Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Filipem Kaczyńskim.
Minister Anna Moskwa zapowiada pomoc gospodarstwom domowym, które korzystają z innych niż węglowe źródeł ciepła. To powinno być analogiczne wsparcie? 3000 złotych dla każdego?
- Jeśli chodzi o szczegóły tego wsparcia, to jest za wcześnie. Jeśli chodzi o pozostałe źródła energii… Na ostatnim posiedzeniu Sejmu podjęliśmy ustawę, która ma dotyczyć gospodarstw opalających domy węglem kamiennym, lub innym materiałem, którego skład to przynajmniej w 85% węgiel. Minister Moskwa zapowiedziała, że rząd na tym nie poprzestanie. W planach jest pomoc dla osób ogrzewających dom w inny sposób. Jeśli chodzi o gaz, czyli drugie najpopularniejsze paliwo, VAT 0% wprowadzony na kanwie tarczy antyinflacyjnej, już działa od wielu miesięcy. Wsparcie dla gazu już działa.
W pana ocenie to wsparcie powinno być zróżnicowane, biorąc pod uwagę różne źródła ciepła?
- To moje zdanie. Trzeba brać pod uwagę fakt podstawowy, czyli w jakiej mierze wojna na Ukrainie, ten bestialski atak Putina, wpłynął na ceny poszczególnych źródeł energii. Pomoc powinna być dostosowana do wzrostu cen poszczególnych źródeł ciepła.
Powraca pytanie o mechanizmy kontrole. Może bon, żeby pomoc była przeznaczona na ogrzewanie? Teraz taki mechanizm powinien zostać wprowadzony? Byłby pan za takim mechanizmem?
- Co do szczegółów to poczekajmy jeszcze. Co do mechanizmu kontrolnego… Jeśli chodzi o wsparcie, które zostało przegłosowane w Sejmie, 3000 złotych, dotyczy to tych gospodarstw domowych, które wcześniej zadeklarowały w ankiecie, że w gospodarstwie głównym źródłem ogrzewania jest piec na węgiel. Czy dane gospodarstwo przekaże 3000 złotych na paliwo? Nie razi mnie ta forma. 3000 złotych wpadają do kieszeni Polaków. W ogólnym bilansie wesprą te pieniądze ciężką sytuację związaną z wojną na Ukrainie.
Na dopłaty do węgla pójdzie 11,5 miliarda złotych. Wartość programu Czyste Powietrze, który zakłada likwidację pieców węglowych, sięga 103 miliardów. Program jest na 10 lat. W ciągu pierwszych czterech lat wykorzystano nieco ponad 3 miliardy. Przez 4 lata – 3 miliardy na wymianę źródeł ciepła na bardziej ekologiczne, w jeden sezon 11,5 miliarda na dodatek do węgla. Co poszło nie tak?
- Nie chcę łączyć tych zagadnień. Ekologia jest bardzo ważna dla rządu PiS i osobiście dla mnie. Jak jednak przychodzi kryzys, ryzyko, że w sezonie grzewczym będzie problem z ogrzaniem domów, niestety ekologia musi na chwilę spaść na drugi plan. Oczywiście należy cały czas myśleć o poprawie jakości powietrza, ale do tego potrzeba spokoju. My od 2,5 roku nie mamy spokoju. Najpierw pandemia, teraz wojna na Ukrainie. Ona dotyka także Polskę, naszą gospodarkę. Jestem przekonany, że przyjdzie czas spokoju, kiedy będziemy mogli skupić się na tym, żeby poprawiać dalej jakość powietrza. Już wiele w tym temacie zrobiliśmy.
Co z uchwałą antysmogową dla Małopolski, która zakłada od 1 stycznia 2023 roku zakaz używania pieców pozaklasowych? Nie mówi o piecach węglowych, ale o piecach pozaklasowych. Pan uważa, że termin wejścia w życie zakazu stosowania kopciuchów powinien zostać przesunięty. O ile?
- Tak. To moje zdanie, ale ten okres powinien zostać przesunięty z kilku powodów. Choćby dlatego, że ostatnie 2,5 roku nie sprzyjały w inwestycjach domowych. Pandemia uderzyła wszystkich po kieszeni. Do tego ograniczaliśmy kontakty międzyludzkie. Był problem z tym, żeby doprowadzić wymianę pieca do końca. To też dlatego ta wymiana nie poszła tak szybko, jak chciał Sejmik Małopolski. Czy powinien to być rok, czy dłużej? Zostawię to Sejmikowi. To przedłużenie powinno jednak być.
Jeszcze referendum ws. spalarni śmieci w Nowym Sączu. Referendum okazało się nieważne. Wzięło w nim udział nieco ponad 6% uprawnionych. O czym mówi ten wynik?
- Mówi o tym, że referendum odbyło się w terminie, w którym być go nie powinno. To okres urlopowy. Wielu Polaków wtedy przebywa na urlopie. Chciałbym wierzyć, że nie było planem organizatora, włodarzy Nowego Sącza, żeby referendum się tak skończyło, żeby powiedzieć, że mieszkańcy nie chcieli odpowiedzieć na te pytania. Sama kwestia pytań też była kontrowersyjna. Były dwie skargi na procedury. Pierwsza od wojewody, druga organizacji przeciwnej budowie spalarni. Nawet jakby referendum było wiążące, istniało ryzyko, że sąd uchyli wynik. Szkoda 250 tysięcy złotych z budżetu miasta na organizację tego wydarzenia. Zobaczymy, jaki będzie teraz przekaz włodarzy Nowego Sącza.