Dlaczego katarów potraktowano tak bezlitośnie? Dlaczego Kościół katolicki wykazał się tak wielką determinacją w ich zwalczaniu? Jak podkreśla prof. Piotr Czarnecki z Instytutu Religioznawstwa UJ, jednym z kluczowych czynników był fakt, że „kataryzm był bardzo poważną herezją, uderzającą w samo sedno chrześcijaństwa – wiarę, że Bóg jest tylko jeden”.
Katarzy wyraźnie rozgraniczali dwa królestwa – świat duchowy i świat cielesny, materialny. Były to sprzeczne ze sobą rzeczywistości, rzeczywistości, których nie dało się pogodzić.
Prof. Czarnecki: „świat duchowy był dobry z założenia i został stworzony przez dobrego Boga, natomiast świat materialny, stworzony przez szatana, był z założenia zły. To jest katarska odpowiedź na odwieczne pytanie »unde malum« – skąd zło?”.
W radykalnie dualistycznej wersji herezji, dominującej w południowej Francji, szatan był niezależnie istniejącym bóstwem, równie odwiecznym i równie potężnym, co „dobry” Bóg.
Prof. Czarnecki: „Bóg nie ma z nim nic wspólnego. Nie stworzył go, nie stworzył też materii. To wyłączne dzieło szatana”.
W opcji bardziej umiarkowanej (ta dominowała m.in. w północnej Italii) szatan jest stworzeniem bożym, upadłym aniołem, nierzadko przedstawianym też jako brat Jezusa Chrystusa. Szatan jest twórcą świata materialnego, jaki znamy; by móc ten świat ukształtować, potrzebował jednak uprzednio istniejącej materii. Prof. Czarnecki: „w tej opcji szatan nie jest Bogiem, bo tylko Bóg potrafi stwarzać coś ex nihilo”.
Niezależnie od tego, jak radykalnie dualistyczne podejście katarzy wybierali, dla wszystkich jasne było, że świat doczesny, ciało, materia to zło. Wierzyli, że uwięzione w cielesności dusze, to strąceni z nieba aniołowie. Szatan miał sprawić, że aniołowie ci zapomnieli o tym, że są bytami niebiańskimi i utożsamili się z własnym ciałem. Przychodząc na świat, Jezus przyniósł im wiedzę, przypomniał o ich niebiańskości.
To wcielenie Chrystusa było jednak pozorne. Katarzy, podobnie jak inni dualiści odrzucali naukę o tym, że syn Boga w pełni stał się człowiekiem, urodził się i umarł, cierpiał na krzyżu.
Prof. Czarnecki: „jak Chrystus mógł mieć ciało, skoro ciało było złe, było tworem szatana? Chrystus nie przyszedł na ziemię po to, by cierpieć, a po to, by obudzić dusze, żeby ponownie odkryły, że są duchami”.
To jedyna szansa na zbawienie, powrót dusz/aniołów do nieba. By to osiągnąć albigensi po przyjęciu consolamentum – jedynego uznawanego przez wyznawców tej herezji sakramentu – prowadzili skrajnie ascetyczne życie, pełne umartwień, postów, bez spożywania odzwierzęcych pokarmów i przede wszystkim bez seksu (nawet między małżonkami).
Prof. Czarnecki: „grzech cielesny był najgorszy ze wszystkich, bo prowadzi do powstania ciał, w których zamykane są kolejne dusze, poza tym grzech cielesny, przez to, że jest związany z silną przyjemnością, bardzo wiąże te duchy z ciałem, sprawia, że jeszcze mocniej zatracają się one w świecie materialnym”.
Nie wszyscy wyznawcy musieli prowadzić skrajnie ascetyczne życie, nie wszyscy znali też wszystkie katarskie prawdy wiary – pełne wtajemniczenie dotyczyło wyłącznie „doskonałych” członków wspólnoty (stawali się nimi po przyjęciu consolamentum).
Większość katarów stanowili „wyznawcy” (credentes), którzy prowadzili życie nieodbiegające od standardów obowiązujących chrześcijan.
Prof. Czarnecki: „widać to bardzo dobrze w protokołach inkwizytora i późniejszego papieża Jakuba Fourniera z początku XIV wieku. Są w nich opisy zeznań, w których przesłuchiwani mówią, że nigdy nie zgadzali się z twierdzeniem, że szatan stworzył cały świat widzialny. Jak twierdzili: »Są przecież rośliny, pożyteczne zwierzęta, ludzie – to są dobre rzeczy, Bóg ich nie mógł nie stworzyć. Są też na przykład wilki, myszy, węże, jaszczurki skorpiony, trujące rośliny, to owszem są bez wątpienia stworzenia szatana«. Wielu wiernych nie zgadzało się z całą doktryną, ale popierało tę herezję, bo widziało, jak »święte« życie prowadzą katarzy po consolamentum”.
Albigensi nie wzięli się znikąd. Dualistyczna herezja przywędrowała na południe Francji z Bułgarii za pośrednictwem Konstantynopola. W Bułgarii przez setki lat funkcjonowali bogomiłowie, wierzący w to, że Chrystus na ziemi był tylko pozornie, a świat materialny to dzieło szatana. Francuzi zetknęli się z nimi w Bizancjum prawdopodobnie podczas pierwszej krucjaty w 1096 roku.
Przed bogomiłami byli jeszcze paulicjanie – to najwcześniejsza herezja dualistyczna średniowiecza, powstała na terenach zamieszkałych przez Ormian w VII w.
Prof. Czarnecki: „najbardziej charakterystyczną cechą doktryny paulicjańskiej jest wiara, że istnieje dwóch Bogów, z których dobry jest władcą przyszłości, a zły jest władcą teraźniejszości. Mamy tu taki dualizm czasowy. Paulicjanie wierzyli też, że tym złym bóstwem był starotestamentowy Jahwe, dobrym Bogiem jest Bóg Nowego Testamentu. Echa tego poglądu widać też wśród katarów”.
Herezja rozwijała się na południu Francji i w północnych Włoszech przez cały XII wiek, zyskiwała też zwolenników w Hiszpanii, północnej Francji i w Niemczech. Rzym przez lata nawoływał do krwawej rozprawy z kacerzami, doszło do niej w 1209 roku.
Krucjata przeciw albigensom trwała 20 lat, później usuwaniem resztek herezji zajął się ustanowiony w Tuluzie w 1229 roku sąd inkwizycyjny, od 1233 roku prowadzony przez zakon dominikanów. Ostatnia duża twierdza katarów – Montségur padła w 1244 roku, w 1321 roku na stosie spalony został ostatni znany katarski „doskonały” – Guillaume Bélibaste.