Zapis rozmowy Jacka Bańki z Markiem Lasotą, radnym wojewódzkim z PiS i szefem krakowskiego IPN.
Panie dyrektorze, podkreśla pan, że nad IPN ciąży niesprawiedliwa opinia, ale z drugiej strony słyszymy wypowiedzi prawicowych historyków, którzy mówią, że IPN jest za mało ideowy i zajmuje się takimi sprawami jak seks w PRL.
- IPN nie jest ideowy, bo nie może być ideowy. IPN to instytucja państwowa ze ściśle określonymi prorogatywami ustawowymi. Miarą funkcjonowania IPN jest stopień, w jakim wypełnia się ustawowe obowiązki. Tutaj nie mam sobie nic do zarzucenia. Z mojego punktu widzenia IPN powinien być jak najdalszy od niuansów ideowych. Powinien się skupiać na rzetelnym prezentowaniu dostępnej w jego archiwach wiedzy o historii Polski. Co więcej, ma służyć wiedzą i pomocą dla tych, którzy chcą o historii pisać, zachowując bezstronność. Jak mówimy o ideowości historii to zaczynamy wchodzić w dyskurs, że historia dzieli społeczeństwo. Ja się z takim podejściem nie zgadzam. Historia ma tworzyć z nas wspólnotę.
Nawet jak mówimy o pracach dotyczących życia erotycznego w PRL i, jak mówią krytycy, stosowania ideologii gender?
- Nawet jak mówimy o sprawach obyczajowych, bo one stanowią element historii. Proszę sobie przypomnieć wszystkie nocne Polaków rozmowy, kto z kim, kto miał skok w bok. Na ten temat powstała bogata literatura. Życie prywatne człowieka jest częścią historii wspólnoty. Nie należy unikać tych obszarów, które także mają swoje udokumentowania. Seks w PRL? Proszę bardzo. To interesujący temat.
Mamy zmienioną sytuację polityczną i zapowiedź powstania w gabinecie prezydenta Dudy zespołu zajmującego się polityką historyczną. Wobec tych zapowiedzi i w kontekście dyskusji o zmianie ustawy o IPN, jaka powinna być rola IPN w ciągu najbliższych 10 lat?
- Taka jak dotychczas, jak chodzi o zadania fundamentalne. Wobec docenienia przez obecną siłę polityczną w Polsce, akcentowania znaczenia polityki historycznej, z czym się zgadzam, bo my też podkreślaliśmy, że w naszej polityce za mało się przykłada do tego wagę. Ponieśliśmy konsekwencje tego. Mamy „polskie obozy zagłady” i inne publikacje, które szkalują Polaków. Jak ten silny akcent na politykę historyczną będzie przez prezydenta i władze podtrzymywany i akcentowany to IPN ma ofertę. My mamy dorobek i umiejętności. Mamy też postulaty, które zgłaszamy od 15 lat. Jest konieczność spójnej polityki historycznej. To nasz narodowy interes, zwłaszcza w dzisiejszym świecie. Na przykład Rosja do historii odwołuje się na każdym kroku. Z jakim skutkiem? Władze Rosji mają 90% poparcie społeczeństwa. Nie twierdzę, że to jedyny powód, ale jeden z istotnych. Jak my, jako państwo i naród, zaczniemy rozumieć, że polityka historyczna jest nieodłącznym elementem narodowego interesu to IPN oferuje tu wszystko co ma w dorobku. Deklarujemy też, że będziemy to robić bardziej konsekwentnie.
Nauka krakowian tej polityki historycznej będzie przy okazji jubileuszu 15-lecia IPN?
- Ja bym unikał słowa „uroczystości”. My nie traktujemy tego jak jubileuszu. My chcemy, korzystając z tej okazji, pokazać miastu to co stanowi nasz dorobek. To fragment. Zapraszam krakowian na Rynek, gdzie zorganizujemy od poniedziałku namiot. Będziemy prezentować to co jest w książkach, ale nie tylko. Będzie walor wizualny. Postaramy się, żeby godnie się zaprezentować i przypomnieć krakowianom, że od 15 lat tu jesteśmy i wiele zrobiliśmy. 60 wystaw, kilkaset ekspozycji to dorobek, którym wiele instytucji kultury może się pochwalić. My chcemy się skupić na tym co dla Krakowa jest typowe. W naszych publikacjach nie uciekamy od kultury. To chcemy pokazać. Zapraszam od poniedziałku do środy. Będziemy na Rynku. Służymy zainteresowanym informacją na temat IPN. 11 listopada każdemu podarujemy kotylion w barwach narodowych. Chcemy jako wspólnota obchodzić święto radośnie.
Przy okazji każdego 11 listopada mamy w Krakowie dyskusje czy krakowianie powinni iść w marszu: Wawel - krzyż katyński – plac Matejki, czy jednak świętować na Błoniach. To wiąże się ze zmianą, której dokonał wojewoda małopolski kilka lat temu. Obecny wojewoda będzie po raz ostatni w ten sposób świętował z krakowianami. Będzie pan nowym wojewodą?
- Nic mi o tym nie wiadomo. Małopolska zasługuje na to, żeby wojewodą był osoba, która cieszy się zaufaniem i jest znana w środowisku. Ta osoba musi pokazać swoim dorobkiem, że w tej funkcji może reprezentować całe społeczeństwo Małopolski. Dotychczasowe doświadczenia są zachęcające. Wierzę, że nowy wojewoda będzie służył krakowianom i będzie tam, gdzie jego obecność będzie wymagana. Jest wiele takich sytuacji. Mam to szczęście, że sprawując rozmaite funkcje, od wielu lat wiele słyszę. Zapraszam na 15-lecie IPN. Cieszę się, że minęło 8 lat od czasu jak odpowiadam za krakowski oddział IPN. Tu w Krakowie, także dzięki mediom, cieszymy się zaufaniem społecznym i sympatią. To powód do satysfakcji.
Jest pan wśród kandydatów, ale rozumiem, że konkretnej oferty nie było?
- Nigdy nie zabiegałem o jakiekolwiek funkcje, ale zawsze stawiam się do dyspozycji. Jeśli jako obywatel mam służyć społeczeństwu to jestem gotów, pod warunkiem, że ktoś te wymogi przede mną postawi. Nigdy nie uchylałem się od obywatelskiej odpowiedzialności.