Święty Mikołaj wciąż ma ważną wizę do strefy Schengen, a jedyne co w tym roku jest masowo produkowane w internecie, to strach. Zajrzyjmy do sieci. Zdjęcia małego niemieckiego jarmarku, który wygląda jak strefa wojny - płoty, policja, drut kolczasty. Wygląda groźnie, prawda? Tyle że to jest bajka. I to dosłownie. To obrazek wygenerowany przez sztuczną inteligencję.
Twórcy tego fejka byli tak leniwi, że nawet nie usunęli z rogu zdjęcia logo generatora AI. Do tego tablice rejestracyjne samochodów to jakieś hieroglify. Twarze ludzi przypominają roztopiony wosk. To nie reportaż, to grafika komputerowa mająca nas wystraszyć.
Drugi dowód na upadek zachodu to wideo z Hamburga. Widzimy tam tłum muzułmanów i podpis - otoczyli jarmark bożonarodzeniowy i agresywnie skandują nie ma Boga oprócz Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem. Brzmi strasznie? No to sprawdźmy kalendarz. Nagrane sceny pochodzą z manifestacji, która odbyła się 12 października 2024 roku w Hamburgu. Wtedy ciężko otoczyć kramy, których fizycznie tam jeszcze nie było. Na nagraniu w internecie także nie widać świątecznych dekoracji.
Co z bezpieczeństwem? Oczywiście jest ono wzmożone. Pamiętamy tragiczny zamach w Berlinie z 2016 roku. Dlatego betonowe bariery czy patrole to standard. Także u nas w Krakowie urzędnicy postawili zapory na Rynku Głównym, żeby nikt nieuprawniony tam nie wjechał. To nie jest oblężenie, to po prostu polisa ubezpieczeniowa.
Jeśli widzicie w sieci newsa, że Niemcy odwołują jarmarki świąteczne, potraktujcie go jak barszcz z torebki. No niby podobny, a jednak sztuczny. Jarmarki działają w najlepsze, a jedyne co może tam nas zaatakować to nadmiar kalorii w piernikach.