-
Osoby skrzywdzone oczekują powołania realnie niezależnej komisji.
-
Projekty prymasa Polaka i biskupa Odera różnią się w kluczowych kwestiach.
-
Ograniczenia dostępu do archiwów i brak możliwości wzywania świadków podważają niezależność komisji.
-
Brak przejrzystości projektu rodzi pytania o jego wiarygodność.
-
Decyzja biskupów wpłynie na zaufanie do Kościoła jako instytucji i wspólnoty.
- A
- A
- A
Między rozliczeniem a pozorem. Spór o kościelną komisję ds. wykorzystywania seksualnego
Jednym z głównych punktów sporu wokół komisji ds. wykorzystywania seksualnego jest kwestia wglądu w dokumentację kościelną. Ks. dr Piotr Studnicki podkreśla, że brak dostępu do archiwów tajnych uniemożliwi przeprowadzenie uczciwych badań historycznych i prawnych. "Nie ma nic gorszego w sytuacji kryzysowej, jak uciec się do połowicznych rozwiązań" - mówił ks. Studnicki na antenie Radia Kraków.Niezależna komisja a oczekiwania osób skrzywdzonych
Ks. dr Piotr Studnicki, były kierownik Biura Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, podkreśla, że osoby skrzywdzone w Kościele od dawna oczekują powołania realnie niezależnej komisji ds. wykorzystywania seksualnego. Taka komisja miała być także sygnałem dla tych, którzy dotąd nie zgłosili swojej krzywdy, że Kościół jest gotów ich wysłuchać.
Według rozmówcy ostatnie wydarzenia wokół projektu komisji poważnie nadwyrężyły zaufanie i nadzieję na jej powstanie w wiarygodnej formie:
To ostatnie zamieszanie mocno nadwątliło takie zaufanie, nadzieję, że taka komisja jednak powstanie. Niezależna, podkreślam niezależna, bo tylko taka ma sens.
Studnicki przypomina, że przez dwa lata brał czynny udział w pracach nad projektem komisji przygotowanym pod kierownictwem prymasa Wojciecha Polaka. Po przejęciu nadzoru nad pracami przez Konferencję Episkopatu Polski i przekazaniu ich biskupowi Sławomirowi Oderowi powstał drugi projekt, określany przez jego autora jako poprawiony i jedynie kosmetycznie zmieniony.
Rozmówca nie zgadza się z tą oceną. Wskazuje, że różnice między projektami są zasadnicze, a nie kosmetyczne, i dotyczą fundamentów działania komisji:
Trzeba uczciwie powiedzieć, to on się bardzo, a nie tylko kosmetycznie różni od pomysłu prymasa Polaka.
Dostęp do archiwów i niezależność działania
Jedną z kluczowych różnic jest kwestia dostępu do dokumentów. Projekt prymasa Polaka zakładał prawo komisji do wglądu także w archiwa tajne, w których przechowywana jest dokumentacja bieżących spraw dotyczących wykorzystania seksualnego. W projekcie biskupa Odera archiwa tajne nie zostały w ogóle uwzględnione.
Zdaniem Studnickiego bez dostępu do pełnej dokumentacji komisja nie będzie w stanie przeprowadzić rzetelnych badań – ani historycznych, ani prawnych:
W zapisie projektu biskupa Odera w ogóle nie ma uwzględnionych archiwów tajnych, a tam jest przechowywana dokumentacja dotycząca spraw wykorzystania seksualnego.
Kolejną istotną różnicą są uprawnienia komisji do wysłuchiwania osób posiadających wiedzę o badanych sprawach, w tym przełożonych kościelnych. Projekt prymasa Polaka przewidywał możliwość wzywania takich osób na wysłuchanie. Projekt biskupa Odera nie tylko tego nie zakłada, ale zawiera zapis, że nie należy wzywać biskupów. Studnicki uważa, że brak jasnej deklaracji współpracy ze strony biskupów stwarza ryzyko powołania komisji, która wzbudzi oczekiwania, ale nie będzie miała narzędzi do ich spełnienia. Tłumaczy:
Jest ogromne ryzyko, że Komisja zostanie powołana, a równocześnie nie będzie posiadała uprawnień, żeby zrobić uczciwe, rzetelne badania.
