Zapis rozmowy Jacka Bańki z Konradem Berkowiczem, kandydatem Kongresu Nowej Prawicy na prezydenta Krakowa.

 

Jak pan przyjmuje wyniki ostatnich sondaży. Jest pan albo w środku stawki albo na końcu. To jak na Nową Prawice dużo czy mało?

- To nie jest tak, że albo w środku albo na końcu. Były sondaże z 5%, 8% i 10% poparciem. Jest tendencja wzrostowa. To, że się pojawił sondaż z 2% to mieszkańcy Krakowa nie są naiwni. Nikt w to nie wierzy. Przed eurowyborami było podobnie. Też był sondaż, który nam dał 3% a zdobyliśmy w Krakowie 9%. To duże poparcie. Zwracam uwagę, że pan Lasota, drugi w pewnym sondażu, miał 16% a ja 10%. Jak będzie takie zwielokrotnienie jak w eurowyborach to mam szansę na II turę.

 

Jak duże poparcie uznałby pan za sukces?

- Ja mam zamiar dostać się do II tury. Jak pan Lasota ma 16% a ja 10% a przed eurowyborami mieliśmy 3 razy mniej niż w wyborach to mam szanse na II turę. W II turze decyduje elektorat negatywny, tego prezydent Majchrowski ma dużo. Proszę zobaczyć, że jego zna każdy a chce głosować od 30-40%. Mnie jeszcze każdy nie zna. Jak się dostanę do Ii tury to pozna mnie każdy i mogę zostać prezydentem.

 

Co by pan zmienił w zakresie finansowania kultury?

- Jak chodzi o sport i kulturę to chcemy oddać Kraków mieszkańcom. Chcemy przekazać pieniądze z kultury i sportu do budżetu obywatelskiego. On przestanie być kpiną z mieszkańców, gdzie jest promil budżetu. Budżet się zwiększy. Prywatne fundacje będą mogły o te pieniądze walczyć. Wreszcie Kraków rozkwitnie kulturalnie a nasze pieniądze zostaną wydane lepiej. Najchętniej pieniądze bym oddał mieszkańcom do portfeli, ale jest to jakiś krok.

 

Czyli ile pieniędzy na budżet obywatelski?

- Wszystkie pieniądze na kulturę i sport powinny pójść na budżet obywatelski. Nie rozumiem czemu instytucja państwowa ma dostać pieniądze a inna instytucja nie. Dlaczego kluby tańca są inicjatywami prywatnymi i są dyskryminowane? Inne inicjatywy mają na to pieniądze. Wiele przykładów pokazuje, że prywatne kluby tańca działają lepiej.

 

Kraków powinien pozostać miastem wielkich festiwali?

- Kraków powinien zostać miastem mieszkańców. Oni maja decydować o tym jakie wydarzenia kulturalne im odpowiadają.

 

Referendum by pan zrobił?

- Nie. Oddanie pieniędzy na kulturę i sport w ręce mieszkańców spowoduje, że Kraków odpowie na oczekiwania mieszkańców. Festiwale będą organizowane przez prywatne inicjatywy, czyli znacznie lepiej. Dotychczas ludzie byli wynajmowani przez prezydenta Majchrowskiego. Te festiwale robiły propagandę prezydentowi.

 

Nieudane były te festiwale?

- Oczywiście, że były udane. To jednak jasne, że każda inicjatywa państwowa może być piękna i udana, ale może kosztować 4 razy mniej. Stadiony budowane przez państwo mają wedle planów kosztować X pieniędzy a potem kosztują 15X. Dobierają się do tego firmy, które za łapówki robią projekty drożej i gorzej. Jak jest inicjatywa prywatna to się tak nie da. Nie widziałem, żeby ktoś dał łapówkę piekarzowi, żeby zrobił gorszy i droższy chleb. Tak się nie da zrobić na wolnym rynku.

 

Czyli pieniądze na kulturę trzeba wrzucić do budżetu obywatelskiego a potem pojawia się projekt Sacrum Profanum i mieszkańcy głosują?

- Jak mieszkańcy chcą mieć Sacrum Profanum to wybiorą.

 

A jak wianki to wianki. Nawet raz w miesiącu?

- Jakby mieszkańcy chcieli to tak. Mieszkańcy mają decydować a nie jeden urzędnik. Skoro wianki będą 4 razy tańsze to mogą być 4 razy w roku.

 

Jako prezydent jak będzie chciał pan zmniejszyć kolejkę po mieszkania komunalne?

