Wpadanie w pułapkę teorii spiskowych to nie jest konkurs na inteligencję. Odsuńmy na bok łatkę foliarza czy oszołoma. To jest krzywdzące i - co najważniejsze - absolutnie niczego nie wyjaśnia. Wiele osób, które mają spiskowe przekonania, ma poczucie wykluczenia czy zepchnięcia na margines. Wyśmiewanie ich sprawia, że wpadają tylko głębiej w tę króliczą norę.
Spójrzmy zatem na to z lotu ptaka, tak socjologicznie, bo klucz tkwi w jednej rzeczy. Chaosie i kryzysie. Wyobraźmy sobie wojnę albo pandemię, taką jak COVID-19. Nagle świat staje nam dosłownie na głowie. Czujemy potworny strach o zdrowie, o życie. To są silne emocje, a jednocześnie mamy ogromną lukę poznawczą. Co robi mózg? Po pierwsze, nie znosi tej sprzeczności. Pojawia się sławny dysonans poznawczy.
Jeśli strach jest silniejszy, umysł krzyczy, że musimy znaleźć powód, dla którego tak się boimy. Wtedy nawet najbardziej absurdalne wyjaśnienia, jak np. o złowrogich firmach farmaceutycznych, stają się akceptowalne, bo tylko one usprawiedliwiają ten potężny lęk.
Po drugie, w chaosie potrzebujemy po prostu szybkiej odpowiedzi. Kiedy brakuje nam spójnych, jasnych informacji np. o pochodzeniu wirusa, ta potrzeba zrozumienia jest tak pilna, że chwytamy się pierwszej, lepszej informacji. Często fatalnej jakości. Nie ma czasu na weryfikację. Wystarczy, że teoria jest prosta, jest gotowa i daje poczucie, że wiemy.
Po trzecie - identyfikacje grupowe. To jest potężny mechanizm. To nie jest tak, że teorie spiskowe rozprzestrzeniają się jak pożar. Osoby, które w nie wierzą, czują się w mniejszości. Internet daje im taką komorę głosową, czyli bezpieczną przystań.
Tu wchodzi polityka. Prosty przykład, jeśli moja drużyna przegrała wybory, chętniej uwierzę w to, że je sfałszowano, bo moja grupa, czyli ci lepsi, musiała przegrać przez spisek. Odwrotnie niż uwierzę, że to moja ekipa popełniła błędy. To jest mechanizm czystej obrony własnej tożsamości.
Dlatego zamiast wyśmiewać, musimy budować przede wszystkim zaufanie i stopniowo wprowadzać wiarygodne, jasne informacje. Za każdą taką dziwną teorią stoi zazwyczaj człowiek, który w chaosie szukał kotwicy, a niestety znalazł ją w spiskowym wyjaśnieniu.