Zapis rozmowy Jacka Bańki z krakowskim przedstawicielem NowoczesnejPL, byłym wicewojewodą - Jerzym Meysztowiczem.

Ryszard Petru, szef Nowoczesnej.pl to „Kukiz zadowolonych” - tak napisał jeden z publicystów. Co pan na to?

- Coś w tym jest. Zarówno Kukiz jak i Petru chcą zmian w Polsce. Petru jest osobą, która ma doświadczenie i wie jak to zrobić. On wie, że zmiany są potrzebne, ale takie robione z głową. Paweł Kukiz chce je robić siekierą i zapałkami. Chce wszystko zburzyć, ale nie ma żadnej propozycji co powinno być zrobione i jak. My wczoraj określiliśmy jak i kim należy to zrobić.

 

Paweł Kukiz napisał, że Nowoczesna.pl jest tak nowoczesna jak kredyty we frankach. Myśli pan, że ludzie to kupią? Dzisiaj liberalizm gospodarczy nie jest w cenie.

- To prawda. Partia liberalna nie może liczyć na samodzielne rządzenie. Nie może liczyć, że wszyscy na nią zagłosują. Ona reprezentuje specyficzny elektorat. To przedsiębiorcy, osoby samozatrudnione. To ludzie sukcesu, którzy uważają, że zmiany w Polsce przyniosły efekt, ale trzeba stawiać sobie nowe, prawie nierealne cele. Polska ich zdaniem stanęła w miejscu. Zmiany były wielkim sukcesem, ale jest jeszcze wiele do zrobienia. Trzeba ruszyć do przodu z nową energią.

 

Na Nowoczesnej.pl psy wieszają prawie wszystkie siły polityczne. To znaczy, że coś z tego może być?

- Wszyscy mają dosyć sporu i opluwania się. My nie reagujemy na zaczepki. Chcemy pokazać inną politykę. Sam fakt, że są takie ataki na Nowoczesną, świadczy o zaniepokojeniu. Układ został skruszony. Pierwszy cios zadał Paweł Kukiz. My dołożyliśmy drugi. Zobaczymy jak ten zabetonowany układ partyjny wytrzyma ten napór. Liczymy na zrobienie wyłomu, żeby pokazać, że młodzi mogą działać w polityce. Pokażemy, że jest droga do zmiany kraju nie tylko dla siebie, ale dla naszych dzieci. Osoby, które były na kongresie miały około 20-40 lat. Pole do działania jest dla wszystkich.

 

Mówi pan o młodych, ale wrócę do czasów niesprzyjających liberalizmowi gospodarczemu. Dzisiaj się mówi o „banksterach”. Są zarzuty, że Nowoczesna.pl to partia bankierów i pracowników korporacji.

- Nie do końca. Miałem wgląd w osoby, które się zgłosiły na kongres. Oni podawali czym się zajmują. Jest wielu studentów, wielu przedsiębiorców, są też ludzie z korporacji. Powinniśmy odejść od stereotypu, kiedy mówiło się, że pierwszy milion trzeba ukraść. Ci ludzie osiągnęli sukces pracą. Jest pora na liberalizm. On powoduje, że ludzie się zastanawiają jak wydać pieniądze i jak je zarobić. To jak z domowym budżetem. Tyle mam, tyle mogę wydać.

 

Po co są postulaty polityczne? Dyskusja o likwidacji finansowania partii z budżetu trwa. Kadencyjność dla posłów to druga sprawa. To odpowiedzialne pomysły?

- Uważam, że kadencyjność powinna obowiązywać także w samorządzie. Obserwując wyniki wyborów samorządowych widać, że po kilku kadencjach niektórzy samorządowcy są tak poukładani, że wygrywają wybory i ludzie nie doczekają się zmian. Można zastosować dwie kadencje w samorządach. Na trzecią kadencje można zostać prezydentem miasta, o ile wygra się w I turze. To pokaże, że ludzie mocno chcą. Taki wynik potwierdzi przydatność w działaniach. W Sejmie osoby, które są tam od 20 lat, bywają aktywne, ale większość z nich działa tylko po to, żeby znowu być wybranym. Oni są oderwani. Te dwie kadencje spowodują, że ci ludzie nie odlecą.

 

Powrót do realu?

- To dobre kreślenie. Ci ludzie są oderwani od rzeczywistości. Żyją pod szklaną kopułą i zatracają wyczucie tego co się dzieje. Kadencyjność ma sens.

 

Jest jeszcze sprawa finansowania partii z budżetu. Tutaj jest zarzut, że nastąpi oligarchizacja. Może lepiej zostawić jak jest?

- Ja bym się tego nie bał. Są przykłady. Jedno rozwiązanie się sprawdza. Podatnicy mówią na co ma być przeznaczony 1%. W niektórych krajach opowiadają się ile ze składek podatkowych jest przekazane na Kościół. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby można było prowadzić zbiórkę internetową. Pierwsza wygrana Obamy była oparta na pieniądzach z internetu. Jak ktoś przekaże na partię 100 złotych to nie przyjdzie z prośbą o posadę. Jak ktoś da 2 miliony to może czuć, że powinien coś dostać. Rozproszenie tego finansowania jest roztropne. Zabetonowanie sceny wynika z tego, że partie obecne w Sejmie mają pieniądze. Nowe podmioty nie miały szans się przebić.

 

Nowoczesna.pl sięga po modę sformułowanie, że lepsze już było. Żeby jednak to zrobić to potrzebne są struktury.

- Tak. Bez tego się nie da. Jest kilku pełnomocników wojewódzkich. Ja odpowiadam za Małopolskę. Będą pełnomocnicy w każdym okręgu. Dużo ludzi się zgłosiło do pracy w tej formacji. Z Małopolski spłynęło 500 zgłoszeń. Ludzie chcą tworzyć struktury. Studenci chcą zbierać podpisy. 9 czerwca będzie pierwsze spotkanie z sympatykami w Krakowie. Będziemy mieli okazję porozmawiać i spotkać z tymi, którzy się zgłosili. Te spotkania ustawią struktury. Będziemy mogli wybrać osoby, które najwięcej wniosą.

 

4 – 5% w wyborach? Tak mówią sondaże.

- Cel zakładamy z górnej półki. Chcemy wyniku dwucyfrowego. Partia liberalna będzie partią elit a nie mas. Tego brakuje w Polsce.

 

Jak będzie 3% to będzie finansowanie z budżetu dla Nowoczesnej.pl.

- Jak występujemy o brak finansowania z budżetu to nie liczymy na to.