje na naruszenie praw autorskich
-
09:55
Kolizja na krajowej "75" w Kurowie. Trasa była zablokowana
-
09:31
Ryszard Terlecki: „Ukraina jest w bardzo złej sytuacji. Musi znaleźć jakieś wyjście”
-
09:10
Co mówią zwierzęta? Jeszcze raz Ronja. Będzie też pan Artur i elf do zadań specjalnych. Alfabet 14.12.25.