Od roku funkcjonuje ustawa o gatunkach obcych. Określa ona m.in. zasady zwalczania roślin i zwierząt, które zagrażają rodzimym gatunkom. Nowe rozwiązania mają przyczynić się do eliminacji lub zminimalizowania negatywnego wpływu wybranych inwazyjnych gatunków obcych na rodzimą przyrodę, usługi ekosystemowe, gospodarkę oraz ludzkie zdrowie.Do najbardziej znanych gatunków inwazyjnych należą: barszcz Sosnowskiego, który został sprowadzony m.in. do Polski z rejonu Kaukazu, a także np. wiewiórka szara i czarna czy rak marmurkowy czy  szop pracz. Pasożyty, których nosicielami są gatunki inwazyjne są niebezpieczne również dla człowieka - powiedział dr hab. Wojciech Solarz z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie. Podstawowym zadaniem wprowadzonych rok temu zmian jest niewpuszczenie przez granicę przewożonych gatunków inwazyjnych i odsyłanie ich z powrotem do kraju, skąd zostały przywiezione. Decyzje w tej sprawie podejmują Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska przy współpracy ze służbami granicznymi, Inspekcją Ochrony Roślin i Nasiennictwa oraz Inspekcją Weterynaryjną.
Przepisy  ustanawiają też zasadę, że wprowadzający inwazyjny gatunek do środowiska płaci karę.

W projekcie rządowego rozporządzenia ws. listy inwazyjnych gatunków obcych (IGO) stwarzających zagrożenie dla Unii i listy inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Polski, działań zaradczych oraz środków mających na celu przywrócenie naturalnego stanu ekosystemów znalazło się  88 gatunków IGO stwarzających zagrożenie dla UE (są to gatunki wymienione w rozporządzeniu wykonawczym KE), a także  19 gatunków IGO stwarzających zagrożenie dla Polski. Żółw ostrogrzbiety, bóbr kanadyjski, jeleń sika czy rdestowiec japoński - m.in. takie gatunki znajdą się na polskiej liście inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie.

Audycje przygotowała Ewa Szkurłat