Ile pan ma mieszkań?
- Wszystkie swoje nieruchomości, które są rodzinne, które odziedziczyłem i nabyłem, zostały zadeklarowane w dodatku do mojego oświadczenia majątkowego. Mam kilka nieruchomości, wszystkie są tam wpisane. Pochodzą one głównie ze spadku po moich rodzicach.
Ile mieszkań ma Rafał Trzaskowski?
- Rafał Trzaskowski, pomimo tego, że mówił, że ma jedno, ma dwa, jak się okazuje.
Rafał Trzaskowski, nie Karol Nawrocki.
- Aaaa. Przepraszam. Rafał Trzaskowski ma dwa mieszkania, które zadeklarował jako wspólne z żoną. Ma też jedno, które należy do jego żony. Ma w sumie trzy zatem.
Dlaczego jest tyle hałasu o kawalerkę Karola Nawrockiego? Wczoraj odbyła się debata w Polsacie, debata sztabowców kandydatów. Nikt niczego z tej debaty nie zapamięta, poza właśnie tymi mieszkaniami, o które zahaczany był reprezentant Nawrockiego - Tobiasz Bocheński.
- Prawdopodobnie chodzi o to, że Karol Nawrocki wiedział, iż jak się przyzna, że ma dwa mieszkania, zacznie to być prześwietlane. Ma nieco za uszami. Wie, w jakich okolicznościach przejął to mieszkanie. Prawdopodobnie nie wywiązał się z obowiązku opieki do końca życia nad tą osobą. To taka umowa na dożywocie. Osoba przekazuje innej mieszkanie za opiekę.
Wszystko na to wskazuje, że formalnie takiej umowy nie było.
- Tak. Nikt tej umowy nie widział. Nie wiemy, czy to była forma zakupu. Czy pan Jerzy dostał kwotę za mieszkanie, czy było określone, że w zamian za opiekę pan Jerzy ceduje mieszkanie na rzecz pana Nawrockiego? Zostało to tak zrobione, żeby uniknąć sytuacji, w której zniżka, którą udziela gmina… Po pięciu latach osoba, która przejmuje takie mieszkanie ze zniżką, może je sprzedać. Natomiast gdyby zrobiła to wcześniej, to należałoby zwrócić tą bonifikatę, którą udziela miasto. Tak to zrobiono, żeby pan Jerzy nie musiał tego zwracać. Podpisano umowę wcześniej tak, żeby ona weszła w życie właśnie po pięciu latach.
Wszystko wskazuje na to, że tu nie było żadnego złamania prawa.
- Nie chodzi o złamanie prawa, ale o to, czy w oświadczeniu majątkowym były dwa mieszkania, czy nie. To już jest złamanie prawa. Poświadczenie nieprawdy w oświadczeniu to złamanie prawa.
Karol Nawrocki zapowiada, że sprawdzi, czy może ujawnić swoje oświadczenie majątkowe, czy to jest zgodne z prawem.
- To bzdura. W takiej sytuacji, jakby miał pełną świadomość, że wpisał oba mieszkania do oświadczenia, przedstawiłby to na drugi dzień. Teraz na jego wniosek Sąd Najwyższy może mu zwrócić oświadczenie majątkowe do ujawnienia. On pewnie tego nie zrobił. Czy przed I turą zobaczymy to oświadczenie? Jak nie wpisał drugiego mieszkania, z urzędu jest wszczynane postępowanie.
To co pan powie o tym, o czym od wczoraj grzmi cały PiS i wszystkie prawicowe media, że Rafałowi Trzaskowskiemu pomagają służby, szukając haków na Nawrockiego?
- To bzdura. Służby są po to, żeby pewne nieprawidłowości wyśledzić. Zostały użyte, żeby wyjawić to, że pan Nawrocki ma dwa mieszkania? To bzdura. To była akcja dziennikarzy. Oni są po to, żeby takie rzeczy ujrzały światło dzienne. Oskarżanie, że dziennikarze działają na zlecenie służb, jest nieodpowiedzialne. To by było bardzo groźne. To niesprawiedliwe dla dziennikarzy śledczych. Szukanie takiego wytłumaczenia, które rzuca cień na całą sytuację… W latach ubiegłych PiS oskarżał służby z epoki komunizmu, że prześladują PiS. Powtarza się to. Teraz obecne służby są o to oskarżane. Nie wolno tego robić. Służby nie powinny być zaangażowane w działania polityczne. Zostawmy ten temat. To jest nieodpowiedzialne, takie obrażanie działań dziennikarzy współpracą ze służbami.
