Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Markiem Sową.
Dziś w Sejmie głosowanie ws. ustawy antysmogowej, która umożliwia samorządom wprowadzanie norm dla węgla czy pieców. Stać nas na to? Posłowie PiS mówią, że niekoniecznie.
Widocznie nie chcą się uczyć. Mówimy o tym od trzech lat i pokazujemy budżety. W programie regionalnym jest 0,5 miliarda złotych na te działania, ponadto są środki w funduszu ochrony środowiska. Dzisiaj je nawet pozyskujemy. Budżet jest przygotowany, ale konieczna jest zmiana prawa. Wczoraj było drugie czytanie. Jest akceptacja Sejmu do tego projektu. Nie ma złożonych poprawek. Ustawa zostanie przyjęta i skierowana do Senatu. Komisja pana senatora Sepioła będzie się tym zajmowała. Jakby to się szybko potoczyło, to proces może się zakończyć w tym tygodniu. Najpóźniej we wrześniu. Tak czy inaczej zmiany będą. To ogromna zasługa posła Arkita. On to pilotował.
Posłowie opozycji mówią, że te pieniądze powinny zostać zapisane w ustawie. Skąd te źródła?
- Opowiadają, bo nie znają się na kwestiach finansów publicznych. W regionie są środki do dyspozycji samorządów. Takie są umowy z rządem. Jest priorytet i pula środków 100 milionów euro jest zapisana. To jest potwierdzone. Kto dostanie i ile? O tym będą decydowały konkursy. Mamy system samorządów. Tworzymy przejrzyste reguły gry i trzeba z tego korzystać.
Zakładamy, że ustawa wejdzie w życie...
- 25 września mamy sąd naczelny ws. naszej skargi. Nowy stan prawny będzie dla nas istotny.
Które samorządy powinny wprowadzić normy dla pieców i węgla?
- Te działania powinny podjąć około 90 gmin, gdzie przekroczenia norm są najwyższe. To gminy i miasta.
To jak najszybciej?
- Tak. Wiele z nich realizuje programy. Od 3 lat się sporo zmieniło. Zainteresowanie samorządów programem KAWKA jest duże. Program wymiany kotłów się rozwija. Możemy nałożyć casus czasowy i wykazać większą determinacje. Do tego są potrzebne narzędzia prawne.
Mamy zamieszanie na listach PO. Marszałek Kidawa-Błońska powinna otworzyć krakowską listę PO?
- Lada moment będą znane decyzje. Rada krajowa zatwierdzi listy i wszystko będzie jasne.
W pana ocenie pani marszałek wzmocni listę krakowską?
- Marszałek Sejmu wzmocni każdą listę.
Jest mowa o kolonizacji krakowskiej listy.
- Słyszę posła Gowina, który mówi głupoty a sam ściągał Bielana. Kowal z PiS startował w Małopolsce. To normalne. My ściągamy polityków z pierwszej linii, żeby pokazać dokonania. Pani marszałek wzmocni listę.
Ciekawa sytuacja jest w okręgu chrzanowskim, tam gdzie pan będzie otwierał listę PO. Zmierzy się pan prawdopodobnie z Beatą Szydło. Jak pan zdobędzie mandat, to pójdzie pan do parlamentu czy zrezygnuje pan?
- Mój start jest wynikiem kilku elementów. Zależy mi na rozwoju Małopolski. Jestem zakochany w niej. Nie jest jednak tak, że wszystko można zrobić na poziomie regionalnym.
Czyli bierze pan mandat?
- Narzędzia, które są w regionie, są dużo większe niż zakładaliśmy 15 lat temu. To też wyraz mojej lojalności dla PO. To ogromne wyzwanie. Zmierzenie się z panią Szydło jest wyzwaniem. Spróbuję temu sprostać. Dam z siebie wszystko.
Wyobraźmy sobie taki scenariusz, że ma pan w okręgu większe poparcie niż Beata Szydło. Cała Polska by o tym mówiła. Trudno takiego mandatu nie przyjąć. Jednak rezygnacja z samorządu to wielka niewiadoma tutaj. Zarząd województwa musi być wybrany na nowo i niekoniecznie koalicja by dalej rządziła sejmikiem. Co zrobić?
- Zrobię wszystko, żeby uzyskać jak najlepszy wynik. O tych scenariuszach będziemy, mówili jak poznamy wyniki wyborów. Oddajmy głos mieszkańcom, którzy podejmą decyzję o poparciu. Nie rysujmy scenariuszy i konfiguracji.
Na pewno rozmowy są.
- Koalicja w sejmiku jest stabilna. Nie mamy kłopotów z większością. To zgodna praca. Wszystkie propozycje zarządu są przyjmowane.
Może lepiej, żeby Beata Szydło miała lepszy wynik? Wtedy sumienie by było przynajmniej spokojne.
- Zaczekajmy do 25 października, kiedy mieszkańcy się wypowiedzą. Ja nie mam powodów do tego, żeby narzekać na poparcie. To dla mnie nowy okręg, bo dochodzi powiat suski czy wadowicki. W Chrzanowie i Oświęcimiu miałem zawsze dobre poparcie.
Mandat ma pan niemal gwarantowany.
- W życiu nic nie jest gwarantowane. Trzeba walczyć.
Dobiega końca prezydentura Bronisława Komorowskiego. Największe osiągnięcie i rozczarowanie, pomijając nieudaną reelekcję?
- Brak reelekcji to rozczarowanie. To jedyny element, który trzeba zaznaczyć. W kategoriach sukcesu to na pewno budowanie pozycji Polski, podniesienie wydatków na bezpieczeństwo czy sprzyjanie rozwiązań związanych z budową polityki prorodzinnej. To wielki sukces. Żałuję, że nie będzie dalej pełnił tej funkcji. Życzę prezydentowi Dudzie, żeby te pozytywne trendy utrzymał.
Prezydent Duda chyba będzie sięgał do innej prezydentury.
- To sztafeta pokoleń. Był prezydent Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński i Komorowski. Dobrze się odwoływać do dobrych rzeczy.