Brak przejrzystości i pytania o skład komisji
Studnicki zwraca uwagę, że opinia publiczna nie zna szczegółów projektu biskupa Odera ani tego, kto miałby tworzyć komisję. Swoją ocenę opiera na analizie przygotowanej przez ks. dr. Grzegorza Strzelczyka i jego zespół, którą uznaje za rzetelną i uczciwą. Analiza ta została przekazana biskupom jako pomoc w podjęciu decyzji, a następnie upubliczniona.
Tak naprawdę tego projektu nie znamy. Ja wypowiadam się jako osoba, która ufa tej analizie przygotowanej przez księdza doktora Grzegorza Strzelczyka
- mówi gość Radia Kraków.
I podkreśla, że biskupi stoją przed wyborem: powołać komisję realnie niezależną lub zdecydować się na rozwiązanie, które będzie miało charakter pozorowany. Dodaje też, że połowiczne działania w sytuacji kryzysowej mogą przynieść więcej szkód niż pożytku i pogłębić poczucie zawodu wśród osób skrzywdzonych oraz wiernych:
Nie ma nic gorszego w sytuacji kryzysowej, jak uciec się do połowicznych rozwiązań.
Pomoc osobom skrzywdzonym i mechanizmy obronne Kościoła
Pytany o reparacje i pomoc materialną, Studnicki przypomina o realnych działaniach Kościoła w ostatnich latach, m.in. o działalności Fundacji Świętego Józefa i systemie wsparcia osób skrzywdzonych. Jednocześnie zauważa, że wraz z pracami nad komisją ponownie pojawiły się mechanizmy obronne i lęk przed konsekwencjami jej działania, w tym przed roszczeniami finansowymi.
Od jakiegoś czasu zrodziły się na nowo w Kościele mechanizmy obronne
- zauważa Studnicki.
Odnosi się także do rozumienia autorytetu w Kościele. Jego zdaniem wciąż obecny jest fałszywy model autorytetu opartego na nieomylności i bezbłędności. Tymczasem prawdziwy autorytet buduje się poprzez stawanie w prawdzie i przyznanie się do błędów:
Autorytet polega na tym, że stajemy w prawdzie.
Wiarygodność Kościoła jako wspólnoty
Rozmówca podkreśla, że sprawa komisji nie jest wyłącznie wewnętrzną kwestią Episkopatu, lecz dotyczy wiarygodności Kościoła jako instytucji i wspólnoty. Jeśli komisja okaże się fasadowa, kryzys zaufania – jego zdaniem – będzie się pogłębiał:
Jeżeli nie będzie z naszej strony działań ewangelicznych, to na pewno przegramy ten kryzys.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
21:22
Między rozliczeniem a pozorem. Spór o kościelną komisję ds. wykorzystywania seksualnego
-
19:51
Krakowski sąd odmawia wpisu hipoteki na nieruchomości Zbigniewa Ziobry
-
19:20
Koniec utrudnień po kolizji czterech samochodów na Zakopiance
-
18:03
Tajemnice Caravaggia i Artemizji Gentileschi
-
17:39
Komu przeszkadzał model pociągu na placu zabaw? Wandale zniszczyli ulubioną zabawkę dzieci w nowym parku
-
17:38
Najlepsze książki nie tylko na Święta- polecają krakowskie księgarki.
-
16:54
Lodowisko w Wadowicach w nowym miejscu i pierwszy raz pod dachem
-
16:22
Spór o majątek i tragedia w gminie Ropa. Biegli zbadają 92-latka
-
16:10
Autoradykalizacja i „solo terrorysta” w Polsce. Co mówi sprawa 19-latka podejrzanego o plan zamachu?
-
15:45
Choinki z pistacji, dzwonki z włóczki - zajrzyj na kiermasz i kup ozdoby od wyjątkowych artystów
-
15:44
Potrzebna krew! Okres świąteczny to trudny czas dla banków krwi
-
15:32
Ada Sari pochodzi z Wadowic. Teraz słynna śpiewaczka wita podróżnych na dworcu kolejowym