Głos, który wyrósł z tradycji
Śpiew towarzyszy Reginie od dzieciństwa. W jej domu zawsze było dużo muzyki. Ojciec grał i śpiewał, mama miała piękny głos, a babcia, strażniczka rodzinnej tradycji, nuciła dawne pieśni z niezwykłą siłą i uczuciem. W takim otoczeniu śpiew stawał się naturalnym językiem emocji, sposobem przeżywania świata.
Do zespołu regionalnego Regina Wicher trafiła jeszcze jako dziewczynka, z inicjatywy mamy, która chciała, by córka nauczyła się śmiałości.
Nie miałam nigdy głosu potężnego, ale z czasem zrozumiałam, że nie w tym tkwi siła
– mówi dziś artystka
Ten cichszy, delikatniejszy ton pozwala na subtelniejsze, bardziej emocjonalne interpretacje. A góralski śpiew, którego śpiewaczka uczyła się w domu, a później od doświadczonych instruktorów, także stał się jej drogą, choć nie jedyną. Dziś Regina chętnie sięga po poezję śpiewaną, inspiruje się jazzem, a nade wszystko pisze własne piosenki.
Głos, który mówi prawdę
Na scenie artystka odnajduje prawdziwą siebie. To dla niej przestrzeń, w której może wyrzucić z wnętrza to, co na co dzień zostaje w środku. Emocje, wzruszenie, żal, radość – wszystko to znajduje ujście w muzyce. Wraz z gitarzystą Arkadiuszem Wiechem tworzy duet, który łączy wrażliwość z dojrzałością. Wiech słucha jej uważnie, czyta emocje, a jego gitara dopełnia słowa.
W utworze „Ty jesteś”, Regina opowiada o świetle i cieniu. Śpiewa o konieczności niszczenia, by móc na nowo budować. To piosenka o relacjach, ale też o wewnętrznym balansie, o akceptacji ciemnych stron siebie. Autorka nie unika trudnych tematów, mówi o chwilach zwątpienia, o momentach, kiedy życie traciło sens, ale też o ludziach, którzy wtedy stali obok i stali się jej światłem.
Korzenie i przyroda
Związek Reginy Wicher z przyrodą Babiej Góry jest niezwykle silny. Dorastała w domu położonym wśród lasów, z dala od sąsiadów, gdzie natura wchodziła niemal do środka. Matka ratowała poranione zwierzęta, a babcia uczyła słuchać drzew, rozumieć rytm przyrody.
Babcia mówiła, że drzewa oddychają. Trzeba przytulić się do pnia, żeby to usłyszeć
– wspomina artystka.
Kontakt z naturą stał się częścią jej wrażliwości. Nic dziwnego, że w jej piosenkach przyroda jest nie tylko tłem, ale częścią dialogu. Tak jak w dawnych pieśniach, gdzie adresatem był wiatr, góra czy rzeka. Choć dziś Regina często śpiewa w języku literackim, duch tej tradycji wciąż jest obecny.
Między tradycją a nowoczesnością
Jako etnolożka Regina Wicher doskonale rozumie, że tradycja nie jest czymś martwym. To żywy dialog między przeszłością a współczesnością. Swoje utwory często pisze w gwarze babiogórskiej, ale nie zawsze, czasem czuje, że pewne emocje lepiej wyrazić w języku literackim.
Gwara jest piękna, ale twarda. Niektóre słowa brzmią w niej komicznie, a nie każda treść się w niej zmieści
– przyznaje.
Z tego przekonania zrodził się utwór, który stworzyła dla zespołu Potok. Tekst napisany gwarą, ale z nową, współczesną melodią i rockową aranżacją, pokazuje, że to, co dawne, może brzmieć świeżo i autentycznie. Inspiracją była dla niej także poezja czyli wiersz Urszuli Janickiej-Krzywdy „Testament”, w którym poetka pisała o swoim odejściu w zgodzie z naturą. To opowieść o duszy żegnającej się z ziemią, o wietrze, który zamyka oczy zmarłej. Intymna, pełna światła i czułości pieśń, która , jak mówi autorka, powstała jednym tchem.
Pieśń o teraz
Regina Wicher śpiewa o przeszłości, ale mówi o teraźniejszości. W jej muzyce tradycja i współczesność nie stoją naprzeciw siebie, a raczej tańczą ze sobą, czasem w góralskim rytmie rytmie góralskiej nuty, czasem w jazzowej improwizacji. To opowieść o tym, że korzenie nie ograniczają, ale dają siłę.