Fot. Marek Lasyk
Teatr, który buduje swoją przyszłość na zaufaniu
W Teatrze Ludowym to tylko nie repertuar jest punktem wyjścia, lecz przede wszystkim ludzie, którzy go tworzą. Od lat panuje tu przekonanie, że podstawą sztuki nie jest program, ale energia zespołu - wzajemne zaufanie, bezpieczeństwo, codzienna współpraca. To ono sprawia, że spektakle poruszają, widownia wraca, a zespół pracuje z pasją, która nie jest w teatrze dana raz na zawsze. Atmosfera nie jest dodatkiem do twórczości, ale jej fundamentem. Twórcy przychodzą tu z poczuciem, że są częścią spójnego, wspierającego się środowiska. To wszystko dało niesamowite efekty, m.in. spektakle nagradzane na festiwalach, systematycznie obleganą widownię, rozpoznawalność w Polsce i to, co najcenniejsze aktorów, którzy chcą pracować właśnie w tym miejscu.
Dla mnie teatr to ludzie, którzy pracują. Repertuar można wymyślać, ale to od nas zależy, jak go opowiemy, jaką energię w to włożymy. Między nami musi być zaufanie. Teatr Ludowy jest dla mnie cudem, miejscem, gdzie naprawdę chcę przyjść do pracy, spotykać się z ludźmi – mówi Małgorzata Bogajewska.
(cała rozmowa do posłuchania)
Marta Bizoń jest jedną z twarzy Teatru Ludowego, ale jej pierwsze zetknięcie z tym teatrem nie było takie oczywiste. Młoda aktorka, po debiucie u Jerzego Jarockiego w Starym Teatrze, była przekonana, że tam właśnie będzie budować swoją karierę. Brak etatu sprawił, że propozycja przyszła z miejsca, które wydawało jej się wtedy obce.
Byłam święcie przekonana, że będę aktorką Teatru Starego, debiutowałam tam jeszcze jako studentka. Miałam taką możliwość, że w Teatrze Ludowym przez te wiele lat zagrałam wszystkie role, o których marzyłam – od dramatycznych, przez muzyczne, po komediowe – mówi Marta Bizoń.
Od czasu objęcia dyrekcji Małgorzata Bogajewska konsekwentnie buduje Teatr Ludowy jako teatr oparty na opowieści. W centrum ma stać, postać – żywa i emocjonalna. To podejście widać w repertuarze ostatnich lat. Adaptacje klasyki, spektakle, które mówią o ludzkich emocjach i wyborach. "Mistrz i Małgorzata", "Chłopi", "Wujaszek Wania", "Śmierć i dziewczyna", a ostatnio "Folwark zwierzęcy", każdy z tych tytułów wpisuje się w ideę teatru, który chce opowiadać.
Jednocześnie to teatr, który nie boi się wzruszać. Sztuka ma siłę zmieniania ludzi i to nie poprzez moralizowanie, lecz poprzez przeżycie, emocjonalny dialog z widzem.
To teatr, który nie boi się wzruszać, dialogować z widzem. Opowiada o ludziach, o emocjach. Pokazuje różne perspektywy – mówi Małgorzata Bogajewska.
Dzięki trzem scenom teatr może rozwijać różne formy i kierować ofertę do odmiennych grup widzów: od młodzieży, przez dorosłych, po odbiorców szukających lżejszej formy. 70-lecie nie przyniosło lekkiej premiery. Postawiono na tekst Vinterberga i Rukova, dramat, który dotyka rodzinnych tajemnic, odpowiedzialności, prawdy i moralnych pęknięć. To nie przypadek, ten tekst rezonuje z pytaniami, czym jest prawda we współczesnym świecie? Czy moralność wciąż jest wartością, czy tylko prywatnym wyborem? Dlaczego ujawnianie skandali, które kiedyś mogły zatrząść opinią publiczną, dziś nie dyskwalifikuje, lecz buduje oglądalność? Spektakl ma być nie tylko teatralną wypowiedzią, ale także refleksją nad współczesną kondycją społeczną i polityczną oraz powrotem do podstawowych pytań o uczciwość, odwagę i odpowiedzialność.
Siedem dekad istnienia Teatru Ludowego to historia o tym, że sztuka rozwija się najlepiej tam, gdzie jest wzajemny szacunek i wspólna wizja. Jubileusz przypomina, że Ludowy jest dziś jednym z najważniejszych punktów teatralnych na mapie Krakowa, ponieważ jest prawdziwy.