Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicewojewodą Małopolski, Piotrem Ćwikiem.

 

Jest pan zdziwiony słowami i gestami papieża?

- Nie. Papież w prostym przekazie i prostym językiem mówi o rzeczach niełatwych. Stara się dotrzeć do młodych z przekazem ważnym. Wczoraj pięknie mówił o miłosierdziu. Był też prosty i piękny przekaz z okna papieskiego. Chodziło o małżeństwo i wybaczanie. Musimy się zbliżać do siebie. O tym mówią też księża. Słuchałem katechez. Tego nam potrzeba.

 

Proste słowa. Być może młodzi małżonkowie radzą sobie z tymi słowami – proszę, wybacz i dziękuję, ale trudne jest to do zrealizowania z perspektywy kraju.

- Jak chodzi o małżonków, to proszę zobaczyć, że papież nawiązał do rodziny. Rodzina jest ważna. Pielgrzymi mówią, że u nas te wartości są obecne. To wynika z mocnych rodzin. Jak chodzi o kontekst kraju to rozumiem, że nawiązuje pan do debaty politycznej i sporu. Tak jest na co dzień. Takie jest życie. Ważne, że ludzie potrafią ze sobą rozmawiać. Debata polityczna jest potrzebna.

 

A te ciągłe nawiązania do kryzysu migracyjnego? Mamy dwugłos w Polsce? Co innego mówi papież, co innego rząd?

- Nie mamy dwugłosu. Polska przyjęła ponad milion uchodźców ze wschodu. Udzieliliśmy im pomocy. Temat uchodźców i UE musi być wydyskutowany w oparciu o głosy państw. Decyzje nie mogą być narzucane.

 

Wczoraj na Błoniach było około 600 tysięcy pielgrzymów. Wicewojewoda Gawron mówi o dynamicznym napływie pielgrzymów. Ilu możemy się spodziewać w Brzegach?

- Milion jest realny przy tym przyroście. Trzeba brać pod uwagę głosy, że Polaków jest mało. Oni są. Widać piękne grupy z naszymi flagami. Polacy dojadą pewnie na weekend. Trzeba brać pod uwagę, że nie wszyscy obcokrajowcy dotarli. Wczoraj pojechałem do Wadowic wieczorem i tam było kilka tysięcy ludzi. Ich nie było w Krakowie. Oni dojadą dzisiaj.

 

Media zwracają uwagę na 6000 Czechów. To laicki kraj z tak dużą reprezentacją.

- Episkopat czeski jest tym zaskoczony pozytywnie. Cuda się dzieją na naszych oczach. To czas łaski dla uczestników. To też czas łaski dla Czechów.

 

Mówi pan o cudach, ale z drugiej strony odpowiada pan za konkretne rzeczy, na przykład za łączność. Na razie problemów nie ma.

- To trudny temat. Z jednej strony wiemy jak dużo dyskusji wywołuje w Krakowie stawianie masztów telefonii. To jest obwarowane przepisami. Z drugiej strony jest masa pielgrzymów z telefonami i tabletami. Oni chcą się dzielić zdjęciami i filmami. Były rozmowy i udało się zapanować nad sytuacją. Łączność jest zachowana. Priorytetem była łączność dla służb. To działa.

 

W wypadku miliona w Brzegach?

- Też zadziała. Na Brzegach stanęły maszty mobilne i dwa stacjonarne. Jest 8 dodatkowych masztów.

 

Ile mamy zgłoszeń na numer 112?

- Dzisiejszej nocy było 25 zgłoszeń obcokrajowców. Ktoś się zgubił, ktoś został. Nie ma jednak obciążenia numeru 112.

 

Nie ma obciążenia i nie ma problemów, skoro jest taka mała liczba zgłoszeń?

- Przygotowywaliśmy się do tego miesiącami. To funkcjonuje i pokazuje naszą pracę. Niech tak będzie do końca. Robimy swoje. Mamy nadzieję, że ŚDM przebiegną bezpiecznie.

 

Jak pan ocenia funkcjonowanie miasta?

- Słyszę same pozytywne opinie. Dobrze działa komunikacja. Opuszczanie miejsc uroczystości przebiega sprawnie. Służby reagują na bieżąco, miasto jest czyste. Kraków się przygotował.

 

Dzisiaj papież odwiedzi b. obóz Auschwitz. Będzie milczenie, potem szpital dziecięcy i droga krzyżowa. Co papież nam dziś powie? Czego się pan spodziewa?

- Papież mówi również gestami. Są słowa, których słuchamy i do nich wracamy, ale są też gesty. Te dzisiejsze wydarzenia to gesty, podobnie jak ten, gdy Ojciec Święty pojechał do kardynała Macharskiego. Papież Franciszek pokazuje, że każdy człowiek jest ważny, także ten u progu życia. Dzisiejsze spotkania będą bogate w gesty.