Każdy opiekun psa zna tę sytuację: szybki spacer zamienia się w niekończące się przystanki przy każdym źdźble trawy. „Dlaczego to takie ważne?” – pyta wielu właścicieli. Profesor Urbaniak porównuje to do naszego sprawdzania Instagrama czy Facebooka w tramwaju. Psy po prostu „czytają newsy” – dowiadują się, kto był w okolicy, w jakiej jest kondycji, a zostawiając własny ślad – przekazują informacje innym.
Psy poprzez odchody i mocz rozpoznają swoją własną tożsamość, czy autoidentyfikację, odróżniają swoje własne od innych, a więc mają jakieś poczucie sobości, tak mówiąc filozoficznie. Spacer z psem to nie tylko ruch, ale także społeczny rytuał. Dlatego wybór miejsca na „załatwienie się” bywa tak trudny – pies szuka najlepszego punktu, w którym zostawi wiadomość innym czworonogom
– wyjaśnia prof. Marcin Urbaniak
Wstręt
Zachowanie psów pokazuje, że nie są one tylko „prostymi nosami na czterech łapach”. Kiedy pies intensywnie wącha, a potem nagle gwałtownie odskakuje, to efekt wrodzonego mechanizmu obronnego – reakcji na potencjalne ryzyko bakteryjne.To właściwie nic innego jak dobrze nam znany "wstręt". Zupełnie inaczej rzecz ma się w przypadku odchodów kocich. Te należą do najatrakcyjniejszych dla nosa psowatych.To dlatego, że koty trawią białko mniej efektywnie, więc w ich odchodach zostaje sporo wartościowych resztek. To dla psa pachnie i smakuje jak coś wyjątkowego.Nie zawsze jest to jednak niewinna ciekawostka. Regularne „podjadanie” odchodów (tzw. koprofagia) może oznaczać problemy – od nudy i stresu, po niedobory żywieniowe. Wtedy warto skonsultować się z weterynarzem.
Świat naczelnych wygląda nieco inaczej. Małe szympansy mają w zwyczaju robić dorosłym „psikusy” – rzucają w nich własnymi odchodami. Efekt? Ofiara budzi się z krzykiem i obrzydzeniem, a młode rechoczą ze śmiechu.Tu widać kolejny krok ewolucji emocji – pojawia się element estetycznego zniesmaczenia, czego u psów nie obserwujemy.
Wzrokowcy kontra węchowcy
Kluczem do zrozumienia różnic jest sposób odbierania świata. Człowiek i inne naczelne to wzrokowcy – kategorie „estetyki” czy „brzydoty” tworzą się głównie poprzez oczy. Psy natomiast są węchowcami. To dlatego niektóre psie zachowania (jak fascynacja cudzymi kupami) wydają się nam kompletnie niezrozumiałe. My, ludzie, mamy jeszcze jedną cechę – czasem nie zdajemy sobie sprawy, że odchody otaczają nas także w przestrzeni naturalnej. Często nie odróżniamy ich od ściółki leśnej czy szyszek. Ale wystarczy, że na eleganckim talerzu zobaczymy rysunek kupy, a nawet najsmaczniejsze danie przestaje kusić. Wzrok wygrywa z nosem.