Rynek w Krakowie to tajemnica, funkcja, piękno i nieznana przyszłość. W jaki sposób pośród rzeczy zastanych w połowie XIII wieku trzej zasadźcy zalecili wytyczenie jego kształtu i usytuowania? Czy dopasowano się do istniejących dróg? Nie. Mało tego - pierzeja Rynku - Grodzka-Floriańska - przecięła i zlekceważyła najważniejszy dotąd trakt przedmieścia - drogę łączącą pierwszy miejski kościół parafialny (św. Trójcy - dominikanów) z drugim (Mariackim) to gościniec, wchodzący do miasta prosto jak strzelił, z linii traktu śląskiego i mazowieckiego ulicą Długą (dzisiejszą). Spójrzcie tylko Państwo, a zobaczycie, że św. Jan, Mariacki i dominikanie stoją w jednej linii, jak strzelił.
Tadeusz Rząca, jeden z pionierów kolorowej fotografii na ziemiach polskich, pozwala nam zajrzeć na Rynek sprzed stu lat, zapewne w 1912 roku. Jest to plac niezwykły, bez wątpienia - jest w nim dużo prawdy. Prosimy, by znaleźli Państwo odrobinę czasu i odwiedzili Rynek w porach nietypowych - warto.