- Jak chodzi o problem lokali gminnych to trzeba prywatyzować lokale wynajmowane komercyjnie. Z tego będzie więcej pieniędzy. Ustawa nakazuje miastu zapewnienie pewnych lokali. Tu jest problem, że przekazuje się lokal duży na przykład osobie samotnej. Trzeba to zracjonalizować. Żeby był mniejszy problem z mieszkaniami, trzeba pozwolić Krakowowi się rozbudowywać. Trzeba przestać przeszkadzać deweloperom przez wysokie opłaty czy problemy z pozwoleniami na budowę. Wie pan, że w Krakowie podatek od nieruchomości jest ustalony przez prezydenta Majchrowskiego na kwotę maksymalną, dopuszczalną przez ustawodawcę? To znaczy, ze politycy z Warszawy bardziej dbają o portfele mieszkańców Krakowa niż ich własny prezydent. To skandal. Z takimi rzeczami trzeba skończyć.

 

Ale bardzo długo było poniżej tej stawki.

- Troszeczkę poniżej było i długo się udawało zachować pozory. Teraz to jest maksymalna stawka.

 

Kandydat Nowej Prawicy chce budować mieszkania komunalne?

Nie. Chodzi o to, że ustawa nakazuje miastu zapewnienie pewnej ilości mieszkań komunalnych. My podchodzimy do tego realnie. Chcemy zmiany ustroju, gdzie prywatna inicjatywa charytatywna by się tym zajęła, ale mamy ograniczenia. Chcemy oddać szkoły rodzicom szkoły. Wiemy, że kilka szkół musiałoby zostać publicznych, ale możemy większość szkół oddać rodzicom. W ten sposób zlikwidujemy kartę nauczyciela i sprawimy, że szkoły zaczną konkurować a nauczyciele zaczną pracować jak normalni pracownicy. Tak jak w Jarocinie szkoły zaczną pracować lepiej i taniej. Rodzice będą zadowoleni.

 

Według pana z centrum Krakowa powinny zniknąć kluby erotyczne?

- To kwestia konkretnych przypadków na ile one rażą mieszkańców. W prywatnych lokalach mogą się znajdować prywatne inicjatywy.

 

Czyli w prywatnym lokalu klub erotyczny nie razi a w komunalnym razi?

- Nie o to chodzi. Chodzi o to, że jak ktoś ma własność to może robić co mu się podoba. Mnie nie obchodzi co tam się robi. Niestety świat jest tak zrobiony, że takie instytucje są i będą. Nie da się ich zlikwidować i niczego dobrego to nie da. Wszystko by się wylało, gdzieś to musi być katalizowane.

 

Musimy z tym żyć w centrum Krakowa?

- Nie trzeba tym epatować na zewnątrz, ale jak pan chce zrobić brygady straży miejskiej, które by wchodziły i sprawdzały to ja jestem po drugiej stronie barykady.

 

Czyli takie kluby mogą sobie być w centrum?

- Oczywiście, że tak.

 

Skoro krakowianie powiedzieli „tak” monitoringowi to ten system powinien być jak najszybciej zbudowany?

- Kwestia referendum to absurd. Zapytano w referendum co by krakowianie chcieli. Chcą metro a to jest nie do zrobienia. Budowalibyśmy go 20 lat jakbyśmy całe pieniądze dali na to.

 

Ale monitoring można zrobić.

- My jesteśmy przeciwko temu, żeby z Krakowa robić więzienie. Bezpieczniej jest w więzieniu. Tam jest każdy w klatce i jest bezpiecznie. Chcemy jednak żyć w wolnym świecie, gdzie za bezpieczeństwo odpowiada się interweniując a nie inwigilując. Referendum jest wiążące, ale nie wiąże nas do kiedy ma to być zrobione i nie określa jak system ma wyglądać. On już jest. Ten bubel prawny jest bardziej symbolem absurdu, ale nie zobowiązuje nas do niczego.

 

Czyli krakowianie powiedzieli „tak”, ale my możemy zapomnieć?

- Prezydent Majchrowski wyraźnie mówi, że metro nie powstanie. Mówi, że referendum jest wiążące, więc musimy zacząć pewne działania.

 

Są przeciwnicy i zwolennicy metra.

- Pewnie są zwolennicy tego, żeby postawić 15 metrowego różowego słonia na środku Krakowa. Tego się nie da zrobić. Kraków jest zadłużony na 2 miliardy złotych. Rokrocznie 88 milionów kosztuje nas obsługa długu. Teraz budowa metra jest absurdem.