"Étoile" to produkcja dwujęzyczna, co okazało się źródłem wielu wyzwań. Francuscy aktorzy mówili na planie tak szybko, że Amy Sherman-Palladino musiała prosić ich o zwolnienie tempa, by współpraca była możliwa. Problematyczne okazało się także znalezienie odpowiedniego tłumacza, co pokazuje, jak bardzo produkcja ta była logistycznie wymagająca. Za "Étoile" stoją Amy Sherman-Palladino i Daniel Palladino – twórcy znani z "Gilmore Girls" oraz nagradzanej "Wspaniałej pani Maisel". Sama Amy Sherman-Palladino ma przeszłość taneczną. Widać to w sposobie przedstawienia baletu. Twórczyni pokazuje go pozytywnie. Nie ma tu okrutnej rywalizacji, przemocy psychicznej ani nadmiernego eksponowania fizycznych kosztów zawodu. Jeśli pojawiają się mrugnięcia okiem do znanych realiów baletowych, to w formie lekkich żartów, choćby o stopach baletnic – pozbawionych brutalności, która mogłaby odstraszyć wrażliwych widzów.
Serial buduje humor i konflikty nie tyle wokół rywalizacji, ile wokół kontrastów między dwoma środowiskami. "Étoile" wypełnia galeria osobliwych, nieco przerysowanych bohaterów. W tej komediowej konwencji każdy z nich ma w sobie coś ekscentrycznego, co nadaje serialowi lekkość i rytm. Wśród nich jest dyrektor nowojorskiego zespołu, postać uwikłana w lokalną historię i rodzinne zobowiązania. Zmaga się nie tylko z dziedzictwem i presją otoczenia, ale także z radą nadzorczą oraz wpływowym milionerem, który potrafi skomplikować życie całej instytucji.
Z kolei po stronie francuskiej centralną rolę odgrywa tytułowa étoile, prima balerina Chailene Toussaint, grana przez Lou de Laâge. Jej przyjazd do Nowego Jorku staje się jednym z najważniejszych impulsów fabularnych. Postać jest świadomie skontrastowana z tradycyjnym obrazem delikatnej, eterycznej tancerki. Toussaint jest impulsywna, wiecznie zdenerwowana, chwilami wręcz irytująca. Ten temperament jest jednak źródłem wielu humorystycznych sytuacji i jednym z motorów narracji.