Zna pan takie powiedzenie, że nieważne czy dobrze, czy źle, ważne, żeby po nazwisku? Od kilku dni o niczym innym się nie mówi, tylko o Karolu Nawrockim. Najpierw była wizyta w Stanach, zdjęcie z Trumpem, zdjęcie z Rubio. Potem to mieszkanie. O Rafale Trzaskowskim cicho.
- Cicho, bo Rafał Trzaskowski prowadzi spokojną kampanię bez agresji. Przedstawia wizję swojej prezydentury. Karol Nawrocki? O nim się mówi, ale raczej w negatywnym kontekście. Rafał robi bardzo dobrą kampanię. Tym spokojem, tą przejrzystością zachęci do głosowania na siebie nawet niezdecydowanych. Seniorzy po informacji o Karolu Nawrockim mogą czuć się oszukani. Deklaracje Karola Nawrockiego, że będzie stał na straży opieki nad seniorami to hipokryzja.
Zaczyna się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w końcu rząd się doczeka i Rada w końcu obniży stopy procentowe. Czy jeśli obniży, to zrobi dobrze?
- Uważam, że tak. Jest pora. Pytanie, czy o 0,25, czy 0,5 punktu. Zostanie to użyte w ramach kampanii Karola Nawrockiego. Po apelach rządu, Rafała Trzaskowskiego, Karol Nawrocki sam zaapelował do Adama Glapińskiego o obniżenie stóp. Przekaz będzie taki, że obywatelski kandydat apeluje o obniżenie stóp procentowych, więc prezes Glapiński się w to wsłucha, bo on dba o interes Polaków. Taki będzie przekaz.
Państwo o to apelują w koalicji rządowej już od wielu, wielu miesięcy. Chciałem więc zapytać o Joannę Tyrowicz. Jest to rekomendowana do Rady Polityki Pieniężnej przez Senat członkini. W Senacie większość miała już wtedy Koalicja Obywatelska, Lewica, PSL i tak dalej. Ona przez miesiące długie apelowała, żeby stopy procentowe podwyższać, a teraz mówi, że nie ma przestrzeni do ich obniżania.
- Trudno obarczać Senat za poglądy osoby, którą rekomendowali do RPP. Starano się dobrać tam fachowców. Wśród finansistów są zdania podzielone. Może się zdarzyć tak, że są w RPP jastrzębie i gołąbki. Okazało się, że ta pani jest za zachowaniem stóp na obecnym poziomie. Trudno mieć pretensje do Senatu. Ta dyskusja może doprowadzić do tego, że decyzje zostaną podjęte po pełnej analizie sytuacji.
Skoro już mówimy o NBP, jak idzie państwu stawianie Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu? Obiecywali to państwo już dawno temu. W stu konkretach to było i co się z tym dzieje?
- Faktycznie Komisja odpowiedzialności konstytucyjnej, której jestem członkiem, funkcjonuje. Jej obrady nie są jawne. Wiele nie mogę powiedzieć. W ostatnich miesiącach były częste posiedzenia. Był wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu szefa KRRiTV, pana Świrskiego. Jesteśmy na etapie końcowym. Wnioski będą głosowane w Sejmie. Jak zakończymy ten proces, będziemy kontynuowali działania związane z wnioskiem o postawienie przed Trybunałem Stanu Adama Glapińskiego.
Dziś w polskich szpitalach i na Uniwersytecie Jagiellońskim jest żałoba po doktorze Tomaszu Soleckim, który dokładnie tydzień temu został zamordowany podczas dyżuru w Szpitalu Uniwersyteckim. Pana zdaniem politycy nie są trochę współwinni za tworzenie atmosfery nieprzyjaznej medykom? Wielokrotnie słyszeliśmy, że lekarze za dużo zarabiają, że im się nie chce, że wolą pracować prywatnie itd.
- Sam jestem politykiem, który jest odpowiedzialny za to, co dzieje się w Polsce. Faktycznie niektórzy politycy w krytyce pracowników ochrony zdrowia poszli za daleko. To doprowadziło do tragedii, która nie wiążę się jednak tylko z opiniami polityków. System ochrony zdrowia nie jest wydajny. Ludzie mają żal, bo płacą i mają problem, żeby się dostać do lekarza. Nie dziwię się, że takie opinie się pojawiają. Tragedią jest to, że przekłada się to na agresję w stosunku do lekarzy. Oni nie są za to odpowiedzialni. Decydują politycy, ministerstwo zdrowia. Kondolencje dla najbliższych pana doktora. Przepraszam wszystkich, którzy się dzisiaj wybierali na spotkanie z Rafałem Trzaskowskim, ale to nie jest atmosfera, żeby dzisiaj organizować ten wiec. On jest przełożony na 13 maja. Przepraszamy jeszcze raz.