Zło, które ma ludzką twarz
Nowa bohaterka Bondy, Lena Silewicz, ma zaledwie 27 lat, ale już zdążyła zyskać wierne grono fanek i fanów. To młoda sierżant, która dopiero buduje swoje doświadczenie, ale ma w sobie i determinację, która nie pozwala jej odpuścić. Dla samej Bondy Lena to symbol bezkompromisowej młodości, pełnej wiary, że wszystko jest możliwe.
Chciałabym być kimś takim. Na pewno mieć tyle odwagi i determinacji. Lena ma 27 lat i to jest taki piękny wiek, w którym masz dużo zapału. Nie znasz jeszcze tych wszystkich niedoskonałości. Gdy miałam 27 lat, wydawało mi się, że wszystko jest możliwe. To nie jest tak, że teraz tak nie uważam. Teraz mam profity z tego doświadczenia, jest to pewien rodzaj spokoju. Jak jest się młodym, to wszystko jest zbuntowane – mówi Katarzyna Bonda.
Lena wychowała się w rodzinie policyjnej – ojciec był oficerem, bracia również poszli w jego ślady. Dorastanie w takim domu nauczyło ją dyscypliny, ale też zmusiło do ukrycia emocji. W świecie zdominowanym przez mężczyzn nauczyła się być twarda, choć pod zbroją stalowej policjantki kryje się kobieta z krwi i kości, wrażliwa i empatyczna. W serii o Lenie ważną rolę odgrywa też Noah – dziennikarz i podcaster, który z początku bardziej przeszkadza, niż pomaga. Między nim a Leną iskrzy, ale też ściera się etyka zawodowa. To napięcie czyni ich duet wyjątkowo ludzkim.
(cała rozmowa do posłuchania)
"Żniwiarz cienia". Fikcja zakorzeniona w rzeczywistości
Trzeci tom serii, "Żniwiarz cienia", zrodził się z prawdziwej historii. Inspiracją była sprawa mordercy o kryptonimie Lokator, który grasował w Warszawie.
Bezpośrednim powodem, że "Żniwiarz cienia" powstał jako fikcja, była sprawa konkretnego mordercy. W Warszawie grasował przestępca, któremu policja nadała kryptonim Lokator. Bardzo tajemnicza postać, precedensowy morderca, zaczął zabijać w bardzo późnym wieku, bo ok. trzydziestki – mówi Katarzyna Bonda.
Bonda słynie z tego, że zanim zacznie pisać, zagląda w prawdziwe akta spraw. Nie interesuje jej sam opis brutalnych czynów, bardziej geneza zła, ten moment, w którym człowiek przekracza granicę.
To nie zbrodnia jest dla mnie najciekawsza. Nie te ciemne strony, brutalne elementy. Najciekawsza dla mnie jest przestrzeń obyczajowa genezy zła. Jak ten potwór się tworzy? Jak ta bestia się zrodziła? - mówi Katarzyna Bonda.
Katarzyna Bonda przez lata stworzyła wiele wyrazistych bohaterek. Profilerka Sasza Załuska, znana z bestsellerowej serii rozpoczętej "Pochłaniaczem", była kobietą twardą wewnętrznie, choć z pozoru kruchą. Dziś jej miejsce zajmuje Lena Silewicz – silna na zewnątrz, ale w środku nadal poszukująca własnej tożsamości.
To pokazuje, jak zmieniły się kobiety. Sasza była postacią kultową na tamten moment, ponieważ odzwierciedlała ambicje kobiet. Była twarda w środku, a miękka na zewnątrz. Dzisiaj się to zmieniło. Moim zdaniem jest to fascynujące i niesamowite.
Książki Katarzyny Bondy są próbą zrozumienia, dlaczego ludzie stają się potworami. W swoich powieściach pokazuje, że zło często rodzi się z miłości, zazdrości, rozpaczy czy niespełnienia. Dlatego jej kryminały są tak poruszające. Nie tylko trzymają w napięciu, ale też zmuszają do refleksji nad naturą człowieka.